Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

2 kwietnia 2017

Jestem przy Tobie

14


            Minęły trzy miesiące znajomości Klaudii z Karolem. Bardzo się z nim zżyła. Spędzone chwile z nim przerodziły się w przyjaźń. Chłopak poznał jej przyjaciółkę, którzy przypadli sobie do gustu. Choć próbował ją bajerować, dziewczyna miała go cały czas na oku i sprawiał wrażenie posłusznego dziecka.
– Fajny z niego chłopak. Powinniście spróbować.
– Nie.
– Dlaczego?
– Chyba nie jestem w jego guście. On woli takie jak Ty.
– Naprawdę? – podskoczyła z radości. – Może z nim spróbuje?
– To spróbuj. – Klaudii zrobiło się smutno.
– Przecież nie zrobię tego Tobie. – podeszła do niej i przytuliła ją. – Jesteś moją przyjaciółką, ba siostrą i nie będę go Tobie odbijała. Przecież widzę jak Ci na nim zależy.
– Mi? Nie.
– Musiałabyś widzieć swoją minę, kiedy powiedziałam, że z nim spróbuję.
– Eee… – Klaudia skrzywiła twarz, bo została przyłapana na swoich uczuciach.
            Tego dnia było upalnie. Klaudii nie chciało się nigdzie wychodzić, najlepiej jakby została w domu, ale niestety Karol wyciągnął ją z mieszkania.
– Jezu jak gorąco. Lepiej było zostać w domu. Chociaż tam jest przyjemnie.
– Już tak nie narzekaj jak stara baba.
– Ja stara baba? Chyba się pomyliłeś.
– Z wyglądu jesteś młoda, chociaż… – spojrzał na nią z litością.
– Co?
– Nic. – wypiął usta i pokręcił głową.
– No powiedz. – Klaudia zerwała się i usiadła prosto.
– Naprawdę nic.
– No gadaj. – szturchnęła go w ramię.
– Wyglądasz jak spieczony kurczak na którego mam ochotę i bardzo bym Cię schrupał. – z tajemniczym uśmiechem zbliżał się do niej.
– Wariat. – zaśmiała się odpychając go.
– Dobra, chodź mój kurczaczku. – chwycił ją za rękę.
– Dokąd mnie prowadzisz?
– Idziemy do kawiarenki.
– Mam nadzieję, że będzie tam chłodno.
– Będzie, bo będą lody.
– Mmm…
– Wiem jak sprawić Tobie przyjemność. – spojrzał tajemniczo na Klaudię.
– Skończmy to, bo już schodzi na inne tematy. – uśmiechnęła się.
            Zajęli miejsca w środku i zamówili deser. Prowadzili luźną rozmowę, śmiali się, obgadywali ludzi do czasu, kiedy kelner przyniósł zamówienie i skosztowali go. Klaudia poczuła się jak w raju, ale nie mogło to długo trwać.
– Masz jakieś plany na wakacje?
– Musisz mi teraz przerywać?
– Ale?
– Czułam się jak w niebie. – ponownie się rozmarzyła.
– I jak tam jest? – szepnął.
– Cudownie. – odpowiedziała podniecona. – Mmm…
– Okej, sprowadzam Cię na ziemię, bo jesteś mi potrzebna.
– Nieee… – pokazała grymaśny wyraz twarzy.
– Taaak… – miał śmietanę na łyżeczce i lekko uderzył nią w nos dziewczyny.
– No ej! Nie tak się mnie sprowadza. – wybuchnął śmiechem. – No i z czego?
– Wyglądasz słodko z tą cętką na nosku. – znowu przeszyły ją dreszcze. Otrząsnęła się, wytarła nos i kontynuowała jedzenie lodów.
– To co chciałeś?
– Pytałem czy masz jakieś plany na wakacje?
– Nie za bardzo. Na pewno pojadę do rodziców.
– A na ten weekend masz?
– Nie, a o co chodzi?
– Tak się pytam.
– Już nie bądź taki tajemniczy, tylko powiedz co Ci chodzi po tej Twojej główce.
– Pomyślałem sobie, że może pojechałabyś ze mną do domu.
– Co? Chcesz, żebym z Tobą jechała do Twojej rodziny?
– Tak, a czemu by nie?
– No nie wiem, zaskoczyłeś mnie tym.
– Po co masz tu siedzieć i się grzać? Zwiedziłaś całe miasto i znasz je na pamięć. Czas abyś poznała okolicę.
– Sama nie wiem. – wahała się.
– A co tu będziesz robiła? Chodziła i nudziła się, a tak poznasz trochę okolicy. Może też Ci się spodoba tam gdzie mieszkam od czasu do czasu?
– Co to znaczy „od czasu do czasu”?
– Najpierw zgódź się, a później wyjaśnię. – na jego twarzy pojawił się kolejny tajemniczy uśmiech. Klaudia miała już tego dosyć napięcia, które on powodował.
– Ej, tak się nie bawimy.
– Cały czas się świetnie bawimy, nie zauważyłaś tego?
– Tak i to bardzo.
– Więc jak? Pojedziesz?
– A co jest tam takiego ciekawego, że chcesz abym jechała?
– Jak pojedziesz to zobaczysz.
– Jeszcze się nie zgodziłam.
– To zrób to. Powiedz tak.
– No dobrze, ale…
– Nie ma żadnego „ale”. Mówię Ci, spodoba się Tobie. – chwycił ją za dłoń i spojrzał głęboko w oczy. „Przy Tobie zawsze dobrze się bawię i nigdy nie nudzę.” – pomyślała Klaudia.
            Dziewczyna wróciła szczęśliwa do mieszkania. Trochę zdziwiło to Martę. Kiedy wyszła z łazienki, ta z ciekawości nie mogła wytrzymać.
– Co Ty taka szczęśliwa? – oparła się o blat i spojrzała na przyjaciółkę. Ta za to odwzajemniła uśmiechem pytanie, zajadając się winogronem. – Nie trzymaj mnie w takiej niepewności. Opowiadaj.
– No co mam Tobie opowiedzieć?
– Co? Co? Dlaczego jesteś taka szczęśliwa? To przez Karola, prawda? – przyjaciółka uśmiechnęła się i spojrzała w okno. – Wiedziałam. No mów.
– Zaprosił mnie na weekend do swojego domu.
– Zgodziłaś się? – spojrzała na nią. Miała poważną minę. – Tylko mi nie mów, że nie. Proszę Cię… To jest fantastyczny chłopak, idealny dla Ciebie. Przecież dobrze się przy nim czujesz. – Klaudia chciała przerwać monolog Marty, kiwając ręką, ale jej nie dało się uciszyć. – Dlaczego się nie zgodziłaś?
– Skończyłaś?
– Chyba tak. Ale…
– Mogę coś powiedzieć?!
– Mów. – zapadła chwila milczenia i wzrosło między nimi napięcie.
– Zgodziłam się. – uśmiechnęła się, a Marta podskoczyła z radości.
– Wiedziałam!
– To po co był ten monolog?
– A tak sobie… – zaśmiała się. – To musisz się zacząć pakować.
– To tylko weekend.
– Weekend, weekend, ale musisz świetnie wyglądać. Musisz wziąć jakąś seksowna bieliznę.
– Po co? Nie zamierzam tam z nim spać.
– Nie wiesz co może się wydarzyć, a bieliznę możesz wziąć.
– Przestań.
– Już się tak nie burz jak piana, bo złość piękności szkodzi i Karol znajdzie sobie kogoś innego.
– Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
– Przyjaciółmi. Przestań to w kółko powtarzać, przecież widzę jak Ci na nim zależy. Wiem jak patrzysz na niego, a jak mówi to jesteś zahipnotyzowana nim. Klaudia, Ty coś do niego czujesz.
– Nie.
– Dobrze widzę co się z Tobą dzieje jak jest blisko Ciebie, a jak mówisz o nim to masz maślane oczy.
– Dobra, masz rację. – Klaudia usiadła naprzeciwko niej. – Kiedy jestem z nim chcę, aby ta chwila trwała wiecznie. Jego spojrzenie, jego głos, jego dotyk… sprawia, że cała drżę. – dziewczyna czuła przyspieszony rytm serca. – On ma to coś, coś czego nie umiem nazwać. Pociąga mnie. Chciałabym z nim być, ale on nic nie robi w tym kierunku. Traktuje mnie jak przyjaciółkę. Co ja mam zrobić?
– Nie wierzę w to, że on nic do Ciebie nie czuje. Chociaż był tu kilka razy, zauważyłam jak droczył się z Tobą.
– On zawsze to robi. – zaśmiała się.
– To oznacza, że bardzo Cię lubi.
– Tylko lubi, nic więcej.
– Oj tam. Musisz zobaczyć co będzie robił na wyjeździe. I dlaczego musisz wziąć tą seksi bieliznę. – zaśmiały się obydwie.
            Marta bardziej przejęła się wyjazdem Klaudii niż sama ona. Narzekała, że tam musi świetnie wyglądać. Dziewczyna zawsze odpowiadała jękiem, ale przyjaciółka nie przestawała. Dzień przed wyjazdem wybrały się na zakupy. Nie była zachwycona tym pomysłem, ale Marta miała rację, żeby kupić coś nowego. Kiedy już kupiły wszystko, Klaudia chciała wyjść z galerii handlowej, lecz przyjaciółka zaciągnęła ją do…
– Marta, nie.
– Oj Klaudia. Przestań, przyda Ci się nowa bielizna.
– Mam jej trochę.
– Widzisz, masz trochę, to jeszcze musisz kupić. Zobacz tą.
– O nie! Zwariowałaś? Wychodzimy stąd.
– Klaudia, przesadzasz. – pociągnęła ja za ramię w głąb sklepu. – Chodź, tam jest bielizna idealna dla Ciebie.
– Chyba nie… – spojrzała z przerażeniem.
– Chyba tak. – uśmiechnęła się przyjaciółka.
– Mam się ubrać w tą siatkę i paradować przed nim…
– Nieee… Gdzie Ty patrzysz? To mi by się przydało. – chciała chwycić pudełko, ale Klaudia uderzyła ją w rękę.
– Zwariowałaś? Wychodzimy stąd.
– Chodź tu. Nie rób mi wstydu. Ludzie się na Ciebie patrzą, jakbyś nigdy nie była w takim sklepie.
– Bo nigdy nie byłam.
– No widzisz. To jest Twój dziewiczy raz, a potem to już pójdzie z górki.
– Co? Marta, tylko mi nie mów, że…
– Że co? Myślisz, że tylko doświadczone kobiety tu przychodzą. Nie, pomyłka. Przychodzą tu też takie jak my, dziewice, więc nie masz co się martwić. Zobacz to. – wzięła do ręki czerwony koronkowy komplet. – Jaki masz rozmiar?
– Osiemdziesiąt pięć b, bo co?
– Bo właśnie trzymam Twój rozmiar.
– O nie, nie. Nie wezmę tego, nie ma mowy.
– No Klaudia.
– Chyba oszalałaś. Nie założę tego.
– Wiesz co? Facet lubi jak dziewczyna nosi seksowną bieliznę. Zrozum to. Bierzemy.
– Ale musi być czerwona?
– Musi i też musi być czarna. O! Mam.
– Ale po co to?
– Po to, abyś czuła się atrakcyjnie i seksownie, a jak będziesz to czuła, to wiedz, że Karol od razu wyzna Ci miłość.
– Czy Ty trochę nie przesadzasz?
– Ależ skąd moja droga. O! I jeszcze to weźmiemy. Przecież widzę co się dzieje na moich oczach. Ty i Karol pasujecie do siebie, ale nie umiecie tego wykorzystać, więc Ty pierwsza musisz wyciągnąć rękę do niego.
– Nie pójdę z nim do łóżka.
– A kto Ci każe iść z nim do łóżka?
– To po co to bierzemy?
– Po to, żebyś trochę go pokusiła, żeby zwariował na punkcie Twojego ciała. – Marta wzięła bat i lekko uderzyła w tyłek Klaudię. Ta podskoczyła, spojrzała na nią i obydwie zaczęły się śmiać.
            Wróciły do domu i każda poszła do swojego pokoju. Kiedy zjadły kolację, Marta udała się na spotka nie z kolegą ze studiów. „Kolejny” – pomyślała Klaudia. Przejrzała rzeczy i ułożyła je na łóżku, aby później spakować. Zastanawiała się czy wziąć tą kupioną bieliznę czy jednak tą co używa na co dzień. „Po co mam to brać, jak i tak nikt mnie w tym nie zobaczy”, więc schowała ją do szuflady i wyciągnęła starą. Sprawdziła czy ma wszystkie rzeczy, spakowała je i poszła wziąć prysznic. Przed snem zadzwonił do niej Karol, aby uprzedzić, że będzie o dziewiątej. Klaudia ustawiła sobie budzik na wczesną godzinę.

1 komentarz:

  1. Hej, dzięki za odwiedziny, ja póki co się zatrzymałam na 14tym rozdziale, ale brnę dalej :D
    Kolejny wpis u mnie ukaże się w tym tygodniu jak tylko zjadę chwilę :)
    Pozdrawiam,
    Maki

    OdpowiedzUsuń