Wiedziała, że jej matka nic nie
wskóra. Bała się go. Ojciec był surowy i mógł posunąć się do najgorszych
rzeczy. Przemoc nie grała tu roli. Nigdy nie podniósł ręki na swoją rodzinę,
ale mógł wyrzucić ich z domu, wtedy kobiety nie miałyby gdzie się zatrzymać.
Anna, matka dziewczyn, zarabiała niedużo. Pracowała w sklepie na kasie. Jan był
mechanikiem, ale jego pensja też nie była ogromna. Choć nigdy nie narzekali na
brak pieniędzy, nie mogli zapewnić dalszego kształcenia córki.
Ola musiała
podjąć szybką decyzję. Kilka godzin dzieliło ją od niechcianego małżeństwa.
Kiedy wszyscy szykowali się na uroczystość, dziewczyna spakowała kilka rzeczy i
wymknęła się po cichu z domu. Zadzwoniła do swojej przyjaciółki, aby się
spotkały.
– Dlaczego nie szykujesz się na swój
ślub? – zapytała zdziwiona Dagmara.
– Nie mogę wyjść za mąż. Rozumiesz?
Nie mogę. Nie jestem na to gotowa.
– Ale ojciec…
– Nie obchodzi mnie to. Nie będzie mi
dyktował, co mam robić. To moje życie! Pomożesz mi?
– Mogłabym się u ciebie zatrzymać?
Proszę.
– Nie wiem jak rodzice zareagują na
tą wiadomość.
– Dagmara, proszę. Jesteś jedyną
osobą, która może mi pomóc.
– Nie wiem Ola, naprawdę nie wiem.
– Okej. Po prostu powiedz mi, że nie
chcesz mi pomóc. Zrozumiem to.
– Nie o to chodzi. – zapadła cisza,
którą przyjaciółka przerwała. – Dobrze, możesz zatrzymać się u mnie. Wytłumaczę
to jakoś rodzicom.
– Dziękuję ci. – rzuciła jej się na
szyję. – Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałam.
– Dobrze, już dobrze. Zaraz mnie
udusisz i nie będziesz miała przyjaciółki.
– Wybacz, ale tak się cieszę.
– A co z ślubem?
– Nie będzie go.
– Ojciec się wścieknie.
– A niech się wścieka. Nie obchodzi
mnie co on zrobi. Dam mu do zrozumienia, że ze mną się nie wygra. Za kilka dni
wrócę do domu. Na pewno będzie się martwił, co się ze mną działo.
– No jak chcesz. Możesz się u mnie
zatrzymać na tyle, na ile będziesz chciała.
– A rodzice? – Ola była zmartwiona
ich reakcją na nią.
– Nimi się nie martw. Pogadam i
będzie okej. Chodź już. Tak się cieszę, że będziemy razem mieszkać.
– To tylko kilka dni.
– Ale chociaż coś. Dobrze, że nie
bierzesz tego ślubu. Życie byś sobie tylko zmarnowała.
– Też się cieszę.
Szły w
kierunku domu Dagmary. Dziewczyna pokazała przyjaciółce pokój, w którym zamieszkała.
Zjadły obiad i Ola zadzwoniła po piętnastej do siostry, by dowiedzieć się jak
rodzice zareagowali na jej ucieczkę.
– Nie pytaj. – odezwała się po
drugiej stronie siostra.
– Agata, mów co się dzieje?!
– Ojciec jest wściekły, matka ciągle
płacze i pyta gdzie jesteś.
– Powiedz, że niedługo wrócę.
Wszystko jest dobrze, nic mi nie jest.
– Ola, ty nie masz po co tu wracać.
Ojciec się ciebie wyrzekł. Nie chce cię tu widzieć.
– Co?! – Ola nie mogła uwierzyć w
słowa wypowiedziane przez siostrę. – Ale jak to?
– Jak się dowiedział, że uciekłaś,
najpierw nakazał przeszukać cały dom i sąsiedztwo. Jednak cię nie odnaleziono.
Wpadł w furię i zaczął krzyczeć, że nie jesteś jego dzieckiem, bo dziecko tak
nie postępuje i słucha własnych rodziców. Mama próbowała uspokoić go, ale to
nic nie dało. Zaczął i ją wyzywać, że cię nie upilnowała. Ola, gdzie jesteś?
– Nie mogę tobie powiedzieć. Jeszcze
nie teraz. Kocham cię. Będę codziennie dzwonić. Trzymaj się. – rozłączyła się i
rozpłakała.
Niedowierzała, że ojciec postąpił z
nią tak samo jak z jej bratem. Chciała dać mu do zrozumienia, że nie jest
gotowa poślubić kogoś, kogo nie kocha. Że nie jest w ogóle gotowa na założenie
rodziny.
Opowiedziała
Dagmarze o całym zajściu, które miało miejsce w jej domu. Dziewczyna pozwoliła
zostać przyjaciółce, a z rodzicami porozmawiała wieczorem. Wytłumaczyła,
dlaczego Ola się u nich zatrzymała. Nie byli z tego zadowoleni, ale pozwolili
zostać dziewczynie.
***
Kiedy dotarli do mieszkania Karola,
Ola nie wytrzymała napięcia, które między nimi było. Mężczyzna zamknął drzwi, a
dziewczyna rzuciła się na niego z namiętnym pocałunkiem. Objął ją w pasie i
przyciągnął do siebie. Błądził dłońmi po jej ciele. Uniósł ją do góry i
przywarł do drzwi. Zdjął jej szpilki, dotykając jej nóg i przesuwając dłońmi ku
górze. Wsunął rękę pod sukienkę, dotykając jej pośladków. Swoje usta przeniósł
na szyję.
– Cudownie pachniesz. – wyszeptał
zmysłowo do jej ucha, przygryzając lekko. Ola wstrzymała na chwilę oddech.
Karol
spojrzał jej głęboko w oczy. Widział, że dziewczyna go pożąda. Ich usta
ponownie się złączyły. Mężczyzna odpiął zapinki od pończoch na jednej nodze.
Uniósł ją trochę wyżej i skierował się ku wnętrza mieszkania. Posadził ją na
stole i powoli rozpinał zamek od sukienki. Ich spojrzenia ponownie się
spotkały. Ola zdjęła jego marynarkę. Powoli odpinała guziki, muskając jego
usta. Zdjęła koszulę i przeniosła pocałunki na jego szyję. Ugryzła ucho,
załagadzając ból pieszczotą języka. Karol uchylił rąbka sukienki, odkrywając
jej ramię.
– Chcę cię tu i teraz. – powiedział,
sięgając z drugiego ramienia sukienkę.
– Jeszcze nie teraz. Chodź. –
uśmiechnęła się uwodzicielsko, prowadząc go do sypialni.
Rzuciła go
na łóżko. Powoli dotykała jego spodni, wędrując dłońmi ku górze. Odpięła pasek
i siłowała się z zamkiem. Kiedy się z nim uporała, zdjęła najpierw buty,
spodnie, a na końcu skarpetki. Mężczyzna ciężko westchnął. Kobieta położyła
dłonie na jego gorącym ciele. Zbliżała się do niego jak kocica. Była blisko
niego, a kiedy próbował ją objąć, przywarła jego ramiona do poduszki.
– Tej nocy będziesz mój. – wyszeptała
kąsając go w szyję.
– Ohhh… Proszę…
– O co?
– Tylko nie torturuj mnie tak jak
ostatnio…
– Jak będziesz grzeczny, to będę
delikatna. – pocałowała go namiętnie.
Pieściła
dłońmi jego ciało i drażniła skórę pocałunkami, przesuwając głowę coraz niżej.
Karol wydawał ciche jęki, kiedy Ola dotykała jego podbrzusza. Uwolniła jego
męskość i wzięła go do ręki, raz szybkimi, a raz wolnymi ruchami gładziła go.
Mężczyzna jęczał z rozkoszy. Dziewczyna wiedziała, że niedługo dojdzie, więc
przestała.
– Nieee… – spojrzał na nią na wpół
przytomny. – Nie przestawaj, proszę…
Wstała z
łóżka i stanęła naprzeciwko niego. Powoli zdejmowała z siebie sukienkę,
odkrywając swoje ciało. W jego oczach widziała pożądanie, które było na skraju
wytrzymałości. Nie chciała szybkiego seksu. Chciała się nim pobawić. Sukienka
opadła na podłogę, powoli odpięła zapinki na drugiej nodze i zdjęła pończochę.
– Proszę, rób to szybciej. – podniósł
się i chciał wstać.
– Nie, nie. Połóż się! Będę się
rozbierała w takim tempie, jakie mi się podoba.
– Błagam cię, nie męcz mnie już
więcej. Chodź do mnie.
– Za chwilę. – uśmiechnęła się
łobuzersko, co przyprawiło Karola o szybsze bicie serca.
Odwróciła
się do niego plecami i zaczęła delikatnymi ruchami poruszać biodrami, odpinając
stanik. Spojrzała na niego i zauważyła uśmiechniętą twarz. Wiedziała jak go
doprowadzić do szaleństwa. Opuściła jedno ramiączko, gładząc rękę, a następnie
drugie. Dalej poruszała się, gładząc jedną ręką szyję, unosząc włosy do góry.
Rzuciła biustonosz do tyłu i przesuwała dłońmi po swojej talii. Karol wstał i
szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie.
– Nie wytrzymam tego dłużej. Chcę cię
poczuć. – wyszeptał jej do ucha, zdejmując jej figi i szybkim ruchem odwrócił
ją do siebie. – Chcę się z tobą kochać… Tu i teraz! – całował jej szyję.
– Połóż się! – odepchnęła go,
rzucając jednocześnie na łóżko. – Jeszcze z tobą nie skończyłam.
Ola wdrapała
się na łóżko jak dzika kotka i pieściła jego skórę swoim dotykiem.
– Jak bardzo mnie pragniesz? –
wyszeptała mu do ucha.
– Tak bardzo, że… Ohhh…
– Jak?
– Chcę cię poczuć…
– Jak?! – nie dawała mu spokoju. Jej
dotyk sprawił mu rozkoszny ból.
– Nie wytrzymam dłużej… Błagam cię…
Zróbmy to już…
– No nie wiem, nie wiem… – muskała
jego szyję, całowała podbródek, a następnie zakończyła namiętnym pocałunkiem.
Dziewczyna
wyprostowała się i poczuła, kiedy jego męskość weszła w nią. Rozkoszowała się
powolnymi ruchami, przechodząc w coraz szybsze. Ola nie miała już wystarczająco
sił, więc Karol położył ją na plecy. Ponownie wdarł się w miejsce między udami.
Jego ruchy były delikatne od jej ruchów. Po chwili oboje doznali spełnienia.
Mężczyzna delikatnie całował jej ciało.
– Jesteś wspaniały! – powiedziała
ciężko oddychając.
Leżeli
przykryci prześcieradłem. Ola miała głowę na jego klatce piersiowej. Czuła jego
spokojny oddech. On za to gładził jej długie włosy.
– Jesteś piękna. – powiedział,
dotykając jej policzka. – Śliczna. Cudowna. Wspaniała…
– Przestań. – przerwała jego monolog.
– Co się dzieje? – zmartwił się jej
zachowaniem. Ola zerwała się na równe nogi, chciała wyjść z pokoju, ale ten ją
zatrzymał. – Co jest?
– Nic takiego. Naprawdę nie masz o co
się martwić. Mogę wziąć prysznic? – zapytała z uśmiechem.
– Oczywiście. Ja w tym czasie
przygotuję kolację. – ujął jej twarz w dłonie i pocałował.
Ola
odkręciła gorącą wodę i stanęła pod strumieniem. Zamknęła oczy i rozkoszowała
się ciepłem, które na nią opadało. Powróciła do wspomnień, które pojawiły się w
samochodzie.
To już prawie trzy lata.
Chociaż to był krótki czas, ale nie
dla niej. Czuła, że minęła wieczność. Chciała spotkać się z matką. Tyle jej
opowiedzieć, zwierzyć się z problemów. Ostatni raz widziała ją, kiedy
wyjeżdżała razem z Dagmarą z miasteczka. Ten smutek, który miała w oczach,
utkwił w pamięci dziewczyny.
***
– Trzymaj się tam, w tym wielkim
świecie. Wiedz, jak bardzo cię kocham, córeczko.
– Też cię kocham, mamo. – ostatni raz
przytuliły się. Anna ucałowała dziewczynę w czoło.
– Dbaj o mamę, dobrze? Pomagaj jej
jak tylko możesz. Nigdy nie zostawiaj w potrzebie. – przytuliła rozpłakaną
siostrę. – Kocham cię. Tak bardzo będę tęsknić.
– Też będę tęsknić. Dzwoń często do
mnie. Kocham cię.
Pożegnały
się. Kiedy Ola otworzyła drzwi do samochodu, Agata podbiegła do niej i mocno
się w nią wtuliła.
– Wróć tu kiedyś.
– Nie mam po co tu wracać. Nie mam.
Nie mam gdzie i do kogo.
– Masz. Masz mnie i mamę.
– Och, tak bardzo będę za wami
tęsknić.
Otarła łzy i
wsiadła do auta. Machała im na pożegnanie. Kiedy dotarli do miasta, Ola z
Dagmarą udały się do mieszkania i zajęły swoje pokoje. Aleksandra rozpakował
swoje rzeczy i zjadła razem z przyjaciółką pierwszy obiad w nowym miejscu. Po
nim, dziewczyny udały się na spacer po okolicy.
***
Kobieta
wyszła spod prysznica i otarła swoje ciało. W lustro zobaczyła nieszczęśliwą
osobę, potrzebującą miłości i zrozumienia. Karol nie był tą osobą, która
mogłaby jej to dać. Pragnęła kogoś innego. Owinęła się ręcznikiem i wyszła.
Mężczyzna nalał jej wina i podał kieliszek.
– Dziękuję bardzo. – uśmiechnęła się.
– Chcę wznieść toast za tak cudowną
chwilę, którą dzisiaj przeżyłem. – przysunął krzesło i usiadł obok niej.
– I przeżyjesz ich więcej. – stuknęła
kieliszek o jego. Przybliżył się do niej i pocałował namiętnie.
– Jakiem mam szczęście, że spotkałem
taką kobietę jak ty.
– Ogromne. – burknęła pod nosem.
Natknęła na widelec sałatkę i podała Karolowi.
– Mmm… – zbliżył głowę do jej szyi i
zaczął delikatnie ją kąsać.
– Karol… – rozbawił swoim gestem
dziewczynę. – Przestań! Nie rób! – śmiała się, a mężczyzna nie przestawał.
– Cud, miód, malinka!
Ich usta
złączyły się. Pocałunek był mocny i namiętny. Kiedy oderwali się od siebie,
Karol wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Zdarł z niej ręcznik i położył na
łóżko.
– Teraz to ty jesteś moja! – położył
się koło niej.
W głuchej
ciszy, rozległy się odgłosy rozkoszy i namiętności. Obydwoje ponownie wybuchli
jękiem pożądania. Mężczyzna ułożył się obok swojej kochanki, przygarniając ją
do siebie i wtulając się w jej włosy. Czuł jej wspaniały zapach zmieszany razem
z zapachem ich wspólnej namiętności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz