Wieczorem Aleksandra
weszła na skype’a i zobaczyła dostępną siostrę. Zadzwoniła, ale nikt nie
odebrała. Zdziwiła się, bo po kilku sygnałach już rozmawiała z bliskimi.
Sprawdziła pocztę i jeszcze raz spróbowała, ale sytuacja się powtórzyła. Ola
wysłała SMS–a do Agaty, żeby odebrała połączenie i po raz trzeci zadzwoniła. Na
ekranie pojawiła się zdyszana dziewczyna.
– Przepraszam, ale byłam na dole. –
rzekła.
– Nic się nie stało? Mama w domu?
– Tak. Za chwilę przyjdzie, bo sąsiadka
przyszła i gadają i gadają.
– Plotkary. – zaśmiała się. – A tata?
– Tata siedzi w kuchni i je słucha.
– Nie jest zły?
– Na pewno jest, ale tego nie
okazuje.
– A ty jak? – uśmiechnęła się do
siostry.
– Nijak. Wakacje się skończyły.
– Teraz matura.
– Nic mi nie mów. – wzięła głęboki
oddech.
– I studniówka.
– Nie mam z kim iść.
– Weźmiesz Pawła. Będzie zachwycony.
Pozna kilka młodych dupeczek. – zaśmiały się.
– Tak, a Dagmara przyjdzie do mnie ze
skargą.
– Masz jeszcze dużo czasu. Znajdziesz
kogoś.
– Ciekawe kogo. Nikt nie jest wart, aby
być moim partnerem.
– Uuu… Wyczuwam niezależność. –
uśmiechnęła się tajemniczo.
– Pójdę sama.
– Sama? Wszyscy na pewno będą z kimś,
a ty sama.
– A niby kogo wezmę? – wstała i
podeszła do szafy, wyjąć rzeczy do szkoły.
– Może któregoś z naszych kuzynów?
– Nie wiem, pomyślę nad tym. –
spakowała książki do torby i usiadła przed laptopem. – A! Poznałam brata
Karola.
– Adama?
– Tak. Dziwny facet. – starsza
siostra zaśmiała się. – Chciałam z nim nawiązać jakiś temat, a on ciągle mówił
o informatyce i to było dla niego najważniejsze.
– Nie znam go za dobrze, ale z tego
co mi Karol opowiadał, to on nie chce mieć dziewczyny, a jak już się jakaś
pojawi to zaczyna nudne tematy.
– Paweł powiedział mi to samo. –
powiedziała ze smutkiem.
– Spodobał się tobie. – Ola
uśmiechnęła się szeroko.
– Nie zaprzeczę. Jest przystojny. –
rozmarzyła się.
– On nadawałby się na partnera?
– Ola! – spojrzała na nią ze złością.
– Czyli jednak. – zaśmiała się. – Da
się załatwić.
– Nic nie kombinuj. – Agata wskazała
na nią palcem.
– Czy ja coś kombinuję? Ależ skądże.
– podniosła ręce do góry.
– Nie tej. A Julia i Karol, mówi ci
to coś?
– Co? No są ze sobą.
– Dzięki tobie. Jak byłam u naszego
kochanego braciszka, to byli razem i chwalili się swoim związkiem, dziękując
tobie.
– Och… Przesadzają. – machnęła
aktorsko ręką.
– Taaa… – bąknęła.
– Wystarczyło kilka słów.
– Kilka?
– O co ci chodzi? – Ola spojrzała na
nią poważnie.
– Od zawsze lubiłaś bawić się w
swatkę. Nic się nie zmieniłaś. Tylko mnie nie swataj.
– Oj tam, oj tam.
– Ola.
– No co? Mogłabyś już nie być taka
wredna dla tych facetów.
– Jeśli ktoś przebrnie przez moją
wredotą, będzie moim chłopakiem.
– Niezłe wyzwanie mają. A chociaż o
tym wiedzą? – spojrzała na nią, ukrywając uśmiech.
– Bardzo śmieszne, wiesz.
– Agata, nie możesz każdego traktować
z dystansem.
– Z nikim nie można porozmawiać
normalnie.
– Z Adamem byś sobie porozmawiała. –
Ola zaśmiała się.
– Żebyś wiedziała, że tak, gdyby tak
nie przynudzał o tej informatyce. Ale już nigdy go nie zobaczę.
– Skąd to możesz wiedzieć?
– Teraz nie pojadę do miasta, on
tutaj w ogóle nie przyjedzie, więc wątpię, żebyśmy na siebie trafili.
– Nie trać nadziei.
– Nadzieje na znalezienie prawdziwego
mężczyzny już minęła. Ty to miałaś szczęście.
– Jakie? – spojrzała na nią
zdziwiona.
– Patryk.
– Nie mówmy o nim.
– A wiesz, że…
– Agata! – krzyknęła, a ona zaniemówiła.
– Nie chcę o nim słyszeć, zrozumiałaś?!
– Tak. – jęknęła.
– Dziękuję.
– Sprawdzę czy już mama pożegnała
panią Basię.
– Idź. Zaczekam.
Aleksandra
zamknęła oczy i oddychała głęboko, aby uspokoić nerwy. Nie powinna krzyczeć na
siostrę, ale kiedy usłyszała imię swojego ukochanego, poczuła się dziwnie. Czuła
to samo, kiedy zaczynała pracę w firmie przy jego boku. Kolejna fala wspomnień
dopadła jej umysł. I tak jak zwykle, kończyło się na Amandzie. Chwyciła się za
szyję. Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk otwierających się drzwi. Przed monitorem
ukazał się Jan. Ola uśmiechnęła się do niego.
– Witaj córeczko. Co u ciebie
słychać? – zapytał.
– Wszystko w porządku. Pracuję w
restauracji u babci.
– Wiem, mama mi mówiła.
– A ty jak się czujesz?
– Dobrze. Chodzę co miesiąc na
badania.
– Dlaczego tak często?
– Nie wiem. Lekarze chyba chcą coś
wykryć, a im się nie udaje. – zaśmiał się.
– A może jednak coś jest. – córka
była zmartwiona jego stanem zdrowia.
– Nic mi nie jest, kochanie. –
zapewnił ją.
– A mama dalej plotkuje?
– Nic mi nie mów o tych pierdołach.
Całą ulicę obmówiły. – Ola zaśmiała się. – Dosyć, że o mnie jeszcze nie mówiły.
– Jak byłeś razem z nimi to jak mogły
o tobie mówić?
– Sygnały. – zaśmiali się, a do
pokoju weszła Anna.
– Z czego się śmiejecie? – usiadła obok
męża. – Cześć córeczko. Co u ciebie?
– Dobrze, a ty mamo, jak się czujesz?
– A jak mam się czuć? – spojrzała na
Jana z uśmiechem. – W porządku. Słyszałam, że masz chłopaka.
– Co?! – mężczyzna zmarszczył brwi.
– Spokojnie tato. Z nikim nie jestem,
a ty skąd o tym wiesz?
– Paweł dzwonił.
– Ploty się szybko rozchodzą.
– Oj córeczko. Nie bądź zła..
– Nie jestem. Ta sytuacja mnie
śmieszy. Nie uwierzycie, co on zrobił? Dzwoniła do mnie Julia, a on odebrał
komórkę i powiedział jej, że jest moim chłopakiem, a ta uwierzyła w jego słowa
i rozpowiedziała wszystkim.
– Kolejna plotkara. – rzekł Jan,
patrząc na swoją żonę.
– Dlaczego tak na mnie patrzysz?
– To już nie mogę patrzeć? – zapytał
oburzony, a ona zmarszczyła brwi.
– Widać, że wam się układa. – rzekła
Ola.
– Tak. – mężczyzna wstał i pocałował
kobietę w głowę. – Musicie mi wybaczyć. Idę wziąć leki i spać. Jestem bardzo
zmęczony.
– Śpij dobrze.
– Dobranoc. – pożegnał się z córką i
wyszedł z pokoju.
– Mamo, powiedz mi, co ze zdrowiem
ojca?
– Sama nie wiem. Lekarze ciągle go
badają, ale nic nie mówią. Nie wiem co jest.
– A jak on się czuje?
– Mówi, że dobrze, ale kiedy idzie
szybko, to dostaje zadyszki jak osiemdziesięciolatek.
– Może ma astmę?
– Nie, miał robione badania. Jest
zdrowy, ale nie wiemy dlaczego tak ciężko łapie powietrze.
– Może coś z sercem?
– Lekarze nic nie mówią, a mnie to
już denerwuje.
– Spokojnie mamo, wszystko będzie
dobrze.
– Mam nadzieję. – uśmiechnęła się. –
Agata mi mówiła, że nie chcesz rozmawiać o Patryku.
– Mamo, proszę.
– Nic nie mówię, ale na początku
jeszcze było dobrze. Nie reagowałaś tak nerwowo.
– Postanowiłam o nim zapomnieć, a jak
mam to zrobić, jak wszyscy dookoła powtarzają jego imię.
– To nie wiesz…
– I nie chcę wiedzieć. – przerwała
jej. – Proszę, nie wspominajmy już o nim.
– Dobrze. Ale powinnaś wiedzieć…
– Mamo!
– Już nic nie mówię.
Aleksandra
opowiedziała jej o stolicy. Anna była pod dużym wrażeniem. Marzyła o podróży do
Hiszpanii. Matka wiele razy zapraszała ją, ale ta wiedziała, że Jan nie zgodzi
się z nią jechać, a sama też nie chciała tego robić.
Dni w
Madrycie mijały nieubłagalnie szybko. Ola zwiedziła wiele miejsc w mieście. Była
w takich miejscach, jak: Prado, pałac królewski, park Casa de Campo z Fontanną
Księcia oraz Puerta del Sol. Wieczorami chodziła do różnych lokali i klubów,
ale szybko opuszczała te miejsca. Uczestniczyła również w wielkiej imprezie,
która organizowana była przez studentów na świeżym powietrzu. Bardzo jej się
podobało. Brała udział w tańcach i nawet nauczyła się podstawowych kroków
flamenco.
Codziennie
dzwoniła do rodziców i swoich przyjaciół, zdając im relacje z tego co widziała
i przeżyła. Każdy jej zazdrościł, a zarazem cieszyli się, że dziewczyna jest
szczęśliwa.
Dzwoniąc do
babci, dowiedziała się, że kobieta zakończyła związek z Alexem. Opowiedziała
jej, że chłopak był wściekły i nie pojawił się w pracy przez dwa kolejne dni.
Ola wyśmiała jego zachowanie.
W drugi
dzień pobytu, Casilda postanowiła iść do swojej córki, prosić o wybaczenie.
Poprosiła młodą dziewczynę, aby udała się z nią, ale ta odmówiła.
– To są twoje sprawy i sama powinnaś
je załatwić. Ja tu przyjechałam, aby potowarzyszyć tobie w podróży.
Kobieta nie
przekonała Oli i sama udała się na spotkanie z Anastasią. Dziewczyna na
odchodnym kopnęła Casildę na szczęście. Tego dnia Aleksandra siedziała w swoim
pokoju i oglądała film, czekając na swoją towarzyszkę. Kiedy minęła północ,
dziewczyna zorientowała się, że matka z córką pogodziły się i ta została u nich
na dłużej. Kolejnego dnia jej myśli się potwierdziły. Młoda kobieta
pogratulowała Casildzie. Popołudniu Ola poznała jej córkę. Polubiła ją, a
zwłaszcza jej synka, który od razu skradł jej serce. Dostała od niego kwiatka,
z czego bardzo się ucieszyła. Anastasia podziękowała Aleksandrze, że przekonała
jej matkę do przyjazdu do stolicy. Dziewczyna zaprosiła ją do Barcelony, ale ta
musiała odmówić, ze względu na dziecko, które chodziło do szkoły, ale obiecała
jej, że kiedy synek będzie miał kilka dni wolnych, zawitają u jej matki i
spotka się z Olą.
Nastał dzień
wyjazdu. Aleksandra z Casildą pożegnały się z jej córką i wsiadły do pociągu. Kiedy
zbliżały się do miasta, zadzwoniła po babcię, aby ich odebrała, ale nie mogła
się do niej dodzwonić. Po kilku próbach, zatelefonowała do Beaty. Ta obiecała
jej, że pośle kogoś z pracowników.
Wysiadając z
pociągu, Ola zauważyła znajomą sylwetkę, ale nie dojrzała twarzy, bo padał na
nią cień. Dopiero po kilku sekundach wyłonił się. Dziewczyna nie była
zadowolona jego widokiem.
Alex
podszedł do kobiet, zabierając im torby, żeby je odciążyć. Casilda widziała
niezadowolenie dziewczyny. Próbowała ją pocieszyć, ale nic to nie dało. Zajęły
swoje miejsca w samochodzie i ruszyli w drogę do mieszkania kobiety. Ola
pożegnała się z nią i razem z chłopakiem pojechali do pensjonatu. Podczas
drogi, Alex kątem oka przyglądał się jej. Miała na sobie białe trampki, krótkie
spodenki i top. Kiedy zmieniał biegi, dotknął delikatnie jej nogi. Dziewczyna
poczuła, ale nie zareagowała żadnymi słowami. Patrzyła przez okno, ignorując go.
Zaparkował
na podjeździe i wyciągnął walizkę Oli. Podziękowała mu i odeszła. Nie chciała
wdawać się w nim żadną dyskusję. Tego dnia nie miała humoru na rozmowę z nim,
ani z nikim innym. Była bardzo zmęczona i zamierzała udać się do swojego pokoju
i położyć się spać.
Kiedy weszła
do pensjonatu, Beata przywitała ją z Gustavem. Zadawali jej pytania o podróż.
Oni również zrewanżowali się i po krótce opowiedzieli co działo się pod jej
nieobecność. Dowiedziała się, że Sergio zaprosił Miriam, co ją bardzo
ucieszyło. Najbardziej zdziwiła ją informacja, że jej babcia była na spotkaniu
z nieznajomym mężczyzną.
Następnego
dnia Ola wstała wcześnie i udała się do pracy. Przywitała się z pracownikami i
opowiedziała im co widziała w Madrycie. Dowiedziała się czegoś więcej o relacji
Sergia z Miriam. W czasie przerwy wzięła go na rozmowę i ten opowiedział jej o
ich znajomości. Dziewczyna była dumna z kolegi. Po pracy udała się do pokoju
babci. Pukała do drzwi, ale nikt nie odpowiadał. Uchyliła je lekko, wsunęła
głowę, lecz nikogo w nim niezastała. Postanowiła wejść i zaczekać na kobietę.
Rozejrzała się po pokoju. Usiadła na łóżku i włączyła telewizor. Przełączała
programy w poszukiwaniu ciekawego programu. W końcu zatrzymała się na jakiejś
telenoweli. Śmiała się z tego, że każdy bohater jest ze sobą, a na końcu
wracają do pierwszych miłości. Po obejrzeniu kolejnego odcinka telenoweli,
dziewczyna miała dosyć. Poszła do recepcji, zapytać się czy jej babcia już wróciła,
ale dostała negatywną odpowiedź. Zaczęła się o nią martwić. Zadzwoniła do niej,
ale ta nie odbierała.
Kiedy
siedziała w restauracji i piła wino, kelner przyniósł jej kopertę. Zdziwiła
się, że dostała ją o tak później porze. Wyczuła w niej coś. Szybko otworzyła i
zobaczyła wisiorek w kształcie serduszka. Wyjęła je i przyglądała się mu. Pod
światłem mienił się w różnych kolorach – zielony, fioletowy oraz żółty i
niebieski. Wzorek był nieregularny. Do serduszka dołączona była nitka woskowa
do zawieszenia wisiorka do szyi. Wyjęła z koperty również kartkę i zaczęła ją
czytać.
Aleksandro,
Jeśli czytasz ten list, na pewno nie ma mnie już na tym
świecie. Jestem, byłam żoną Patryka, którego pomyliłaś ze swoim ukochanym. Mąż
opowiedział mi wszystko. Wiem, że jesteś nieszczęśliwa. Jest mi bardzo przykro
z tego co wydarzyło się w Twoim życiu, więc postanowiła podarować Tobie to
serduszko. Ma on silną moc przyciągania dobrej i czystej miłości. Wypełni twoje
życie lekkością, światłem, wdzięcznością i delikatnością. Ochroni ciebie przed
stresem i zazdrością.
Noś go przy sobie. Mnie pomógł. Znalazłam prawdziwą
miłość i byłam bardzo szczęśliwa. Do końca moich dni był przy mnie. Wiem jak
bardzo mnie kochał. Teraz mam nadzieję, że po mojej śmierci znajdzie kogoś,
kogo pokocha tak mocno jak mnie i stworzy z tą kobietą szczęśliwą rodzinę.
Bardzo pragnął mieć córkę, ale niestety mu jej nie dałam. Kariera mnie
pochłonęła, a kiedy dowiedziałam się o raku, było już za późno.
Nie będę rozwodziła się nad swoją przeszłością. Bardzo
chciałam Ci podziękować za rozmowy z moim mężem. Podniosłaś go na duchu. Przez
te kilka dni był radosny i szczęśliwy. Wyglądał na takiego zakochanego, jak na
początku naszego związku. Dziękuję Ci za wszystko, choć myślisz, że nic takiego
nie zrobiłaś, ale zrobiłaś dla nas wiele. Noś ten wisiorek dla własnej
przyjemności, wtedy on zacznie działać.
Aneta
Odłożyła
kartkę i wzięła wisiorek do ręki. Oglądała go z każdej strony. Przeczytała
jeszcze raz list.
Ciekawe czy masz taką moc?
Założyła go na szyję i przyglądała
się w telefonie. Nie zauważyła, kiedy do stolika dosiadł się Alex. Patrzył na
nią z łobuzerskim uśmiechem.
– Do twarzy ci. – rzekł, a Ola
spojrzała na niego lodowato.
– Od kiedy tu siedzisz?
– Przed chwilą usiadłem. Nawet nie
zareagowałaś.
– Niby jak miałam zareagować?
Krzyknąć, a może ucieszyć się na twój widok?
– Ola, proszę, nie kłóćmy się. Kiedy
cię nie było, przemyślałem wszystko.
– Tak? Jestem ciekawa, co teraz
takiego wymyśliłeś.
– Źle zaczęliśmy naszą znajomość.
Powinienem pohamować się, ale nie potrafiłem. Postanowiłem się zmienić. – Ola
uniosła brew do góry. – Może zaczniemy od nowa? Nie chcę mieć z tobą złych
relacji. Zostańmy przyjaciółmi.
– Zaskoczyłeś mnie.
– Sam jestem zaskoczony swoim
dotychczasowym zachowaniem. Nie wiem jak mogłem ponieść się pokusie rządzy
posiadania kogoś. – dziewczyna spojrzała na niego, a w duchu zaśmiała się. –
Wybacz mi moje zachowanie.
– Wybaczyłam tobie przed wyjazdem.
– Wiem, ale to było wymuszone. Teraz
chcę, abyś wszystko przemyślała na spokojnie. Dam tobie czas. Kiedy będziesz
gotowa na rozmowę ze mną, wiesz gdzie mnie szukać. Nie będę ci teraz
przeszkadzać. Dobranoc. – uśmiechnął się i odszedł, a Ola patrzyła na niego z
niedowierzaniem.
– Co jeszcze dzisiaj mnie zaskoczy? –
powiedziała sama do siebie i nalała kolejny kieliszek wina.
Schowała
list do koperty, wypiła napój i poszła do swojego pokoju. Zastanawiała się,
gdzie podziewała się jej babcia. Nikt z pracowników również tego nie wiedział.
Dziewczyna martwiła się o nią, chciała dzwonić na policję i zgłosić jej
zniknięcia, ale Beata wybiła jej to z głowy, zapewniając ją, że kobiecie nic
nie jest.
Rankiem, kiedy Aleksandra ubierała
się, usłyszała hałas na holu. Założyła buty i szybko wyszła z pokoju.
Zobaczyła, że Beata witała kobietę. Dziewczyna stanęła z założonymi rękoma i
przyglądała się im.
– Ola! Witaj kochanie. – Wioleta
podeszła do niej, chcąc się przywitać, ale ta zatrzymała ją lodowatym
spojrzeniem. – Kiedy wróciłaś?
– W niedzielę. A ciebie od kiedy nie
ma?
– Od soboty. – szepnęła, spuszczając
głowę.
– Mogłaś chociaż zostawić wiadomość.
Wiesz jak się martwiłam?! Myślałam, że coś ci się stało. Chciałam już iść na
policję.
– Po co? Przecież wróciłam i nic mi
nie jest.
– Skąd mogłam to wiedzieć? Mogłaś
chociaż oddzwonić.
– Już dobrze. – dotknęła jej
ramienia. – Jak było w Madrycie?
– Opowiem ci po pracy. – ominęła,
wchodząc do restauracji.
Wieczorem
udała się do pokoju, wzięła relaksującą kąpiel i poszła do babci, porozmawiać z
nią. Wioletta przyniosła wino, aby lepiej im się rozmawiało. Ola opowiedziała
jej jak było w stolicy, pokazując zdjęcia. Kobieta wypytała ją jak poszło
Casildzie z córką. Dowiedziawszy się o zgodzie między nimi, bardzo się
ucieszyła. Wspomniała również historię swoich wnuków z Janem. Dla dziewczyny
jednak nie były to miłe wspomnienia.
– A ty z kim spędziłaś ten czas? –
Ola zapytała babci.
– Z mężczyzną. – odpowiedziała z
tajemniczym uśmiechem.
– Coś więcej?
– Hmm…
– Kim on jest?
– To kuzyn Gustava.
– Ten co był na przyjęciu? –
zmarszczyła brwi.
– Tak.
– No proszę. – dziewczyna uśmiechnęła
się szeroko. – Dałaś sobie szansę na szczęście.
– Tak. – chwyciła ją za dłoń. – Chcę
spróbować.
– A z Alexem jak? – spojrzała z
zaciekawieniem.
– Jak wyjechałaś, to przyszedł do
pracy i poprosiłam go na rozmowę.
Alex wszedł uśmiechnięty do pokoju Wioletty. Chciał ją
pocałować, ale kobieta odsunęła się od niego, co bardzo go zdziwiło. Kazała mu
usiąść, a ten skorzystał z jej propozycji.
– O czym chciałaś rozmawiać?
– O nas. – skrzyżowała ręce na piersi i stanęła naprzeciwko niego,
patrząc poważnie.
– To będzie bardzo ciekawa rozmowa. – wzdychnął.
– To koniec.
– Czego? – zmarszczył brwi.
– Nas.
– Wioleta. – wstał i chciała do niej podejść.
– Nie zbliżaj się do mnie. Koniec z nami.
– Ale jak to? Nie możesz! – krzyknął.
– Mogę. – rzekła spokojnie.
– Odejdę stąd na zawsze! I nigdy mnie nie zobaczysz!
– Droga wolna. – wskazała na drzwi.
– Wiola, proszę. Zastanów się dobrze na tym. – mówił błagalnym głosem.
– Już się zastanowiła. To koniec, Alex.
– Nie wierzę. – zaczął kręcić się w miejscu. – Znalazłaś kogoś?
– Zazdrosny jesteś?
– Ha! Nie.
– To dlaczego tak się zachowujesz? Ja już nie mogę być szczęśliwa u boku
kogoś innego? Niestety Alex, ale ty mnie nie uszczęśliwiasz.
– Nie? Przez trzy lata byłaś zadowolona, a teraz? Od razu chcesz być
szczęśliwa? Ze mną nie byłaś? Sama zgodziłaś się na ten układ.
– Byłam nieszczęśliwa po rozstaniu z Robertem, wtedy pojawiłeś się w moim
życiu. Na początku myślałam, że to przelotny romans, później zaczęłam coś czuć
do ciebie, ale okazało się, że nie jestem jedyna w twoim życiu, więc zgodziłam
się na ten układ. – spojrzała na jego poważną minę. – Jesteś młody, powinieneś
znaleźć kogoś w swoim wieku. Tylko z dala od mojej wnuczki. A z nami koniec.
– Pożałujesz tego. – podszedł do niej blisko. – Pożałujesz. I nie
zabronisz mi spotykać się z Olą. To do niej należy decyzja. I nie wtrącaj się.
– wysyczał.
Odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami. Kobieta
podskoczyła, kiedy usłyszała głośny dźwięk.
Wioleta
opowiedziała Aleksandrze przebieg rozmowy z młodym kochaniem. Dziewczyna była
zaskoczona. Wiedziała, że dla jej babci będzie to trudne, ale nie spodziewała
się, że chłopak również przeżyje to rozstanie.
– I przez dwa dni nie pojawił się w
pracy. Beata musiała jechać do niego i przekonać do powrotu.
– Mogliście zatrudnić nowego
ogrodnika.
– I jest. Nie poznałaś go jeszcze?
– Nie, kim on jest?
– Pedro, stary znajomy Beaty. Chyba
nawet było coś miedzy nimi.
– A co z Alexem?
– Powiedział, że już nigdy tu nie
wróci.
– Za względu na ciebie?
– Tak.
– Może i dobrze, że stąd odszedł. –
Ola uśmiechnęła się, a Wioleta zaczęła się śmiać. – No co? Przynajmniej nie
będzie mnie nękać w czasie pracy.
– Fakt, ale po pracy już tak.
– Nie martw się. – chwyciła ją za
dłoń.
– Boję się, że on może cię
wykorzystać.
– Nie zrobi tego.
– Nie znasz go.
– Wczoraj był u mnie. Przeprosił mnie
i prosił, abyśmy zostali przyjaciółmi.
– Co? – zaśmiała się. – Alex i
przyjaźń? Nie. To nie możliwe. On coś kombinuje.
– Może jednak chce się zmienić?
Trzeba wierzyć w ludzi.
– Jemu nie wierzę. Od kilku lat
uwodzi i wykorzystuje kobiety, a teraz miałby się zmienić? Aleksandro, nie ufaj
mu.
– Babciu, nie martw się. Alex mnie nie
uwiedzie.
– Boję się… – wzięła głęboki oddech.
– Nic się nie stanie. – uśmiechnęła,
ściskając jej dłoń. – Lepiej opowiedz jaki jest kuzyn Gustava. Jak on w ogóle ma
na imię?
– Lucio. Jest bardzo miły, serdeczny
i ma ogromne poczucie humoru. Przy nim nie można się nudzić.
– Jest wdowcem, prawda?
– Tak. Jego żona zmarła cztery lata
temu. Ten wyjazd bardzo mi się przydał.
– Ja
nigdy nie opuszczam pensjonatu. A teraz co zrobiłaś? – zaśmiała się z niej,
co sprawiło, że kobieta zaczerwieniła się.
– Będziesz mi teraz wypominać, że nie
chciałam jechać do Madrytu?
– Yhym… – uśmiechnęła się złośliwie.
– Ola…
– Tak szczerze, to dobrze, że nie
pojechałaś. Gdzie byliście?
– Zabrał mnie za miasto, gdzie ma
domek z małym ogrodem. Wieczorami zabierał mnie na długie spacery pod gołym
niebem. – powiedziała rozmarzona.
– Jak romantycznie. – wnuczka
wzdychnęła.
– Tak, było romantycznie. – Wioleta
uśmiechnęła się na samo wspomnienie. – Ma dwóch synów.
– Babciu.
– Którzy mają synów.
– Babciu. – rzekła głośniej.
– Jeden jest wolny. Mogłabyś z nim…
– Nie.
– Ale dlaczego?
– Dobrze wiesz. – spojrzała na nią
poważnie.
– Jeszcze nie? – pokręciła głową. –
Nie?
– Babciu, proszę. – zamknęła oczy.
– Dobrze, już nic nie mówię.
– Ciągle jest w moim sercu.
– Dopiero minął miesiąc.
– Miesiąc. – powtórzyła. – Nie
potrafię o nim zapomnieć.
– To jest za krótki czas.
– Ale ja tak bardzo chcę go wyrzucić
z mojej głowy.
– Kochanie, im więcej myślisz o tym, żeby
zapomnieć, tym bardziej przywołujesz myśli o Patryku.
– Nie musiałaś wypowiadać jego
imienia. – w jej oczach pojawiły się łzy.
– Oluś, moja kochana. – przytuliła ją
mocno do siebie.
Następnego
dnia Ola była rozbita emocjonalnie. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i
skrzywiła się. Oczy miała czerwone i podkrążone. Całą noc wspominała Patryka. Ubrała
się i poszła do restauracji. Wioleta na widok dziewczyny, zmartwiła się i
poczuła winę. Przypomniała sobie poprzedni wieczór, jak dziewczyna płakała.
Poczuła ukłucie bólu na to wspomnienie.
– Kochanie, jak się czujesz? –
zatrzymała ją w wejściu.
– Dobrze.
– Na pewno?
– Tak. – chciała ją ominąć, ale ta
zagrodziła jej drogę. – Mogę iść do pracy?
– Nie jest dobrze. – spojrzała
zmartwiona. – Przepraszam za wczoraj.
– Nie masz za co przepraszać.
– Mam. Zmusiłam cię do wspomnień.
– To nie jest twoja wina. –
pogłaskała ją po ramieniu.
– Moja. Wybacz mi.
– Kocham cię. – przytuliła się do
niej.
– Ja ciebie też.
– Mogę iść do pracy? – zapytała.
Oderwały się
od siebie, wymieniły uśmiechy i Ola weszła do kuchni, sprawiając zaskoczenie
pracowników swoim wyglądem, ale zignorowała ich. Sergio próbował dowiedzieć
się, co było powodem jej stanu, ale go zbyła. Nie zrobiła sobie żadnej przerwy.
Gustavo martwił się o nią, tak jak inni, ale ona miała to gdzieś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz