Mężczyzna
był zaskoczony słowami swojej partnerki. Odpalił silnik i ruszyli w drogę. Kiedy
znaleźli się na miejscu, kobieta szybko pobiegła do środka. Patryk zaparkował
przed wyjściem i czekał na nią. Zadzwonił do Karola, lecz ten nie odbierał,
więc poinformował kierownika księgowości, że się spóźni. Pół godziny później,
mężczyzna zaczął spacerować wokół samochodu, doglądając go. Ola wyszła
rozradowana u boku młodego mężczyzny. Patryk wyprostował się i przybrał poważny
wyraz twarzy. Obserwował parę, która zbliżała się do niego.
– Kochanie,
poznaj nowego chłopaka swojej siostry, Marcina.
– Cześć. –
podał mu rękę, ale ten jej nie uścisnął. Patrzył na niego wrogo, potem na
partnerkę i ponownie na niego.
– Co ty
kombinujesz? – zapytał ją.
– Ja? Nic. –
uśmiechnęła się niewinnie.
– Nic? A
Julia zna swojego nowego chłopaka?
– Jeszcze
nie, ale go pozna.
– I pan się
na to zgadza?
– Lubię
wyzwania.
– Ale też mi
wyzwanie. Patryk.
– Marcin. –
uścisnęli sobie mocno dłonie.
– Podrzucimy
Marcina do domu i pojedziemy do firmy.
Marcin
Neuer był dwudziestopięcioletnim, wysokim blondynem o niebieskich oczach. Miał
gęste włosy zaczesane do góry, wysokie czoło, prosty nos i kształtne usta. Jego
atutem był pociągający uśmiech. Chłopak był wyluzowany z dużym poczuciem
humoru. Potrafił również być stanowczy i dominujący.
Marcin znał
rodzeństwo Szarakowskich od urodzenia. Wraz z Pawłem bawili się w piaskownicy,
chodzili do podstawówki oraz gimnazjum. Przyjaźni się od samego początku, lecz
po ukończeniu szkoły, rodzice chłopaka postanowili przeprowadzić się do
Niemiec. Po ukończeniu liceum, Marcin zaczął studiować w Instytucie
Technologicznym w Massachusetts. Kontakty z rodzeństwem stały się rzadkie. Mężczyzna
przyjeżdżał do kraju kilka razy w roku. Był na bieżąco ze sprawami Oli i Pawła.
W
drodze do mieszkania Marcina, Patryk otrzymał pilny telefon od Karola, że ma
zjawić się w firmie. Mężczyzna przeprosił chłopaka i pojechał od razu do firmy.
Zaparkował przed budynkiem i pobiegł do środka, zostawiając Olę ze znajomym.
Dziewczyna pokrótce streściła jemu zdarzenia, które wydarzyły się w jej życiu.
Kiedy taksówka przyjechała na miejsce, pożegnali się i każde udało się w swoją
stronę.
Aleksandra
po pracy umówiła się z Julia na kawę. Punktualnie zjawiła się na miejscu, gdzie
dziewczyna już na nią czekała.
– Chyba się
nie spóźniłam? – zapytała.
– Nie, to ja
byłam wcześniej.
– Uff… To dobrze.
Co się stało, że tak pilnie chciałaś się ze mną spotkać?
– Ty.
– Co ja?
– I Karol.
– Co on? –
Julia zdziwiła się.
– Ty i Karol
kochacie się.
– Ola, proszę
cię. Nie zaczynajmy tego tematu.
– Posłuchaj
mnie tylko.
– Karol mnie
nie kocha.
– Julia!
Możesz mnie posłuchać?! – Ola uniosła głos, przyciszając tym dziewczynę.
– Dobrze.
– Karol nie
przyzna się do tego, że cię kocha. Musisz wzbudzić w nim zazdrość.
– Już wiele
razy próbowałam i nic.
– Proszę. –
pokazała zdjęcie Marcina. Julia z wrażenia otworzyła usta i nie mogła uwierzyć
w to co widzi. – Wiem, przystojny, ale…
– Ciii… On
jest cudowny.
– Wiem.
– Skąd ty go
wytrzasnęłaś?
– Był moim
sąsiadem i chodził ze mną do szkoły. Ogólnie przyjaźniliśmy się, ale
wyprowadził się do Niemiec i kontakt się urwał.
– A teraz?
– Przyjechał
do Polski na kilka dni, więc postanowiłam wykorzystać okazję.
– W kilka dni
Karol nie zakocha się we mnie.
– On już cię
kocha, tylko musi sobie to uświadomić. A tak przy okazji Marcin zostanie dłużej
w Polsce.
– Hmm...
Czyżbyś chciała zdradzić mojego braciszka?
– Co? Z
Marcinem? Nie. – zaśmiała się.
– To po co
chcesz, żeby został dłużej?
– A po co tak
szybko ma wracać do Niemiec?
– Co ty
kombinujesz?
– Ja? Nic.
Mam tylko do ciebie jedną prośbę. Nie zakochaj się w Marcinie.
– Dlaczego?
– Bo możesz
się rozczarować.
Zapłaciły
rachunek, który przyniósł im kelner, a następnie wyszły z kawiarenki. Ola
opowiedziała dziewczynie ze szczegółami historię Marcina. Dziewczyna była
zaskoczona, że tyle wydarzyło się w jego życiu. Śmiała się, że Karol nie
dorówna chłopakowi inteligencją oraz urodą.
Wieczorem
dziewczyna miała go z nim poznać. Wszyscy spotkali się w mieszkaniu Oli. Paweł
cieszył się ze spotkania ze swoim dawnym przyjacielem. Do grupy dołączył
Patryk. Na początku trudno było mu złapać wspólny język z Marcinem, ale później
zaczęli się dogadywać. Dagmara przygotowywała przekąski, do której dołączyła
Ola.
– W czym ci
pomóc? – zapytała.
– Możesz
pokroić ser i szynkę. – wskazała a produkty. – Kiedy zjawi się Julia?
– Dobre
pytanie. Powinna już być.
– Chyba nie
wymiękła?
– Mam
nadzieję, że nie.
Usłyszały
dzwonek do drzwi. Aleksandra szeroko uśmiechnęła się i pobiegła otworzyć. U
progu ukazała się dziewczyna ubrana w kremową sukienkę.
– Wow! –
otworzyła usta z wrażenia.
– Chyba nie
przesadziłam?
– Nie.
Wyglądasz pięknie.
– Dziękuję. –
zarumieniła się.
– Chodź.
Marcin już jest.
– Już?
– Tak.
Czekaliśmy tylko na ciebie.
– To co on
sobie o mnie pomyśli?
– Nic.
Weszły
do salonu, gdzie mężczyźni na widok dziewczyny przerwali dyskusję na temat
technologii. Pierwszy podszedł przywitać się Patryk.
– Ja chcesz,
to potrafisz się wystroić. – wyszeptał jej do ucha.
– Dzięki
braciszku.
– Ale jesteś
miły. Naprawdę. – rzekła naburmuszona Ola.
– Też cię
kocham. – pocałował ją w skroń.
– Julia! –
krzyknął Paweł. – Gdybym był sam, padłbym tobie do stóp i oddał pokłon.
– To na co
czekasz? – zapytała Dagmara.
– Już okazuje
swoją zazdrość. Czuję się mężczyzną.
– Zaraz się
poczujesz mężczyzną. – kobieta skrzyżowała ręce na piersi.
– Coś
sugerujesz kochanie?
– Pokaż jakim
jesteś mężczyzną i oddaj pokłon Julii. Romeo.
– Skończcie.
Nie chcę, żebyście się przeze mnie kłócili.
– Ale my się
nie kłócimy. – powiedzieli równocześnie.
– Nie… tylko się
droczą. Tak okazują sobie miłość. – zaśmiała się przyjaciółka.
– Właśnie. –
rzekł Paweł i podszedł do swojej dziewczyny, całując ją namiętnie.
– Chodź,
poznasz Marcina. – Ola chwyciła ją pod ramię i zaprowadziła do mężczyzny. –
Poznajcie się. Julia. Marcin.
– Miło mi cię
poznać. – dziewczyna wyciągnęła do niego rękę.
– Mnie
również. To zaszczyt grać partnera tak pięknej kobiety jak ty. – pocałował jej
dłoń.
– Dziękuje. –
zawstydziła się.
– Nie wstydź
się.
– Mało kto
prawi mi takie komplementy.
– To ja wam
nie będę przeszkadzać. Jak coś, jesteśmy w kuchni. – puściła oczko do pary i
udała się do pomieszczenia obok.
Julia
wraz z Marcinem omawiali plan, który wymyśliła Ola, natomiast pary będące w
kuchni, obserwowali ich. Patryk martwił się o siostrę, że może zakochać się w
mężczyźnie, lecz partnerka go uspokoiła, że tak się nie stanie, ale go to nie
przekonało. Potem przenieśli się do salonu. Dołączyli do tematu, na który
rozmawiała para. Śmiali się, a zarazem kłócili, ale zawsze dochodzili do
porozumienia. Aleksandra usłyszała dzwonek swojego telefonu. Na początku nie
chciała odebrać, ale Patryk kazał jej to zrobić w obawie, że coś się wydarzyło.
Podeszła do stołu i na wyświetlaczu zobaczyła zdjęcie Karola.
– Tak,
słucham. – odebrała i wyszła na balkon.
– Cześć Ola.
Moglibyśmy się spotkać?
– Coś się
stało?
– Chciałbym z
tobą porozmawiać. – nastąpiła cisza. – O nas.
– A możemy
porozmawiać o tym jutro?
– Chciałbym
dzisiaj.
– Ale…
– Proszę,
Ola. Przyjedź do mnie.
– Karol,
przecież to nie jest…
– Proszę.
Muszę z tobą porozmawiać. Przyjedź do mnie.
– Naprawdę to
jest takie konieczne?
– Proszę,
Ola. Błagam cię. – mówił błagalnym głosem.
– Karol, co
się stało? – zaniepokoiła się jego tonem głosu.
– Przyjedź.
Czekam.
– Karol…
Nikt
nie odezwał się w telefonie. Dziewczyna zmartwiła się zachowaniem swojego
byłego chłopaka. Patryk widząc, jak Ola chodzi w kółko, udał się na balkon.
– Co się
stało?
– Karol
dzwonił.
– I co?
– Kazał mi
przyjechać.
– Po co?
– Chce ze mną
porozmawiać, ale coś jeszcze musiało się wydarzyć. Miał dziwny głos.
– To jedź i
zobacz co jest.
– A ty…
– Mną się nie
przejmuj. Jedź. – dziewczyna patrzyła na niego litościwie. – Ola, ufam tobie.
Jedź i porozmawiaj z nim.
Zabrała
torebkę, wyjaśniła przyjaciołom, że musi opuścić ich na jakiś czas. Partner
odprowadził ją do samochodu. Sam zaczął się martwić, co takiego mogło się
wydarzyć. Dziewczyna wyruszyła w drogę i po kilkunastu minutach znalazła się
pod apartamentem. Wjechała windą na piętro i zadzwoniła do drzwi. Od razu
zostały otwarte, co ją zdziwiło.
– Napijesz
się czegoś? – zaproponował.
– Nie.
Przejdź może do sprawy.
– Byłaś z
Patrykiem?
– I nie
tylko. Karol, co się stało?
– Może
usiądziesz? – wskazał na krzesło. Ola skorzystała z propozycji. Mężczyzna
również usiadł. – Chciałem z tobą porozmawiać.
– Słucham.
– Nie czuj
się winna z powodu rozpadu naszego związku.
– Powinnam
powiedzieć tobie prędzej, że cię nie kocham.
– Ola. –
chwycił ją za dłonie. – To było wiadome, że będziesz z Patrykiem. Tradycja
panująca w tej rodzinie powinna mnie uświadomić, że nie mam co podbijać do
asystentki właściciela firmy.
– Przecież ty
też jesteś właścicielem.
– Ale to nie
ja zarządzam firmą. Mniejsza z tym, wróćmy do tematu. Na wyjeździe przemyślałem
wszystko. Byłaś… Jesteś cudowną kobietą, z którą byłem, ale nie jestem ciebie
wart. Zasługujesz na lepszego mężczyznę, takiego jak Patryk. Wiem, że on ciebie
bardzo kocha i oddałby wszystko, żebyś była tylko szczęśliwa. Ja już tak bym
nie potrafił.
– Potrafiłbyś.
– Nie. Nie
umiem dać komuś szczęścia. Przyzwyczaiłem się, że to ktoś mnie uszczęśliwiał i
dlatego stałem się egoistycznym dupkiem.
– Nie mów tak.
Chociaż dupkiem jesteś. Muszę to przyznać.
– Sama
widzisz. – zaśmiał się.
– Karol,
musisz otworzyć się na miłość. Dać komuś szansę, aby wszedł do twojego życia i
namieszał w nim, a potem zrobił porządek z tobą.
– I kopnął
mnie w dupę.
– Zaraz ja
mogę to zrobić, jak chcesz.
– Raz już to
zrobiłaś.
– I mówi ten,
co kazał mi się nie obwiniać.
– Żartuję. I
nie obwiniaj się.
– Powiedz mi
tak szczerze, czy coś do mnie czułeś? Więcej niż sympatia.
– Kochałem
cię. – zawahał się.
– Nieprawda.
– uśmiechnęła się.
– Prawda.
– Nie. To nie
była miłość.
– A niby co?
–
Zaliczyłabym to pod zauroczenie, ale nie miłość. Wydaje się tobie, że mnie
kochałeś, ale tak naprawdę… Poszedłbyś ze mną teraz do łóżka?
– Co to za
pytanie? Jesteś przecież z Patrykiem.
– A gdybym
była sama. Zrobiłbyś to?
– Nie wiem.
– Pomyśl. –
nastąpiła cisza. Ola przyglądała się Karolowi i była ciekawa jego odpowiedzi. –
I?
– Tak
szczerze?
– Kłam.
– Dobra. Już
dawno bylibyśmy w łóżku.
– Wiedziałam.
– zaśmiała się.
– Dwa razy
nie wchodzi się do tej samej rzeki.
– Ale można
dać druga szansę.
– Można, ale
jeśli się wie, że nic z tego nie będzie, to po co?
– Masz rację.
Wyjaśniliśmy już sobie wszystko. Wiem na czym stoję. Mam nadzieję, że nic nie
popsuje naszej relacji.
– Ja też mam
taką nadzieję. Przyjaciele?
–
Przyjaciele. – wstali i przytulili się.
– Muszę coś
tobie powiedzieć.
– Co takiego?
– spojrzała na niego. Ich twarze były blisko siebie.
– Tylko
zachowaj spokój.
– Co się
dzieje?
– Jesteśmy
fotografowani.
– Co?!
– Ciii…
Wszystko ci wyjaśnię, ale…
Karol
zbliżył twarz. Ola myślała, że ją pocałuje, ale ukrył ją w jej włosach. Zaczął
ją kierować do ściany, gdzie znajdował się wyłącznik. Mężczyzna nacisnął i w
mieszkaniu nastała ciemność.
– Karol, co
ty robisz?
– Spokojnie.
– oderwał się od niej i podszedł do stołu po jej torebkę. – Proszę.
– Wyganiasz
mnie? – zaśmiała się.
– Nie. Mogę
się do was dołączyć? Nie chcę zostać sam w mieszkaniu.
– Pewnie, ale
pod jednym warunkiem.
– Jakim?
– Powiesz mi
o co chodzi.
Zeszli
na parking i wsiedli do auta. Przed odjazdem, wysłała SMS–a Patrykowi, że
przyjedzie z nią Karol i ma poinformować o tym zakochaną parę.
– Mów,
dlaczego tak dziwnie się zachowujesz.
– Myślałaś,
że cię pocałuję?
– Przemknęło
mi to przez myśl.
– Chciałabyś.
– No wiesz?
– Wiem. –
zaśmiali się.
– A tak na
poważnie?
– Tylko nie
mów Patrykowi.
– Ale czego?
– Amanda była
dzisiaj u mnie.
– Po co?
– Zaproponowała
mi współprace.
– Jaką?
– Że ty
wrócisz do mnie, a ona do Patryka.
– Ale jak?
– Moim
zadaniem jest ponownie uwieść ciebie, tak żebyś zdradziła Patryka, a ona zrobi
zdjęcia i da to jako dowód twojej niewierności. I wtedy…
– Nie wierzę
w to. Zgodziłeś się?
– Jeśli tak
to co?
– Zgodziłeś
się czy nie?
–
Powiedziałem jej, że ściągnę cię do mieszkania, zrobiłem to. Miałem zaciągnąć
cię do łóżka, prawie to zrobiłem.
– Prawie to
zrobiłeś?
– Zgasiłem
światło, więc powinna pomyśleć, że my coś.
– Może
wiedziała nas jak wychodziliśmy. A gdzie tak w ogóle była?
– Ona w domu,
ale jej fotograf na dachu, po drugiej stronie. Wątpię, żeby nas widział.
– Jak Patryk
mógł z nią wytrzymać?
– Sam nie
wiem. Jeszcze jej się oświadczył.
– Dobrze, że
już z nią nie jest.
– Na
szczęście.
– Bardzo mili
jesteśmy, wiesz?
– Wiem.
Rozweseleni
weszli do mieszkania. Dagmara wyszła przywitać się z Karolem, a następnie za
nią pojawili się Paweł i Patryk. Zamienili ze sobą kilka zdań i Ola weszła z mężczyzną
do salonu, aby poznał jej dawnego przyjaciela. Ten widząc go z Julią, oniemiał.
Siedzieli wtuleni w siebie i patrzyli sobie w oczy.
– Zakochani.
– rzekła Ola. – Marcin poznaj Karola, naszego przyjaciela. Wraz z Patrykiem
prowadzi firmę.
– Cześć. –
wstał i podał mu rękę. Karol zlustrował go, ale podał mu dłoń. Julia wypuściła
oddech. Przypomniała sobie co ostatnio razem zrobił jej ukochany.
– Karol.
– Marcin.
Miło cię poznać. Dużo o tobie słyszałem.
– A ja o
tobie nic.
– No cóż.
Bywa.
– Hej. –
Julia stanęła obok chłopaka i uśmiechnęła się do Karola.
– Cześć
Julka. – pocałował ją w policzek. – Pięknie wyglądasz. – wyszeptał prosto do
ucha.
– Dziękuję.
Kochanie, pójdziemy się przejść?
– Oczywiście.
Rozradowana
para wyszła z mieszkania, natomiast Karol przysiadł się do przyjaciela i nalał
sobie wino. Był wściekły, że dołączył do grupy znajomych. Nie umiał sobie
wytłumaczyć, dlaczego widząc Julię z Marcinem, poczuł ukłucie bólu.
– Co to za
koleś? – zapytał Patryka.
– Marcin?
– Noo. –
bąknął. – Co to za typek?
– Co ty taki
wściekły?
– Nie pasuje
do Julii.
– Zazdrosny
jesteś? – zapytała Ola.
– Ja? Nie. Po
prostu on nie pasuje do niej.
– A niby kto
do niej pasuje względem ciebie? Taki babiarz jak ty?
– Paweł! –
Daga wraz z siostrą chłopaka krzyknęły na niego, a Patryk parsknął śmiechem.
– A on niby
nie jest babiarzem?! Z ryja już widać, że Julia jest jego kolejną zdobyczą!
– Nie obrażaj
mojego przyjaciela!
– Zrób coś.
Zaraz zaczną się bić. – Ola rzekła do Patryka.
– Niech to
zrobią, przynajmniej będzie śmiesznie.
– Patryk!
– Chodź na
balkon.
Para
wyszła na zewnątrz, natomiast Karol z Pawłem dalej kłócili się o parę. Kiedy
brat dziewczyny zauważył, że wracają, wszedł do środka i poinformował mężczyzn,
aby przestali i zachowywali się normalnie.
Przez
kolejną godzinę przyjaciele rozmawiali na różne tematy oraz żartowali. Karol
obserwował Marcina, próbując go rozszyfrować, lecz mężczyzna zachowywał się
normalnie względem dziewczyny i znajomych. Od czasu do czasu napotykał ostre
spojrzenie Julki.
Marcin
spostrzegł, że mężczyzna obserwuje go. Dowiedział się od Dagmary, że był
przyczyną kłótni miedzy Karolem a Pawłem. Wymienił porozumiewawcze spojrzenie z
Olą, że plan idzie po jej myśli. Patrykowi dalej nie podobało się to, ale nie
przeciwstawiał się ukochanej.
Późnym
wieczorem pożegnał się ze swoją partnerka oraz przyjaciółmi. Karol również
opuścił grono znajomych i razem z przyjacielem pojechał do swojego mieszkania.
Na początku drogi milczeli, ale mężczyzna przerwał ciszę.
– Kim on w
ogóle jest?
– Kto?
– No ten
Marcin.
– A co chcesz
o nim wiedzieć?
– Wszystko.
– Jego ojciec
jest Niemcem.
– Studia ma?
– Tak.
Informatyk.
– A gdzie
studiował?
– W
Massachusetts.
– Co?!
– To co
słyszysz.
– Światowy
człowiek.
– Bardzo
inteligentny i mądry.
– To nie znaczy,
że będzie dobry dla Julki. Zgadzasz się na ten związek?
– To jest jej
wybór i czy będę się z tym zgadzał czy nie, ona nie zmieni zdania. Wiesz jaka
jest.
– Nie podoba
mi się ten typek. – Patryk ostro zahamował i zjechał na chodni. – Co ty robisz?
– To ty mi
powiedz co robisz?
– Siedzę i
czekam, aż mnie odwieziesz do domu.
– Zachowujesz
się jakbyś był zakochany w mojej siostrze.
– Co? Nie
kocham Julii.
– Nie?
– Nie. I nie
musisz mnie odwozić. Przejdę się. Cześć.
– Karol.
Mężczyzna
trzasnął drzwiami i ruszył pieszo do swojego mieszkania przez park. Ciągle
powtarzał słowa Patryka.
– Zakochany w
Julii? Oszalał. Nie kocham jej. Nie zasługuje na nią, ale ten pieprzony dupek
też nie. Nikt z nią nie może być. Julia jest dobrą dziewczyną. Delikatną.
Piękną. Cudowną. Kobietą. – usiadł na ławce. – Może jednak ją kocham? Nie. Ja
nie potrafię kochać. A zwłaszcza jej. Jest dla mnie jak siostra. Nie mogę
pozwolić, aby ten dupek ją zranił.
Patryk
po powrocie do swojego apartamentu, zadzwonił do Oli, informując ją o
zachowaniu Karola. Dziewczyna nakrzyczała na niego, że sprowokował go, ale
szybko przeprosiła mężczyznę. Na początku droczył się z nią, ale wybaczył jej
wybuch złości.
Aleksandra
kładąc się spać, przypomniała sobie rozmowę z Karolem.
Amando, jak mogłaś takie coś zrobić. Nigdy nie
zdradziłabym Patryka. Co jeszcze wymyślisz? I na pewno nie odbierzesz mi
Patryka!
Marcin
odwiózł Julię do jej mieszkania. Przez całą drogę rozmawiali o zachowaniu
Karola. Obydwoje byli zadowoleni z siebie. Przyznali, że Ola miała dobry
pomysł, aby wzbudzić w mężczyźnie zazdrość, ale Julka bała się, że jej ukochany
mógł posunąć się do czegoś złego.
Dzwonek do
drzwi obudził Karola. Zaspany zwlókł się z łóżka, pocierając oczy i ziewając,
otworzył drzwi.
– Obiecałeś!
Zgodziłeś się na mój plan! A ty co?! Balowałeś z nimi! – Amanda rozwścieczona
weszła do środka.
– Możesz nie
krzyczeć?
– Księżniczka
dopiero wstała? – zaśpiewała piskliwie.
– Bo smok ją
obudził.
– Miałeś ją
zaciągnąć do łóżka, a nie jechać do Patryka.
– Nie tylko z
Patrykiem tam byłem.
– Nie
obchodzi mnie to, kto tam był. Zgodziłeś się na mój plan!
– Powiedziałem
może to zrobię, ale przemyślałem
sobie dobrze sprawę i jednak nie pomogę tobie.
– Przecież ją
kochasz.
– Nie kocham
Oli.
– A kilka
tygodni temu za nią szalałeś.
– Bo wiesz…
Bardzo mnie pociągała.
– Ruchałeś ją
jak popadło.
– Nie, my
uprawialiśmy seks. To ciebie ruchałem jak popadło.
– Świnia!
– Ola jest o
wiele lepsza od ciebie. I nie tylko w łóżku, ale i w życiu. I każdy facet
wybrałby ją niż ciebie, żeby spędzić resztę swoich dni przy takiej kobiecie. A
ty? Nadajesz się tylko na jedną noc.
– Dwa lata
temu tego byś nie powiedział.
– Tylko po
miesiącu z tobą skończyłem.
– Mówiąc
Patrykowi, że spałeś ze mną.
– Patryk jest
moim przyjacielem i nie mam przed nim tajemnic.
– Ale to
mógłbyś zachować dla siebie.
– I tak
wrócił do ciebie, więc czego się czepiasz?
– Tylko, że
teraz nie jest ze mną, tylko z tą wywłoką.
– Nie nazywaj
tak Oli!
– Bo co?
– Wynoś się
stąd! – wskazał na drzwi.
– Jeszcze nie
skończyłam z tobą.
– Ale ja z
tobą tak! – chwycił ją pod ramię i pociągnął do wyjścia.
– Karol, puść
mnie! – próbowała się uwolnić z uścisku, ale nie mogła. Mężczyzna otworzył
drzwi i wyprowadził ją na zewnątrz.
– Żegnam! –
zamknął z trzaskiem.
– Karol!
– A! Zapomniałem.
Jeszcze raz zjawisz się u mnie, to zawiadomię policję, że mnie nękasz.
– Nie masz
prawa tego robić!
– To jest
wolny kraj i mogę robić co mi się podoba. Cześć! – przekręcił klucz w drzwiach
i zrobił kilka kroków. Spojrzał w lustro, przeczesał włosy i wziął głęboki
oddech. – Co za babsztyl.
– Nie potrzebuję już twojej pomocy!
Sama sobie dam radę! Odzyskam Patryka! Żegnam! – kopnęła drzwi i skrzywiła się
z bólu. – Idiota!
Karol
nie mógł uwierzyć, że Amanda przyszła do jego mieszkania i zrobiła mu awanturę.
Nigdy nie wiedział jej tak złej. Nawet jak skończył z nią romans i powiedział o
wszystkim przyjacielowi, nie była tak wściekła jak teraz. Kiedy zjawił się w
firmie, wszyscy zauważyli jego zły humor. Kiedy jechał windą, na jednym z
pięter wsiadła Ola. Odburknął jej, kiedy ta się z nim przywitała.
– A co ty
taki zły?
– Nic mi nie
mów.
– Okej. –
stanęła obok niego i kątem oka oberwała. – Może jednak powiesz? – szepnęła.
– Ola, proszę.
– Dobra. Już
nic nie mówię.
– Amanda u
mnie była.
– Po co?
– Była
wściekła, że się nie zgodziłem.
– Nie dziwię
się. Pokrzyżowałeś jej plan.
– To, że ona
jest nieszczęśliwa, to nie znaczy, że ty i Patryk też macie się tak czuć.
– Dzięki. –
chwyciła go pod ramię.
– Co się nie
robi dla przyjaciół?
– Praktycznie
wszystko.
– Właśnie.
Aleksandra
i Karol rozstali się i każde udało się na swoje stanowisko pracy. Dziewczyna po
kilku godzinach, zrobiła sobie długą przerwę i weszła do gabinetu szefa. Patryk
jak zawsze siedział w stosie papierów. Uśmiechnięta podeszła do niego, odsunęła
od biurka i usiadła na kolanach, przodem do niego.
– Może
zrobiłbyś w końcu przerwę?
– Właśnie ją
mam.
– Może tak
sam od siebie, a nie ja mam o tym myśleć.
– Nie kłóćmy
się o to.
– Za dużo
pracujesz.
– Teraz nie
pracowałem.
– Tak? A co
robiłeś? Chyba nie oglądałeś…?
– Nie. –
zaśmiał się. – Julia w sobotę ma urodziny i myślałem, żeby wyprawić przyjęcie.
– Świetny
pomysł.
– Chyba
poproszę Marcina, żeby mi pomógł.
– A nie
Karola?
– Podobno ma
być zazdrosny o moją siostrę, prawda?
– Aaa…
Chcesz, żeby Marcin był głównym organizatorem przyjęcia?
– Masz do
niego numer?
– Oczywiście,
że mam. – powiedziała niskim tonem, pocierając nosem o jego szyję.
– A dałabyś
mi?
– A ty co mi
dasz? – spojrzała mu głęboko w oczy.
– A co byś
chciała?
– A co
mógłbyś zrobić?
– A teraz
będziemy sobie odpowiadać pytaniami?
– Popsułeś
wszystko. – zrobiła naburmuszoną minę i wyciągnęła komórkę z kieszeni spodni.
– Nie fochaj
się. – zaczął ją łaskotać.
– Zostaw. Nie
rób! No Patryk! Bo nie dostaniesz. – spojrzała na niego ostro i wskazała
palcem.
– Dobrze, już
nie będą, proszę pani. – rzekł dziecinnym głosem.
– Grzeczny
chłopiec. Kocham cię takiego, ale… – zarzuciła mu ręce na szyję i wyszeptała
słowa prosto do ucha. – Wolę kiedy jednak jesteś niegrzeczny.
– Ach tak… –
wsunął rękę pod jej bluzkę.
– Nie tutaj.
– wstała i obeszła biurko.
– Przecież
powiedziałaś…
– Że lubię,
kiedy jesteś niegrzeczny, ale nie rób tego od razu. – znalazła kartkę i pisała
numer przyjaciela, kiedy Patryk podszedł do niej od tyłu i chwycił za pośladki.
Ola wzięła głęboki oddech i wyprostowała się. – Tu masz numer. Lepiej weź się
do pracy, bo masz bardzo brudne myśli.
– A to
wszystko przez ciebie. – zbliżył twarz do jej.
– To moja
wina?
– Gdybyś tu
nie przyszła… – posadził ją na biurku. – nie wydarzyłoby się to, co zaraz
nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz