Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

15 grudnia 2019

Asystentka

38

            Ola przywitała się z Karolem i odpowiedziała mu na wszystkie pytania dotyczące jej samopoczucia. Kiedy ten wspominał imię swojego przyjaciela, dziewczyna nakazała mu przerwać i zmienić temat. Nie chciał o nim rozmawiać i słyszeć co dzieje się w jego życiu. Mężczyzna uszanował jej decyzję i zrobił to, co mu kazała.
– Podjęłaś decyzję dotyczącą firmy?
– Tak. Odchodzę i nie próbuj mnie przekonywać, abym została, bo nie zostanę.
– Nawet nie mam zamiaru tego robić, ale Pa…
– Karol. Prosiłam cię o coś.
– Przepraszam. A co chcesz robić po odejściu?
– Muszę gdzieś wyjechać, żeby zapomnieć o tym wszystkim.
– Dokąd chcesz jechać? – zapytała Julia.
– Może pojadę do domu.
– Lepiej nie. – rzekł Paweł. – Ojciec zacznie drążyć temat. A czemu? A dlaczego? A jak?
– To gdzie mam jechać?
– Na wczasy do ciepłych krajów. – rzekła Dagmara.
– Do ciepłych krajów jeździ się zimą, a teraz mamy lato, więc można je spędzić w kraju. – dodała Julia.
– Nie wiem gdzie byś mogła jechać. – powiedział brat.
– A ja już wiem.

– Gdzie? – zapytali chórem.
– Odwiedzę babcię Wiolę.
– Chcesz jechać do Hiszpanii?
– A dlaczego by nie, braciszku? Też mógłbyś ją odwiedzić, razem ze mną.
– Mam dużo pracy.
– Popielewicz tam rozkręca biznes, jakbyś chciała tam pracować, mogę dać mu cynk. – poinformował ją Karol.
– Dzięki, ale nie chcę na razie mieć nic wspólnego z firmą i jej byłymi wspólnikami.
– Okej.
– Ja już muszę lecieć. Umówiłam się na mieście. – Julka pożegnała się prawie ze wszystkimi, omijając Karola.
– A jej co się stało? – zapytał Paweł, kiedy dziewczyna opuściła mieszkanie.
– Zapytaj Karola. – Ola spojrzała na niego.
– Zazdrośnik. Teraz Julia jest szczęśliwa z Marcinem. – powiedział z sarkazmem.
– Paweł, Karol o wszystkim wie. – za to ten uśmiechnął się do niego złośliwie.
– Nie ma już udawania?
– Nie ma. – odpowiedział mu.
– To teraz bierz się do roboty.
– Wziąłem się.
– I co?
– Sam wiedziałeś co jest.
– Memeja z ciebie, a nie facet. Musisz o nią zawalczyć, jeśli chcesz z nią być.
– Wiem o tym.
– Widzisz kochanie, wszyscy dookoła mają jakieś problemy miłosne, a my nie.
– Chcesz mieć problem miłosny? – zapytała Daga. – Nie ma sprawy. Jak ja ci zrobię problem, to będziesz w gorszej sytuacji jak oni wszyscy.
– Ty już nic nie rób, tylko mnie pocałuj.
– Jeszcze czego?
– Dobrze, to ja to zrobię.
            Wstał i pocałował ją. Ola z Karolem obserwowali ich. Wymienili ze sobą spojrzenia. Mężczyzna zjadł z nimi obiad, a następnie pożegnał się i pojechał do swojego mieszkania. Aleksandra zadzwoniła do Anny, poprosić ją o adres swojej babci. Ta próbował wypytać ją po co jej to, lecz dziewczyna do końca pozostała tajemnicza.
            Popołudniu Patryk ciągle dzwonił do ukochanej, lecz ta nie odbierała, więc postanowił do niej pojechać. Stał w korku, co bardzo go denerwowało. Zaparkował pod blokiem i pobiegł do jej mieszkania. Zdyszany, zadzwonił do drzwi. Otworzyła mu Dagmara.
– Cześć. Jest Ola?
– Jest, ale nie chce z tobą rozmawiać.
– Proszę cię, wpuść mnie. Muszę z nią porozmawiać. To bardzo ważne.
– Patryk, bardzo chciałabym, ale…
– Wpuść go. – na korytarzu pojawiła się Ola z założonymi rękoma. Patrzyła na niego lodowatym wzrokiem.
– Dzięki. – ominął ją i wszedł do środka.
– Paweł. – Daga zawołała chłopaka.
– Co? – stanął za siostrą i zobaczył mężczyznę.
– Wychodzimy.
– Ola. – Patryk podszedł do niej, a ona cofnęła się.
– O czym chcesz rozmawiać? O twoim dziecku?
– O nas.
– Nas już nie ma.
– Nie mów tak.
– Ale tak jest. – odwróciła się i podeszła do okna.
– Porozmawiajmy, proszę.
– Przecież rozmawiamy. – spojrzała na niego.
– Jak normalni ludzie. Usiądźmy.
– Może jeszcze kawę zrobię dla nas?
– Aleksandra! – krzyknął, a ona posłusznie usiadła przy stole.
– Teraz już lepiej?
– O wiele. – usiadł naprzeciwko niej.
– Patryk, nie mamy…
– Mamy. Wczoraj Amanda zaskoczyła nas.
– Będziesz ojcem. Jeszcze raz gratuluję.
– Nie mówmy teraz o dziecku, tylko o nas.
– Patryk, nas już nie ma.
– Jesteśmy.
– Nie. Nie będę dziecku odbierała ojca.
– Przecież będę się nim zajmował, ale najważniejsza jest dla mnie nasza miłość.
– Patryk, nie…
– Ola, nikt nie zniszczy tego.
– Myślisz, że nie?
– Tak właśnie myślę.
– To się mylisz. Amanda zrobi wszystko, aby nas skłócić, więc nasza miłość przerodzi się w nienawiść, a ja tego nie chcę.
– Nigdy bym cię znienawidził, dlaczego to mówisz?
– Byłeś tak długo z Amandą i nie dostrzegłeś jak próbowała cię skłócić z najlepszym przyjacielem? Odciągnąć cię od siostry? Nie widziałeś tego?
– Amanda jest specyficzna, ale zrozumiałaby, że z nami to definitywny koniec.
– Nie Patryk. Gdybym była z tobą, twoje dziecko byłoby już na świecie, zabieralibyśmy je gdziekolwiek, a ona wymyślałaby różne preteksty, abyś to z nią spędzał więcej czasu niż ze mną, bo dziecko jest najważniejsze. Wtedy zaczęłyby się kłótnie między nami, zwierzałbyś się jej, a nasz związek rozpadłby się, a ona byłaby zadowolona, że się nienawidzimy. Patryk, ja chcę tego uniknąć. – po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Patryk chciał do niej podejść i przytulić. – Nie zbliżaj się do mnie. Najlepiej będzie dla wszystkich jak pojedziesz do niej, oznajmisz, że chcesz stworzyć szczęśliwy dom i wychować z nią wasze dziecko.
– Ale ja tego nie chcę. Chcę być z tobą.
– Czy ty nie rozumiesz, że ona zniszczy nas związek? – rzekła podniesionym głosem. – Nie chcę wtedy jeszcze bardziej cierpieć. Nie Patryk. Ja usunę się z twojego życia na dobre…
– Nie pozwolę ci na to.
– Będziesz musiał… – mówiła szeptem, z utkwionym wzrokiem w stół.
– Nie.
– W poniedziałek na twoim biurku znajdzie się moje wypowiedzenie…
– Nie.
– Podpiszesz je, a ja odejdę w spokoju.
– Nie pozwolę. Potrzebuję cię…
– Założysz rodzinę… – ciągnęła dalej.
– Ola, jesteś mi potrzebna.
– Wychowasz swoje dziecko…
– Ola.
– Obdarzysz je miłością…
– Ola! – uderzył w stół, przerywając jej monolog.
– Patryk, proszę. Zrób to dla dziecka. Niech ma matkę i ojca. Niech żyje w pełnej rodzinie.
– Nie…
– Zrób to dla mnie, żebym wiedziała, że to dziecko ma prawdziwą rodzinę.
– Ono nie będzie szczęśliwie. Nie kocham Amandy, tylko ciebie.
– Miłość przyjdzie ponownie. Z czasem. Jeszcze raz ją pokochasz.
– Nie. Moje serce należy tylko do ciebie. Zostań ze mną.
– Podjęłam już decyzję i jej nie zmienię. Odejdę z twojego życia, raz na zawsze.
– Ola, proszę cię. – uklęknął przy niej i chwycił jej dłonie. – Dziecko możemy razem wychować.
– Nie. Dziecko ma jedną matkę i jednego ojca. Oni powinni być razem.
– Będzie miało i matkę i ojca. Ola, kocham cię i chcę, żebyś ze mną była.
– Nie mogę. – pogłaskała jego twarz.
– Możesz.
– Nie, to dziecko… Ja nie mogę mu odebrać ojca… Nie mogę…
– Nie odbierzesz. Zawsze będę przy nim i przy tobie. Kocham cię.
– Musisz być z jego matką. Dziecko musi mieś pełną rodzinę. Ty z Amandą ją stworzycie. Dacie mu dużo miłości, radości, ciepła i opieki. A ja… – jej głos się załamał. – Ja się usunę. Na zawsze. – zapadło długie milczenie. Spojrzała na niego. – Zrób to dla niego… Stwórz dziecku prawdziwą rodzinę i bądź szczęśliwy.
– Nie będę.
– Proszę…
– Ola, dobrze się zastanów nad tym wszystkim. Chcę być tylko z tobą. Kocham cię i nie chcę, żebyś odchodziła ode mnie. Nie opuszczaj mnie.
– Podjęłam już decyzję.
– Nie.
– Patryk…
– Ola, proszę. – delikatnie musnął jej usta.
– Patryk, nie. – odsunęła się od niego. – Nie mogę z tobą być.
– Możesz.
– Nie…
– Ola, nie zostawiaj mnie.
– Odejdź.
– Ola, proszę.
– Wyjdź. Zostaw mnie.
– Ola!
– Podjęłam decyzję. – otarła policzki i wstała od stołu.
– Przemyśl to jeszcze, proszę.
– Zostaw mnie samą.
– Ola… – podszedł do niej, ale szybko odsunęła się od niego.
– Chcę być sama.
– Przemyśl to wszystko.
– Nie dzwoń, nie przychodź.
– Ola…
– Daj mi spokój. Chcę zostać sama.
– Dobrze, ale nie myśl sobie, że cię zostawię. – słowa z trudnością przeszły mu przez gardło.
            Długo wpatrywali się w siebie. Patryk pragnął przytulić Olę, poczuć jej zapach, dotyk, lecz dziewczyna trzymała dystans. Pragnęła tego samego co on, ale nie mogła ulec pokusie. Musiała być twarda, bo wiedziała jak mężczyzna działał na nią. Bardzo chciała zmienić swoją decyzję, wrócić do niego, pomóc mu w każdym problemie, ale kiedy o tym pomyślała, przed nią pojawiała się twarz Amandy i jak ją oskarża, że odbiera dziecku ojca. Nie wytrzymała świdrującego wzroku Patryka i podeszła do drzwi, aby je otworzyć. Kiedy mijał ją, Ola zwiesiła głowę, aby nie patrzeć na niego. Zamykając drzwi, widziała smutek w jego oczach. Oparła się czołem i rozpłakała się. Mężczyzna również oparł się o nie. Po jego policzku popłynęła łza.
            Dziewczyna cały dzień przeleżała w łóżku. Wspomnienia pojawiały się w jej głowie. Paweł bardzo martwił się o siostrę, bo tego dnia mało jadła. Anna dzwoniła do córki, ale ta miała wyłączony telefon, więc zadzwoniła do syna. Chłopak opowiedział wszystko matce. Kobieta postanowiła pojechać do swoich dzieci, nie mówiąc mężowi jaki jest powód jej wyjazdu.
            Anna wieczorem była już w mieszkaniu Oli. Od razu udała się do córki. Położyła się obok niej i przytuliła mocno. Długo milczały, aż w końcu córka opowiedziała jej o Patryku i Amandzie. Kobieta zgodziła się z jej decyzją o zakończeniu związku.
            Aleksandra wstała bardzo wcześnie, kiedy wszyscy jeszcze spali. Wzięła prysznic, ubrała się i zrobiła delikatny makijaż.
– Muszę zacząć od poważnych zmian. – powiedział do swojego odbicia.
            Była w firmie pół godziny przed ósmą, aby napisać i wydrukować swoje wypowiedzenie, które położyła na biurku szefa. Przejechała dłonią po meblu, przypominając sobie wszystkie chwile. To przy nim poznała Patryka, poważnego i zimnego mężczyzną, który był czułym i ciepłym człowiekiem.
– To biurko zna wiele tajemnic i nikt ich nie pozna. – usiadła przy nim.
            Dotykała blat, uśmiechając się przy tym. Kolejna fala wspomnień ją dopadła. Każda rozmowa przewijała się przez jej myśli. Każdy uśmiech. Każdy dotyk. Każde spojrzenie. Delektowała się każdym przypomnieniem czułości, które wykonywał wobec niej ukochany, aż do momentu, kiedy ponownie ujrzała twarz Amandy i jej słowa. Ola otrząsnęła się i wyszła z gabinetu.
            Idąc do bufetu, z windy wyszedł Patryk. Uśmiechnął się, patrząc z nadzieją w oczach, że dziewczyna wróciła do niego. Chciał coś powiedzieć, ale kiedy Ola to zauważyła, ominęła go i wsiadła do windy. Mężczyzna był zaskoczony jej zachowaniem. Próbował ją zatrzymać, ale drzwi zamknęły się. Kobieta wzięła głęboki oddech, aby nie rozpłakać się. Musiała być silna tego dnia. Czekała ją jeszcze jedna konfrontacja z nim.
            Patryk wszedł do gabinetu. Miał pustkę w głowie. Usiadł wygodnie w fotelu i patrzył w sufit, a następnie przekręcił głowę w stronę biurka. Zauważył kartkę, na której było:
ROZWIĄZANIE UMOWY O PRACĘ ZA WYPOWIEDZENIEM
            Niniejszym rozwiązuję umowę o pracę zawartą 01.02.2013 roku, z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia.
            Przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę jest trudna sytuacja rodzinna, która uniemożliwia mi dalsze wykonywanie obowiązków.
                                                                                                          Z poważaniem
                                                                                                Aleksandra Szarakowska
– Trudna sytuacja rodzinna?
            Odsłonił roletę, aby sprawdzić czy Ola już wróciła. Kiedy zobaczył jej sylwetkę, zerwał się na równe nogi i podszedł do jej biurka.
– Co to ma znaczyć?! – zamachał kartką przed jej nosem.
– Moje wypowiedzenie.
– Wypowiedzenie? Przecież kazałem ci przemyśleć całą sprawę.
– Przemyślałam i podjęłam decyzję. Ochodzę.
– Ola… – głos mu zmiękł.
– Podpisz to.
– Nie.
– Proszę.
– Nie zrobię tego.
– Patryk.
– Jesteś mi potrzebna.
– Patryk, proszę cię.
            Patrzyli na siebie ze smutkiem w oczach. Ola przygryzała od wewnątrz policzki, aby się nie rozpłakać. Mężczyzna odwrócił się na pięcie i wszedł do pomieszczenia, trzaskając drzwiami. Zasłonił roletę i wziął się ostro do pracy. Dziewczyna uderzyła głową o blat biurka i trwała w tej pozycji, kiedy przyszedł Karol, żeby wziąć ją na obiad. Rozmawiali o jej decyzji. Mężczyzna nie próbował jej już przekonywać, bo wiedział, że nie zmieni zdania.
            Kiedy Ola zakończyła swoją pracę, udała się do gabinetu szefa. Była przygotowana na błaganie Patryka, aby została w firmie. Wiele razy rozgrywała w swojej głowie tę scenę. Przed drzwiami poprawiła bluzkę i wzięła głęboki oddech. Otworzyła drzwi i wolnym krokiem podeszła do biurka. Mężczyzna nie zareagował na jej przyjście, dalej pracując przy komputerze. Dziewczyna zauważyła, że jej wypowiedzenie leży niepodpisane.
– Podpisałeś moje wypowiedzenie? – zapytała, udając, że niczego nie widziała.
            Patryk wziął leżącą kartkę, przeczytał ją jeszcze raz i podpisał.
– Proszę. – podał jej i wrócił do pracy.
            Ola przełknęła ślinę i chciała podziękować, ale słowa ugrzęzły jej w gardle. Była w szoku. Bez słowa podpisał. Nawet na nią nie spojrzał. Do jej oczu napłynęły łzy. Spojrzała na kartkę, a następnie na niego. Jego twarz nie wyrażała żadnego uczucia. Odeszła, pozwalając spłynąć łzom po policzkach. Wzięła swoje rzeczy i zjechała windą na parking, po czym pojechała prosto do mieszkania.
            Patryk czuł wzrok dziewczyny na sobie, ale przyrzekł sobie, że nie spojrzy na nią, nie wda się w rozmowę, będzie twardy. Dotrzymał słowa. Kiedy wyszła, obserwował jej każdy ruch. Chciał za nią pobiec, zatrzymać, przekonać do powrotu, lecz wiedział, że jej nie przekona do zmiany decyzji.
– Ola, wróć do mnie. – wyszeptał.
            Przypomniał sobie rozmowę z ojcem, który odwiedził go poprzedniego dnia. Dowiedział się, że zostanie dziadkiem. Mężczyzna jednak wiedział kto był źródłem informacji. Wojciechowi bardzo było żal syna. Nie przepadał za Amandą. Kiedy dowiedział się, że Patryk spotykał się z Olą, bardzo się z tego ucieszył. Oczekiwał, kiedy para przyjdzie do niech i oznajmi, że są razem, lecz do tego nie doszło.
– Co zamieszasz teraz zrobić? – zapytał go.
– Nie wiem. – chodził po salonie zdenerwowany, mocno ściskając komórkę.
– Będziesz miał dziecko.
– Pomogę Amandzie je wychować.
– A Ola? – spojrzał na niego z zaciekawieniem.
– Jest moją asystentką i co ma do tego?
– No nie wiem. Myślałem, że…
– Tradycja będzie trwała? Jak widzisz, myliłeś się.
– Przykro mi. Aleksandra była dobrą dziewczyną.
– Jest. Ona nigdzie nie odeszła i nie odejdzie.
– Na pewno?
– Tak.
– A nie chciałbyś stworzyć z Amandą rodziny?
– Nie kocham jej i nie chcę wpakować się w coś, gdzie i tak nie będę szczęśliwy.
– Ale dziecko potrzebuje rodziców.
– Będzie je miało.
– Ale osobno.
– Tato, musisz się z tym pogodzić.
– A może jednak czekasz za jakąś wiadomością?
– Jaką wiadomością?
– Nie wiem.
– Za niczyją wiadomością nie czekam.
– To dlaczego ciągle zerkasz na ten telefon?
– Wiem, że Julia wam wszystko opowiedziała, więc dlaczego zadajesz mi ciągle te pytania?
– Jak się nie zgodzi, to co wtedy?
– Spełnię jej wolę.
– Jaką?
– Założę rodzinę.
– Czyli jednak.
            Patryk otrząsnął się z wspomnień. Chciał wrócić do pracy, ale koperta z napisem  „Patryk” rzuciła mu się w oczy. Nie chciał jej otwierać i poznawać zawartości. Próbował coś napisać, ale nie mógł się skupić. Zamknął notebooka, wziął kopertę do ręki i wyjął kartkę.
Mój Drogi!
            Przez te dni dużo myślałam. O nas. Każde wspomnienie spędzonej z Tobą chwili jest dla mnie okropnym bólem. Chciałabym z Tobą spędzić całe życie, ale nie mogę. Prosiłeś mnie o to, żebym została przy Tobie, ale podjęłam decyzję, której nie zmienię. Nie będę odbierała dziecku ojca. Nie chcę być oskarżona, że rozrywam więź między Tobą a nim. Do końca nie wiem kim byłam dla ciebie, ale ja mogę Ci powiedzieć kim jesteś dla mnie. Jesteś moją MIŁOŚCIĄ. Tą jedyną, upragnioną, o której zawsze marzyłam.
            Pamiętam dzień, kiedy zobaczyłam cię pierwszy raz. Miałeś wtedy na sobie koszulę w prążki, czarny krawat i czarne buty. Pamiętam Twoje oczy, Twoje spojrzenia, które mnie onieśmieliło... Twój uścisk, dzięki któremu miałam ciarki na całym ciele... Już tego dnia wiedziałam, że namieszasz w moim życiu. Czas, który spędzałam z Tobą był zdecydowanie najwspanialszy w moim życiu i wiem, że nigdy się nie powtórzy. Jesteś dla mnie bardzo ważny i wyjątkowy, to muszę jednak zrezygnować z mojej miłości dla dobra wszystkich.
            Cały czas Cię kocham i kochać będę. Miałam nadzieję, że to z Tobą ułożę sobie życie, ale myliłam się. Ta nadzieja umarła.
            Przepraszam Cię za ten list, że robię to w taki sposób, ale na rozmowę nie miałabym siły. Kolejne łzy pojawiłyby się na moich policzkach, a nie chciałabym, żebyś widział mnie w tym stanie. Chcę, żebyś pamiętał mnie zawsze uśmiechniętą i walczącą o swoje, droczącą się z Tobą na każdym kroku i doradzającą w każdej sprawie.
            Przede mną teraz długa droga, która na pewno nie będzie prosta. Muszę odnaleźć sens swojego istnienia, zastanowić się nad tym co chcę robić w życiu, ale przede wszystkim odnaleźć samą siebie.
            Patryku chciałabym, żebyś zawsze był szczęśliwy i żeby nigdy nie znikał uśmiech z Twojej twarzy. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz mnie wspominał z uśmiechem na ustach, nigdy nie będziesz żałował naszej znajomości i wszystkiego co ze mną związane.
            Cieszę się, że Ciebie poznałam. Dzięki Tobie zobaczyłam jaki świat jest piękny. Obdarzyłeś mnie wielką miłością, za którą jestem bardzo Ci wdzięczna.
            Pamiętaj, zawsze będę cię kochać!
                                                                                                            Twoja
                                                                                                          Aleksandra
            Patryk odłożył list i zaczął chodzić po gabinecie. Wiedział, że to definitywny koniec. Tak bardzo kochał Olę, że zrobiłby dla niej wszystko. Przeczytał jeszcze raz jej list. Kilka razy każdy akapit z dokładnością.
– Też cię będę kochać, moja Aleksandro.
            Schował go do koperty i głęboko w biurku, wkładając między papiery ostatnie słowa ukochanej. W samochodzie siedział bardzo długo nim ruszył do domu. Z rozmyślań wyrwało go pukanie ochroniarza do okna. Poinformował Patryka, że kilka godzin siedzi sam w aucie. Mężczyzna podziękował pracownikowi. Kiedy zajechał na miejsce, obserwował przechodzącą rodzinę, która szła ze swoim synkiem na plac zabaw. Byli zakochani w sobie i bardzo szczęśliwi. Patryk chwycił za komórkę i wybrał numer. Po dwóch sygnałach, usłyszał głos.
– Możemy spotkać się za godzinę? – zapytał.
            Siedział w salonie, popijając whisky. Układał przemowę, którą ma za chwilę wygłosić. Starannie dobierał słowa, aby całość dobrze brzmiała. Usłyszał dzwonek do drzwi. Wstał i wolnym krokiem poszedł je otworzyć.
– Cześć. Chciałeś się spotkać, więc jestem. – przywitała go Amanda.
– Proszę, wejdź do salonu. Napijesz się czegoś?
– Chciałabym wina, ale nie mogę, więc po proszę wodę. – usiadła na sofie. Patryk pojawił się po chwili ze szklanką. – O czym chcesz rozmawiać?
– O dziecku. O nas.
– Tak? A to ciekawe. Ostatnio mówiłeś, że nas już nie ma i nie będzie.
– Możesz mi nie przerywać?
– Mogę, proszę mów to co masz do powiedzenia. Trochę się spieszę. Mam jeszcze spotkanie co do mojej jutrzejszej sesji zdjęciowej.
– Pracujesz w ciąży?
– Przecież brzucha jeszcze nie widać. – powiedziała z oburzeniem.
– Mniejsza z tym.
– Właśnie, mów szybko.
– Amando, długo myślałem nad tym i doszedłem do wniosku, że powinniśmy wrócić do siebie.
– Co? Tak nagle zmieniłeś zdanie?
– Chcę dać dziecku rodzinę. Prawdziwą rodzinę. Obdarzyć go wielką miłością. Chcę, żeby miał mamę i tatę, którzy będą go kochać ponad życie i zrobią dla niego wszystko. Chcę z tobą wychować nasze dziecko, aby wyrosło na porządnego człowieka. – spojrzał na nią, a ona wpatrywała się w niego obojętnym wzrokiem. – Czy zgodzisz się zostać moją żoną?
– Naprawdę? – jęknęła, otwierając szeroko oczy i usta z niedowierzaniem.
– Tak.
– Kochanie. – podeszła do niego i usiadła mu na kolanach. – Nie mogę w to uwierzyć. Oczywiście, że zostanę twoją żoną. Jestem taka szczęśliwa. – przytulił się do niego, chytrze uśmiechając się do siebie. – Nasze dziecko będzie miało wspaniałą rodzinę. – wyszeptała mu do ucha.
– Tak, będzie miało. – rzekł ze smutkiem.
– Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. – pocałowała go, lecz Patryk nie odwzajemnił. Zignorowała to i mówiła dalej. – Trzeba zacząć jak najszybciej przygotowania do ślubu, póki brzucha nie widać.
– Dlaczego? Przecież wiele kobiet teraz bierze ślub z brzuchem.
– Ale ja nie chcę! Nie chcę być na językach wszystkich ludzi. Liczy się tu moja reputacja. Niech wiedzą, że wróciliśmy do siebie po długiej przerwie, ale nie z powodu ciąży. Niedługo podpisuję ważny kontrakt z domem mody z Mediolanie i chcę, aby widniał mój podpis z twoim nazwiskiem. Amanda Rozenberg. Jak to pięknie brzmi. – zaśmiała się i pocałowała go po raz kolejny.
– O której masz spotkanie?
– Jakie spotkanie? – zmarszczyła brwi.
– Do jutrzejszej sesji.
– Aaa… Nie ważne. Zadzwonię i umówię się z nimi na inny termin. Teraz ty jesteś ważny.
            Aleksandra po powrocie do domu, zjadła obiad, który ugotowała jej matka. Opowiedziała jej ze szczegółami jaki był ostatni dzień jej pracy. Dziewczyna wieczorem zarezerwowała bilet do Hiszpanii, a następnie zadzwoniła do babci, aby ją poinformować, że chce ją odwiedzić. Kobieta bardzo ucieszyła się z wizyty wnuczki.
            Ola wyciągnęła walizkę. Wszystkie rzeczy, które miała w szafie, równo ułożyła i spakował. Przy pakowaniu pomogła jej mama z przyjaciółką. Kobiety wspominały różne wypady w swoim życiu. Najwięcej opowiedziała Anna jakie spotkały ją przygody w dzieciństwie i jak była już nastolatką, również dziewczyny miały się czym chwalić. Kobieta dowiedziała się wielu sekretów skrywanych przez córkę. Śmiały się na cały głos, co denerwowało Pawła, który oglądał mecz i próbował się na nim skupić. Wiele razy był w pokoju siostry i uciszał kobiety, ale to nic nie dało. Późnym wieczorem, kiedy wszyscy poszli spać, Ola wymknęła się na balkon i obserwował gwiazdy.
            Aleksandra poinformowała współlokatorów, że chciałaby zrobić wieczorem spotkanie pożegnalne. Dagmara z Pawłem zgodzili się, za to Anna próbowała wymigać się od tego, wymyślając spotkanie z dawną przyjaciółką, ale córka przekonała ją, aby została i pomogła jej w przygotowaniu do wizyty znajomych.
            Kiedy posprzątały, udały się na zakupy. Kupiły dużo warzyw i owoców, a do tego produkty do deseru i różnych dań. Po powrocie, Anna zaczęła przygotowania do pracy w kuchni, natomiast Ola posprzątała w salonie i udekorowała stolik, a potem dołączyła do matki.    Po przygotowaniu kilku dań i produktów potrzebnych na wieczór, kobiety zrobiły sobie przerwę. Aleksandra zadzwoniła z zaproszeniem na kolację do Julii i Karola. Obydwoje bardzo się ucieszyli i potwierdzili przybycie. Następnie dziewczyna wróciła do kuchni i zabrała się do pieczenia babeczek. Natomiast Anna zadzwoniła do męża i rozmawiała z nim na balkonie. Zamknęła drzwi, aby córka nie usłyszała rozmowy.
– Jutro wyjeżdża. Mógłbyś przyjechać z Agatą i pożegnać się.
– Dlaczego wyjeżdża? Znowu ucieka?
– To jest zbyt skomplikowane, żeby mówić o tym przez telefon.
– Coś z Patrykiem?
– Janek.
– Czyli jednak. Co jej zrobił?
– Będzie miał dziecko z inną.
– No proszę. Jeszcze ją zdradzał.
– Nie zdradzał. Podobno zaszła jak jeszcze byli ze sobą.
– A Ola, ile z nim była?
– Miesiąc.
– Nie nacieszyła się nim.
– No nie. – bąknęła.
– Ale to nie jest powód, żeby się z nim rozstawała.
– Ola nie chce konkurować z matką dziecka.
– Co? – zdziwił się słowami żony. – Jak konkurować? To jaka ona jest?
– Długo by opowiadać. Jak przyjedziesz, to wszystko ci powiem.
– A teraz ucieka do Hiszpanii, zamiast się jej przeciwstawić.
– Nie może patrzeć na Patryka, więc musiała zrezygnować z pracy. Chciała przyjechać do nas, ale stwierdziła, że nie jest jeszcze gotowa z tobą mieszkać pod jednym dachem, bo spodziewa się, że będziesz jej wypominał życiowe błędy.
– Ja…
– Nie przerywaj mi. – rzekła uniesionym głosem. – Ola ma rację. Wypominałbyś jej wszystko, więc postanowiła jechać do mojej matki.
– Jeszcze lepiej.
– Podobno tak ją lubiłeś, a teraz?
– To były pozory. – zaśmiał się.
– Pozory. – powtórzyła jak echo. – Janek, przyjedź jutro rano. Porozmawiacie jeszcze.
– A dzisiaj nie mogę?
– Lepiej nie. Organizuje kolację pożegnalną dla przyjaciół. Najlepiej jutro. Dopiero popołudniu ma wylot. Odwieziemy ją na lotnisko.
– No dobrze. Przekażę Agacie jak wróci, żeby się spakowała.
– A gdzie jest? – zmartwiła się.
– Z Haną. Tam gdzie zawsze. Na ploteczkach. – rzekł piskliwym głosem, co rozbawiło Annę.
– Coś ci nie wyszło.
– Już mi dobrze wyszło.
– Agata wie, gdzie Ola mieszka, więc bez problemu dotrzecie tutaj.
– Dobrze. Może tak po dziesiątej będziemy.
– Okej. Będę czekać przed blokiem. Chcę, żeby to była niespodzianka.
– Dobrze. Kocham cię.
– Do zobaczenia. – rozłączyła się i weszła do środka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz