Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

15 sierpnia 2017

Asystentka

2

Wiedziała, że jej matka nic nie wskóra. Bała się go. Ojciec był surowy i mógł posunąć się do najgorszych rzeczy. Przemoc nie grała tu roli. Nigdy nie podniósł ręki na swoją rodzinę, ale mógł wyrzucić ich z domu, wtedy kobiety nie miałyby gdzie się zatrzymać. Anna, matka dziewczyn, zarabiała niedużo. Pracowała w sklepie na kasie. Jan był mechanikiem, ale jego pensja też nie była ogromna. Choć nigdy nie narzekali na brak pieniędzy, nie mogli zapewnić dalszego kształcenia córki.
            Ola musiała podjąć szybką decyzję. Kilka godzin dzieliło ją od niechcianego małżeństwa. Kiedy wszyscy szykowali się na uroczystość, dziewczyna spakowała kilka rzeczy i wymknęła się po cichu z domu. Zadzwoniła do swojej przyjaciółki, aby się spotkały.
– Dlaczego nie szykujesz się na swój ślub? – zapytała zdziwiona Dagmara.
– Nie mogę wyjść za mąż. Rozumiesz? Nie mogę. Nie jestem na to gotowa.
– Ale ojciec…
– Nie obchodzi mnie to. Nie będzie mi dyktował, co mam robić. To moje życie! Pomożesz mi?
– Co mam zrobić?
– Mogłabym się u ciebie zatrzymać? Proszę.
– Nie wiem jak rodzice zareagują na tą wiadomość.
– Dagmara, proszę. Jesteś jedyną osobą, która może mi pomóc.
– Nie wiem Ola, naprawdę nie wiem.
– Okej. Po prostu powiedz mi, że nie chcesz mi pomóc. Zrozumiem to.
– Nie o to chodzi. – zapadła cisza, którą przyjaciółka przerwała. – Dobrze, możesz zatrzymać się u mnie. Wytłumaczę to jakoś rodzicom.
– Dziękuję ci. – rzuciła jej się na szyję. – Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałam.
– Dobrze, już dobrze. Zaraz mnie udusisz i nie będziesz miała przyjaciółki.
– Wybacz, ale tak się cieszę.
– A co z ślubem?
– Nie będzie go.
– Ojciec się wścieknie.
– A niech się wścieka. Nie obchodzi mnie co on zrobi. Dam mu do zrozumienia, że ze mną się nie wygra. Za kilka dni wrócę do domu. Na pewno będzie się martwił, co się ze mną działo.
– No jak chcesz. Możesz się u mnie zatrzymać na tyle, na ile będziesz chciała.
– A rodzice? – Ola była zmartwiona ich reakcją na nią.
– Nimi się nie martw. Pogadam i będzie okej. Chodź już. Tak się cieszę, że będziemy razem mieszkać.
– To tylko kilka dni.
– Ale chociaż coś. Dobrze, że nie bierzesz tego ślubu. Życie byś sobie tylko zmarnowała.
– Też się cieszę.
            Szły w kierunku domu Dagmary. Dziewczyna pokazała przyjaciółce pokój, w którym zamieszkała. Zjadły obiad i Ola zadzwoniła po piętnastej do siostry, by dowiedzieć się jak rodzice zareagowali na jej ucieczkę.
– Nie pytaj. – odezwała się po drugiej stronie siostra.
– Agata, mów co się dzieje?!
– Ojciec jest wściekły, matka ciągle płacze i pyta gdzie jesteś.
– Powiedz, że niedługo wrócę. Wszystko jest dobrze, nic mi nie jest.
– Ola, ty nie masz po co tu wracać. Ojciec się ciebie wyrzekł. Nie chce cię tu widzieć.
– Co?! – Ola nie mogła uwierzyć w słowa wypowiedziane przez siostrę. – Ale jak to?
– Jak się dowiedział, że uciekłaś, najpierw nakazał przeszukać cały dom i sąsiedztwo. Jednak cię nie odnaleziono. Wpadł w furię i zaczął krzyczeć, że nie jesteś jego dzieckiem, bo dziecko tak nie postępuje i słucha własnych rodziców. Mama próbowała uspokoić go, ale to nic nie dało. Zaczął i ją wyzywać, że cię nie upilnowała. Ola, gdzie jesteś?
– Nie mogę tobie powiedzieć. Jeszcze nie teraz. Kocham cię. Będę codziennie dzwonić. Trzymaj się. – rozłączyła się i rozpłakała.
Niedowierzała, że ojciec postąpił z nią tak samo jak z jej bratem. Chciała dać mu do zrozumienia, że nie jest gotowa poślubić kogoś, kogo nie kocha. Że nie jest w ogóle gotowa na założenie rodziny.
            Opowiedziała Dagmarze o całym zajściu, które miało miejsce w jej domu. Dziewczyna pozwoliła zostać przyjaciółce, a z rodzicami porozmawiała wieczorem. Wytłumaczyła, dlaczego Ola się u nich zatrzymała. Nie byli z tego zadowoleni, ale pozwolili zostać dziewczynie.
***
Kiedy dotarli do mieszkania Karola, Ola nie wytrzymała napięcia, które między nimi było. Mężczyzna zamknął drzwi, a dziewczyna rzuciła się na niego z namiętnym pocałunkiem. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Błądził dłońmi po jej ciele. Uniósł ją do góry i przywarł do drzwi. Zdjął jej szpilki, dotykając jej nóg i przesuwając dłońmi ku górze. Wsunął rękę pod sukienkę, dotykając jej pośladków. Swoje usta przeniósł na szyję.
– Cudownie pachniesz. – wyszeptał zmysłowo do jej ucha, przygryzając lekko. Ola wstrzymała na chwilę oddech.
            Karol spojrzał jej głęboko w oczy. Widział, że dziewczyna go pożąda. Ich usta ponownie się złączyły. Mężczyzna odpiął zapinki od pończoch na jednej nodze. Uniósł ją trochę wyżej i skierował się ku wnętrza mieszkania. Posadził ją na stole i powoli rozpinał zamek od sukienki. Ich spojrzenia ponownie się spotkały. Ola zdjęła jego marynarkę. Powoli odpinała guziki, muskając jego usta. Zdjęła koszulę i przeniosła pocałunki na jego szyję. Ugryzła ucho, załagadzając ból pieszczotą języka. Karol uchylił rąbka sukienki, odkrywając jej ramię.
– Chcę cię tu i teraz. – powiedział, sięgając z drugiego ramienia sukienkę.
– Jeszcze nie teraz. Chodź. – uśmiechnęła się uwodzicielsko, prowadząc go do sypialni.
            Rzuciła go na łóżko. Powoli dotykała jego spodni, wędrując dłońmi ku górze. Odpięła pasek i siłowała się z zamkiem. Kiedy się z nim uporała, zdjęła najpierw buty, spodnie, a na końcu skarpetki. Mężczyzna ciężko westchnął. Kobieta położyła dłonie na jego gorącym ciele. Zbliżała się do niego jak kocica. Była blisko niego, a kiedy próbował ją objąć, przywarła jego ramiona do poduszki.
– Tej nocy będziesz mój. – wyszeptała kąsając go w szyję.
– Ohhh… Proszę…
– O co?
– Tylko nie torturuj mnie tak jak ostatnio…
– Jak będziesz grzeczny, to będę delikatna. – pocałowała go namiętnie.
            Pieściła dłońmi jego ciało i drażniła skórę pocałunkami, przesuwając głowę coraz niżej. Karol wydawał ciche jęki, kiedy Ola dotykała jego podbrzusza. Uwolniła jego męskość i wzięła go do ręki, raz szybkimi, a raz wolnymi ruchami gładziła go. Mężczyzna jęczał z rozkoszy. Dziewczyna wiedziała, że niedługo dojdzie, więc przestała.
– Nieee… – spojrzał na nią na wpół przytomny. – Nie przestawaj, proszę…
            Wstała z łóżka i stanęła naprzeciwko niego. Powoli zdejmowała z siebie sukienkę, odkrywając swoje ciało. W jego oczach widziała pożądanie, które było na skraju wytrzymałości. Nie chciała szybkiego seksu. Chciała się nim pobawić. Sukienka opadła na podłogę, powoli odpięła zapinki na drugiej nodze i zdjęła pończochę.
– Proszę, rób to szybciej. – podniósł się i chciał wstać.
– Nie, nie. Połóż się! Będę się rozbierała w takim tempie, jakie mi się podoba.
– Błagam cię, nie męcz mnie już więcej. Chodź do mnie.
– Za chwilę. – uśmiechnęła się łobuzersko, co przyprawiło Karola o szybsze bicie serca.
            Odwróciła się do niego plecami i zaczęła delikatnymi ruchami poruszać biodrami, odpinając stanik. Spojrzała na niego i zauważyła uśmiechniętą twarz. Wiedziała jak go doprowadzić do szaleństwa. Opuściła jedno ramiączko, gładząc rękę, a następnie drugie. Dalej poruszała się, gładząc jedną ręką szyję, unosząc włosy do góry. Rzuciła biustonosz do tyłu i przesuwała dłońmi po swojej talii. Karol wstał i szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie.
– Nie wytrzymam tego dłużej. Chcę cię poczuć. – wyszeptał jej do ucha, zdejmując jej figi i szybkim ruchem odwrócił ją do siebie. – Chcę się z tobą kochać… Tu i teraz! – całował jej szyję.
– Połóż się! – odepchnęła go, rzucając jednocześnie na łóżko. – Jeszcze z tobą nie skończyłam.
            Ola wdrapała się na łóżko jak dzika kotka i pieściła jego skórę swoim dotykiem.
– Jak bardzo mnie pragniesz? – wyszeptała mu do ucha.
– Tak bardzo, że… Ohhh…
– Jak?
– Chcę cię poczuć…
– Jak?! – nie dawała mu spokoju. Jej dotyk sprawił mu rozkoszny ból.
– Nie wytrzymam dłużej… Błagam cię… Zróbmy to już…
– No nie wiem, nie wiem… – muskała jego szyję, całowała podbródek, a następnie zakończyła namiętnym pocałunkiem.
            Dziewczyna wyprostowała się i poczuła, kiedy jego męskość weszła w nią. Rozkoszowała się powolnymi ruchami, przechodząc w coraz szybsze. Ola nie miała już wystarczająco sił, więc Karol położył ją na plecy. Ponownie wdarł się w miejsce między udami. Jego ruchy były delikatne od jej ruchów. Po chwili oboje doznali spełnienia. Mężczyzna delikatnie całował jej ciało.
– Jesteś wspaniały! – powiedziała ciężko oddychając.
            Leżeli przykryci prześcieradłem. Ola miała głowę na jego klatce piersiowej. Czuła jego spokojny oddech. On za to gładził jej długie włosy.
– Jesteś piękna. – powiedział, dotykając jej policzka. – Śliczna. Cudowna. Wspaniała…
– Przestań. – przerwała jego monolog.
– Co się dzieje? – zmartwił się jej zachowaniem. Ola zerwała się na równe nogi, chciała wyjść z pokoju, ale ten ją zatrzymał. – Co jest?
– Nic takiego. Naprawdę nie masz o co się martwić. Mogę wziąć prysznic? – zapytała z uśmiechem.
– Oczywiście. Ja w tym czasie przygotuję kolację. – ujął jej twarz w dłonie i pocałował.
            Ola odkręciła gorącą wodę i stanęła pod strumieniem. Zamknęła oczy i rozkoszowała się ciepłem, które na nią opadało. Powróciła do wspomnień, które pojawiły się w samochodzie.
            To już prawie trzy lata.
Chociaż to był krótki czas, ale nie dla niej. Czuła, że minęła wieczność. Chciała spotkać się z matką. Tyle jej opowiedzieć, zwierzyć się z problemów. Ostatni raz widziała ją, kiedy wyjeżdżała razem z Dagmarą z miasteczka. Ten smutek, który miała w oczach, utkwił w pamięci dziewczyny.
***
– Trzymaj się tam, w tym wielkim świecie. Wiedz, jak bardzo cię kocham, córeczko.
– Też cię kocham, mamo. – ostatni raz przytuliły się. Anna ucałowała dziewczynę w czoło.
– Dbaj o mamę, dobrze? Pomagaj jej jak tylko możesz. Nigdy nie zostawiaj w potrzebie. – przytuliła rozpłakaną siostrę. – Kocham cię. Tak bardzo będę tęsknić.
– Też będę tęsknić. Dzwoń często do mnie. Kocham cię.
            Pożegnały się. Kiedy Ola otworzyła drzwi do samochodu, Agata podbiegła do niej i mocno się w nią wtuliła.
– Wróć tu kiedyś.
– Nie mam po co tu wracać. Nie mam. Nie mam gdzie i do kogo.
– Masz. Masz mnie i mamę.
– Och, tak bardzo będę za wami tęsknić.
            Otarła łzy i wsiadła do auta. Machała im na pożegnanie. Kiedy dotarli do miasta, Ola z Dagmarą udały się do mieszkania i zajęły swoje pokoje. Aleksandra rozpakował swoje rzeczy i zjadła razem z przyjaciółką pierwszy obiad w nowym miejscu. Po nim, dziewczyny udały się na spacer po okolicy.
***
            Kobieta wyszła spod prysznica i otarła swoje ciało. W lustro zobaczyła nieszczęśliwą osobę, potrzebującą miłości i zrozumienia. Karol nie był tą osobą, która mogłaby jej to dać. Pragnęła kogoś innego. Owinęła się ręcznikiem i wyszła. Mężczyzna nalał jej wina i podał kieliszek.
– Dziękuję bardzo. – uśmiechnęła się.
– Chcę wznieść toast za tak cudowną chwilę, którą dzisiaj przeżyłem. – przysunął krzesło i usiadł obok niej.
– I przeżyjesz ich więcej. – stuknęła kieliszek o jego. Przybliżył się do niej i pocałował namiętnie.
– Jakiem mam szczęście, że spotkałem taką kobietę jak ty.
– Ogromne. – burknęła pod nosem. Natknęła na widelec sałatkę i podała Karolowi.
– Mmm… – zbliżył głowę do jej szyi i zaczął delikatnie ją kąsać.
– Karol… – rozbawił swoim gestem dziewczynę. – Przestań! Nie rób! – śmiała się, a mężczyzna nie przestawał.
– Cud, miód, malinka!
            Ich usta złączyły się. Pocałunek był mocny i namiętny. Kiedy oderwali się od siebie, Karol wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Zdarł z niej ręcznik i położył na łóżko.
– Teraz to ty jesteś moja! – położył się koło niej.
            W głuchej ciszy, rozległy się odgłosy rozkoszy i namiętności. Obydwoje ponownie wybuchli jękiem pożądania. Mężczyzna ułożył się obok swojej kochanki, przygarniając ją do siebie i wtulając się w jej włosy. Czuł jej wspaniały zapach zmieszany razem z zapachem ich wspólnej namiętności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz