Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

2 października 2017

Asystentka

6

                Ola obudziła się w dobrym nastroju. Przyzwyczaiła się, że zawsze budziła się sama. Przez okno wdzierały się promienie słoneczne, które odbijały się od lustra i oślepiły na moment dziewczynę. Schowała głowę pod przykryciem. Do sypialni wszedł Karol z tacą. Położył ja na szafce i usiadł na łóżku.
– Kochanie, wstajemy. – położył się na niej i odkrył głowę. Ola spojrzała na niego z wytrzeszczonymi oczami. – Co się stało? – zapytał, ale dziewczyna nic nie odpowiedziała. Nie ruszyła się, tylko patrzyła jakby przestraszona. – Ola to nie jest śmieszne. Powiedz coś. – lekko nią potrząsnął, ale ona nie reagowała. – Ola, do jasnej cholery. Co ci jest? Powiedz coś! – zdenerwowany chciał iść zadzwonić do szpitala, ale w tym samym momencie dziewczyna zaskoczyła go od tyłu.

– Przestraszyłeś się, co nie? – zaśmiała się, widząc poważną minę Karola.
– Nie rób tak nigdy więcej. Myślałem, że naprawdę coś ci się stało.
– Przecież widzisz, że nie. Wyluzuj.
– Zdenerwowałaś mnie.
– No już dobrze. Wszystko jest okej. Karolku, uśmiechnij się do mnie. – ocierała się o jego podbródek nosem, ale on nie reagował na jej słowa. Patrzył w sufit. – Karol, proszę cię, zrób to dla mnie. – całowała go po szyi, przesuwając pocałunki do ust, ale mężczyzna dalej był nieruchomy. Ola podniosła się na rękach i spojrzała mu w oczy. – Karol, proszę cię…
– O co mnie prosisz? – szybko przewrócił ją na plecy.
– Boże, nigdy tego nie rób.
– Dlaczego? Nie podobał ci się?
– Wystraszyłam się.
– Oj. – otarł nosem o jej. – Zrobiłem dla ciebie śniadanie.
– Kochany jesteś. – podał jej filiżankę z kawą. – Przepraszam.
– Za co?
– Za to, że cię przestraszyłam. Nie chciałam. Wybaczysz mi?
– No nie wiem, nie wiem… – pokręciła głową.
– Proszę, proszę, proszę. – odłożyła filiżankę i przysunęła się do niego. Zrobiła niewinne oczy. – Wybaczysz?
– Wybaczę pod jednym warunkiem. – patrzył na nią poważnie.
– Jakim? – Ola szybko się wyprostowała.
– Zamieszkasz ze mną.
– Co? – zdziwiła się słowami wypowiedzianymi przez Karola.
– To co słyszałaś. Chcę, abyś tu mieszkała.
– Ale…
– Ale chcę się przy tobie budzić każdego ranka. Jeść z tobą śniadanie. Wychodzić i wracać razem do domu. Zasypiać przy twoim boku i tak w kółko. Chcę, żebyś była ze mną o każdej porze dnia i nocy.
– A co z Dagmarą? Nie mogę jej zostawić samej.
– To już duża dziewczynka i da sobie bez ciebie radę.
– Nie wiem. Muszę się nad tym zastanowić. To jest poważna decyzja.
– Chcę, abyś podjęła ją jak najszybciej. – ucałował ją w czoło. – A teraz coś zjedz.
            Słowa Karola powoli docierały do niej. Zjadła śniadanie i udała się pod prysznic. Zimna woda orzeźwiła ją, ale szybko przełączyła na ciepłą i rozluźniła mięśnie. Myślała jaką miała podjąć decyzję. Czy zamieszkać z nim? Czy dalej spotykać się w weekendy? Ich romans trwał zaledwie trzy miesiące, a on już chciał, aby ona z nim zamieszkała. Pociągał ją fizycznie. Lubiła jego towarzystwo. Czas, który z nim spędzała, był oderwaniem od rzeczywistości, ale nic do niego nie czuła.
Może to przyjdzie z czasem
            Patryk włożył słuchawki w uszy, włączył muzykę i rozpoczął swój bieg. Przebiegł całe osiedle, na którym mieszkał. Dotarł do parku. Chwilę odsapnął, robiąc kilka ćwiczeń.
Zbyt bardzo oddaliliśmy się od siebie, Amando. Zbyt bardzo. Musimy zrobić sobie przerwę na przemyślenia. Ja muszę. Co się z nami stało?
Do mieszkania Karola miał niecałe dwadzieścia minut, więc ruszył truchtem. Zadzwonił do drzwi. Chwilę czekał, aż ukazał się przyjaciel.
– Cześć. Co ty tutaj robisz? – zapytał uradowany.
– To już nie mogę wpaść do przyjaciela?
– Możesz. Wejdź. – zaprosił go do środka.
– Biegałem i pomyślałem, że… – oniemiał.
            Ola przeczesała mokre włosy, kiedy usłyszała głosy dobiegające z salonu. Speszyła się, bo miała tylko ręcznik na sobie. Spojrzała jeszcze raz na siebie w lustrze.
– Raz kozie śmierci. – powiedziała i wyszła.
            Stanęła naprzeciwko niego. Patryk przeszył ją wzrokiem od góry do dołu. Dziewczyna poczuła jak ciarki przechodzą przez jej ciało.
– Cześć. – przywitała się z nim.
– Cześć. – wydukał. – Myślałem, że… Pójdę już. Nie będę wam przeszkadzać.
– Nie przeszkadzasz. – odezwał się Karol.
– Nie. Zostawię was samych. Cześć Ola.
– Może jednak zostaniesz i pogadamy? – zaproponował przyjaciel, kiedy byli już przy drzwiach.
– Nie. Nie chcę wam przeszkadzać. Zdzwonimy się. – wyszedł.
– Jak chcesz. A stało się coś poważnego?
– Nie. Chciałem tylko pogadać. Myślałem, że jesteś sam.
– Nie. – uśmiechnął się szeroko.
– Dobra. Lecę dalej. Zadzwonię później. Na razie. – przybili piątkę i Patryk zbiegł na dół.
            Karol wszedł do salonu i powolnym krokiem zbliżał się do Oli. Dziewczyna oparła się o ścianę, uniosła lekko nogę i przesuwała powoli palcami wzdłuż ud, uchylając rąbka ręcznika, co jeszcze bardziej podnieciło mężczyznę. Podszedł do niej, uniósł i przywarł do ściany.
– Nie tylko na mnie tak działasz.
– Ale o co ci chodzi?
– Widziałem jego reakcje.
– Przestań. – zarumieniła się.
– Mężczyźni za tobą szaleją, a ty wybrałaś mnie. Ja to mam szczęście.
– Masz albo nie masz.
– Wolę to pierwsze słowo. – pocałował ją namiętnie i zaniósł do sypialni, gdzie kontynuowali to co zaczęli poprzedniego dnia wieczorem.
            Patryk wybiegł z apartamentowca. Nie wierzy w to co ujrzał. Przed oczami miał swoją asystentkę w ręczniku. Otrząsnął się i pobiegł do swojego mieszkania.
– Co ty tutaj robisz? – był zaskoczony widokiem narzeczonej w kuchni.
– Gotuję dla ciebie. – powiedziała z uśmiechem.
– Nie musisz. Sam bym sobie coś przyrządził.
– Ale kochanie… – ruszyła za nim.
– Nie. Przemyślałem wszystko. – odwrócił się szybko i zatrzymał ją dłonią.
– Kochanie, tak się cieszę. Wszystko się zmieni, obiecuję. Będę tylko twoja. – patrzyła na niego maślanym wzorkiem.
– Musimy odpocząć od siebie. – rzekł stanowczo.
– Co?!
– To co słyszałaś.
– Nie zgadzam się na to! Rozumiesz?!
– Nie obchodzi mnie to czy ty się zgadzasz, ale ja muszę odpocząć. Wszystko przemyśleć.
– A co z ślubem?
– Nie wiem i jakoś nie mam ochoty o tym myśleć. Mogłabyś zabrać swoje rzeczy? – wszedł do sypialni i prosto z niej poszedł do łazienki.
– Aaaa…! – krzyknęła Amanda.
Nie wierzę! Nie wierzę! On mnie wygania z domu. Dam ci tę przerwę, ale niedługo wrócę. Będziesz jadł mi z ręki!
            Patryk wrócił myślami do mieszkania Karola. Postać Oli ukazała się mu ponownie. Mokre włosy opadały jej na ramiona. Lekko przygryzała wargę. W spojrzeniu było widać, że była speszona. Jej zgrabne i długie nogi sprawiły, że mężczyzna nie wytrzymał.
– Muszę przestać o tobie myśleć. Doprowadzasz mnie do szaleństwa. Jesteś przecież z moim przyjacielem. Powinienem się cieszyć, a ja.. Ola… – zamknął oczy i zaczął marzyć.
            Podszedł do niej i spojrzał głęboko w oczy. Dotknął delikatnie jej policzka, odgarniając włosy. Najpierw delikatnie muskał jej wargi, a następnie wdarł się w nie językiem, całując mocno i namiętnie. Uniósł i zaniósł ją do sypialni. Położył na łóżko i powoli zdejmował z niej ręcznik, odkrywając…
            Z marzeń wyrwało go trzaśnięcie drzwi. Ciężko oddycha. Owinął się ręcznikiem  i poszedł prosto do kuchni. Zobaczył co takiego ugotowała jego narzeczona. Przyrządziła sos bolognese, więc wstawił wodę na makaron i poszedł się ubrać. Założył czarny T–shirt i jeansy. Bluzka dobrze podkreślała jego muskularną klatkę piersiową. Kilka minut później jadł spaghetti i czytał gazetę.
            Popołudniu wysłał SMS–a do Karola.
Będziesz miał dzisiaj wolny wieczór? Chcę pogadać, a nie mam do kogo się odezwać.
            Karol odczytał wiadomość od przyjaciela. Spojrzał na partnerkę i nie wiedział co ma mu odpisać. Chciał spędzić wieczór z Olą, ale też nie chciał zostawiać kumpla w potrzebie.
– Patryk do mnie napisał, czy spotkam się z nim dzisiaj.
– I? – spojrzała na niego.
– Nie wiem.
– Spotkaj się z nim. Może coś się stało? Przyszedł, ale zastał mnie i nie mógł ci powiedzieć.
– Może. – powiedział smutnym tonem.
– Hej, nie martw się.
– A co będzie z tobą?
– Co ze mną? Pojadę do domu. Nie martw się. Hej, co jest? – uśmiechnęła się.
– Chciałbym, abyś tu została i…
– Czekała na ciebie. Karol, daj mi się zastanowić. Muszę to wszystko przemyśleć.
– Dobrze. Odwiozę cię do domu.
            Mam wolny wieczór. To tam gdzie zawsze?
            Ok.
Pod wieczór odwiózł Olę do mieszkania, pożegnali się i pojechał prosto do Szalonej Mary. Patryk czekał już w klubie.
– Zamówiłem już dla nas drinki. – powiedział na przywitanie.
– Co się dzieje? Dlaczego jesteś taki… Nijaki? – nie umiał określić zachowania kumpla.
– To co ci powiem, chyba zwali cię z nóg.
– Łohoho. Zostaniesz ojcem? – zaśmiał się.
– Nie. To coś innego.
– Co może być gorszego od zastania ojcem?
– Nie wiem co mam zrobić?
– Ale co się stało, bo dalej nie wiem?
– Musiałem zrobić przerwę w związku.
– Wow. Nieźle. – zaśmiał się Karol. – Jak Amanda na to zareagowała?
– A jak myślisz?
– Była cholernie wściekła.
– Nawet nie wiesz jak. – wypił do dna drinka.
– Wyobrażam to sobie. Łatwo ją wyprowadzić z równowagi, a co dopiero to. A co dokładnie jej powiedziałeś? – przybliżył się do niego.
– Że musimy odpocząć od siebie.
– I co dalej?
– No i się zaczęło. Że ona nie chce, co ze ślubem…
– No właśnie, co z ślubem?
– Nawet daty nie mamy ustalonej, więc teraz mogę odetchnąć.
– Jestem w szoku. Ty, człowiek doskonały, mówisz, że teraz możesz odetchnąć od kobiety poza którą świata nie widziałeś. Co się z tobą dzieje? Poznałeś kogoś? – spojrzał na niego spod byka.
– Nikogo nie poznałem, byłem już zmęczony jej zachowaniem. Ciągle czegoś chciała, a ja nie miałem siły na jej zachcianki.
– Nieźle.
– Mam nadzieję, że po tym rozstaniu, przemyśli wszystko i się zmieni.
– Myślisz, że ona się zmieni? – zaśmiał się.
– Nie wiem. Nie wiem, co mam myśleć.
– Napijmy się. – zaproponował Karol.
            Przez kilka kolejek rozmawiali o sporcie, motoryzacji i kobietach. Ostatni temat był często poruszany, ale omawiany powierzchowniej niż dwa poprzednie – dogłębnie. Karol ponownie zawołał kelnera, ale tym razem poprosił o butelkę brandy. Ten wykonał polecenie i w ciągu pięciu minut butelka stała na stoliku.
– A jak się tobie układa z moją drogą asystentką? – zapytał Patryk.
– Lepiej być nie może. Cudowna z niej kobieta.
– O każdej tak mówisz.
– Ale Ola jest wyjątkowa. Nie jest taka jak inne.
– Czyli jaka jest? – Patryk nachylił się, oparł łokcie o kolana, złączył dłonie i spojrzał na przyjaciela.
– Jedyna w swoim rodzaju. Ma duże poczucie humoru. Inteligentna, w czym na pewno mnie przewyższa. Chyba IQ ma powyżej stu czterdziestu. – zaśmiał się. – Myślicielka. Zawsze jak coś do niej mówię to odpowiada Co mówiłeś?, a jak się pytam co takiego krząta się po jej głowie, to Nieważne. Tajemnicza. Mało mówi o swoim życiu. Nic nie wiem o jej rodzinie, przeszłości. Uparta. To jest najgorsze u niej. Nie ulegnie.
– A ja dodam, że jest bezpośrednia. Mówi, za nim pomyśli. Tu najbardziej potrafi zaskoczyć.
– To prawda. Jak ma dzień to może nawijać cały czas albo nic nie mówić.
– Widać, że jesteś szczęśliwy.
– Tak! – odpowiedział radosnym tonem. – To jest kobieta, na którą czekałem całe życie.
– Pierwszy raz cię takiego widzę. Czy ty się czasami nie zakochałeś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz