Ola całe
popołudnie przesiedziała w kuchni, tworząc nowe dania do nowego menu.
Dziewczyna przyjmowała każdą radę oraz krytykę od szefa i współpracowników.
Była zadowolona z pracy z nimi, ponieważ kucharze byli szczerzy wobec niej.
Kiedy szef
kazał jej iść do swojego pokoju, ta upierała się zostać, aż w końcu Beata
musiała zainterweniować. Niezadowolona dziewczyna opuściła pomieszczenie,
żegnając się z kolegami. Poszła do swojego pokoju, przebrała się i poszła na
plażę. Zdjęła buty, usiadła na końcu mola i zamoczyła nogi w wodzie, relaksując
się. Oparła się na rękach, odchylając głowę do tyłu. W jej myślach pojawiły się
różne sceny, gdyby wróciła do Polski. Z rozmyślań wyrwał ją SMS. Uśmiechnęła
się, bo nadawcą wiadomości była Julka. Wybrała jej numer i zadzwoniła.
– Myślałam, że zadzwonisz na
skype’ie.
– Odpoczywam na plaży.
– Ty to masz dobrze. – zaśmiała się
Julka.
– No nie wiem. – bąknęła.
– Co się stało?
– Spotkałam mężczyznę bardzo
podobnego do Patryka. I co się okazało, że ma tak samo na imię, lecz jest już
żonaty.
– Serio? Bardzo podobny?
– Tak. Po rozmowie wyślę tobie jego
zdjęcie.
– Nawet zdjęcie mu zrobiłaś? –
zaśmiała się.
– Tak, bo byście mi nie uwierzyli.
– Ja ci wierzę.
– Dobra, dobra. A co tam u was? Jak
Karol?
– A jak myślisz? – rzekła tajemniczo.
– Wydarzyło się coś między wami? –
wyprostowała się.
– Yhym…
– Czy ty chcesz mi powiedzieć, że… –
Ola każde słowo mówiła powoli.
– Yhym…
– Tak! – krzyknęła. – Mówiłam, że
będziecie ze sobą. Tylko szkoda, że po moim wyjeździe.
Aleksandra
wypytała Julię o każdy szczegół jej związku z Karolem. Tak bardzo się cieszyła,
że jej przyjaciel w końcu się zdecydował na poważny krok w życiu. Wieczorem
postanowiła do niego zadzwonić, ale przyjaciółka ją uprzedziła, że nie będzie
go w domu, bo zabiera ją do kina i późno wrócą. Olę zaskoczyła ta wiadomość, bo
jej było trudno go wyciągnąć gdziekolwiek, a on sam zaprosił gdzieś dziewczynę.
Po rozmowie z Julią, kobieta wysłała jej zdjęcie mężczyzny podobnego do jej
brata.
Miałaś rację. Istny Patryk.
Wieczorem
Aleksandra wróciła do pensjonatu. W wejściu natknęła się na mężczyznę, który
wychodził z żoną. Zamieniła z parą kilka zdań i potem każde udało się w swoją
stronę. W restauracji nikogo nie zastała, więc poszła do kuchni. Rozglądała się
po pomieszczeniu, wyobrażając sobie własną restaurację. Wyjęła z szafek
potrzebne produkty i naczynia do gotowania. Przygotowała pierś z kaczki z
patelni polaną sosem malinowym. Kiedy krzątała się po kuchni, do środka wszedł
Alex. Dziewczyna przestraszyła się go. Próbowała go wyprosić, ale nie miała
siły, ani ochoty z nim walczyć. Chłopak trzymał dystans i zadawał jej pytania
związane z daniem. Na początku Ola czuła się nieswojo w jego obecności, ale z
czasem zaczęła to ignorować i swobodnie poruszała się przy nim.
Kiedy
skończyła, dała mu spróbować swoją potrawę. Poprosiła go, aby wypowiedział się.
W ciszy degustował, kroił kawałek po kawałku, co denerwowało ją, bo nic nie
mówił. Kiedy zjadł całą zawartość talerz i wypłukał usta wodą, rzekł:
– Nie było takie złe. Jadłem lepsze
dania. Myślałem, że jesteś lepszą kucharką. Wszyscy goście chwalą twoje dania… –
zobaczył poważną minę dziewczyny, a on się szeroko uśmiechnął. – I mieli rację.
To było zajebiste. – wskazał na pusty talerz.
– Dupek. – uderzyła go ręcznikiem w
ramię, a on zaczął się głośno śmiać.
Aleksandra
posprzątała kuchnię i razem z chłopakiem wyszła do ogrodu, siadając na
schodach. Dziewczyna czuła się w jego towarzystwie dobrze, co ją bardzo
zdziwiło. Postanowiła dać mu szansę na znajomość.
Dni mijały
szybko. Ola pracowała w restauracji, ucząc się nowych dań oraz przekazując
innym kucharzom swoje pomysły, natomiast w życiu prywatnym zbliżyła się do Alexa. Przestała traktować go z dystansem.
Wiolettę bardzo denerwowała ich relacja. Na każdym kroku ostrzegała wnuczkę, a
ta obiecała jej, że nic z tego nie będzie. Zawsze spotykała się z chłopakiem po
pracy. Pokazywał jej ważne miejsca w Barcelonie, które miały ogromne znaczenie
dla niego. Ola była zadowolona z każdej wycieczki po mieście. Ostatnim
miejscem, które zwiedzili, była Sagrada Familia. Alex zabrał dziewczynę na
jedną z wież, która liczyła czterysta wysokich kamiennych stopni. Co jakiś czas
robili sobie przerwę. Kiedy dotarli na samą górę, Ola była zachwycona widokami
miasta. Później chłopak zabrał ją na lody, a wieczorem odwiózł do pensjonatu.
Wioleta była zła na niego i zaprosiła go do swojego pokoju na rozmowę.
– Zostaw Olę w spokoju. – wskazała na
niego palcem.
– Jesteśmy tylko znajomymi.
– Znajomymi? Wiem, że chcesz ją
zaciągnąć do łóżka i wykorzystać.
– Ola jest inną kobietą.
– Inną?
– Tak. Inną od tych wszystkich, które
spotkałem.
– Aha. – poprawiła włosy i odwróciła
się od niego.
– Wiola. – podszedł do niej od tyłu i
złapał ją za ramiona. – Chyba nie jesteś zazdrosna o własną wnuczkę.
– Ależ skąd. To co w rodzinie, to nie
zginie.
– Spójrz na mnie. – odwrócił ją do
siebie i spojrzała na niego. – Przecież jest nam ze sobą dobrze. Nie
narzekałaś, a teraz…
– Od kiedy Ola pojawiła się w
pensjonacie, straciłeś dla niej głowę. Nie chcę, aby była taka jak ja.
– Jak ty?
– Kolejna z kolei.
– Ola nie jest kolejną z kolei.
– Nie?
– Nie. Jest wyjątkowa. – spojrzał w okno
i szedł powoli do niego. – Jej oczy
opowiadają tysiące historii, a jej uśmiech powoduje, że kwiaty rozkwitają. Jest
jak poezja w ruchu, rozświetla pokój – refren tej piosenki idealnie opisuje
to, co o niej myślę. – odwrócił się do niej i tajemniczo uśmiechnął.
– Zostaw Olę w spokoju. Dobrze ci
radzę, bo….
– Bo co? – podszedł do niej i ujął
jej twarz w dłonie. – Powiesz jej, że masz ze mną romans? Proszę, zrób to, ale
musisz wiedzieć, że później mnie już nie zobaczysz. To będzie nasz koniec.
– Nie opuścisz mnie.
– Tak sądzisz?
– Kto będzie opłacał twoje długi? –
cofnęła się kilka kroków.
– Od dawna ich już nie mam.
– Może i nie masz, ale potrzebujesz
pieniędzy na prezenty dla swoich panienek.
– Dla ciebie też.
– O dziwo Oli nic nie podarowałeś.
– Jej dam coś innego.
– Ciekawe co? – skrzyżowała ręce na
piersiach.
– Swoje serce. – Wioleta roześmiała
się.
– Wiedz, że serce Oli należy do kogoś
innego.
– Zrobię wszystko, aby o nim
zapomniała.
– Jakoś ciężko ci to idzie, mój drogi
Alexie. – dotknęła jego policzka.
– Nie spieszy mi się. – chwycił jej
dłoń.
– Coraz ciekawiej. Czyżby moja
wnuczka cię zmieniła?
– Tobie, ani innym to się nie udało.
– Nie wierzę. Nie wytrzymasz tego
celibatu.
– A kto powiedział, że mam mieć
celibat? – przysunął kobietę blisko siebie i objął ją w talii. – No kto? –
położył ją na łóżko i zaczął całować.
Aleksandra
obudziła się poddenerwowana. Spojrzała na zegarek. Piąta czterdzieści siedem. Leżąc
w wannie, próbowała się zrelaksować, ale ciągle myślała o ukochanym.
Przypomniała sobie rozmowy z przyjaciółmi o nim. Wszyscy byli zabiegani, mówili
tylko o jego ślubie. Ola była wściekła, ale to przez jej decyzję, on bierze
ślub z inną. Gdyby zgodziła się z nim zostać, może byłoby inaczej. Kiedy wyszła
z pomieszczenia, wzięła laptop i poszła do restauracji. Sprawdziła pocztę i
portale społecznościowe. Na stronach plotkarskich aż huczało o ich ślubie,
który miał odbyć się następnego dnia. Amanda
Wylegała już jutro zostanie żoną znanego architekta w Polsce, Patryka
Rozenberga, Słynna modelka i znany
architekt już niedługo staną na ślubnym kobiercu, To będzie ślub roku w branży modowej. I wiele innych nagłówków
pojawiło się przed oczami dziewczyny.
– Kim jest ta kobieta? – zapytała ją
babcia, która stanęła za nią.
– Ta, która jutro stanie się żoną
Patryka. – wskazała na zdjęcie, a Wioleta usiadła koło niej.
– Nie patrz na nich. – zamknęła jej
notebooka i spojrzała z promiennym uśmiechem. – Co dzisiaj robisz?
– Pracuję, a co mam robić?
– To masz dzisiaj wolne.
– Co?
– Tak. Jeden dzień ci się przyda.
Pojedziesz ze mną do centrum. Muszę kupić sobie nową sukienkę.
– Po co?
– Jak to? To ty nic nie wiesz? –
kobietę zaskoczyło pytanie wnuczki.
– Nie.
– Mario i Evita wyprawiają małe
przyjęcie zaręczynowe i nas zaprosili. Ty też musisz sobie coś kupić.
– Ale ja mam dużo rzeczy.
– Bez dyskusji. Nie pójdziesz
przecież w starej sukience. – uśmiechnęła się. – Idź się przebrać w coś
wygodnego i ruszamy w drogę.
Ola czekała
na babcię przed budynkiem. Alex zauważył dziewczynę, kiedy kosił trawę. Chciał
przerwać i podejść do niej, ale zobaczył jak Wioletta wychodzi z pensjonatu,
więc zrezygnował z tego.
Kobieta
zabrała swoją wnuczkę do najdroższych sklepów z ubraniami i butami. Dziewczyna
czuła się nieswojo, bo nie lubiła szastać pieniędzmi na prawo i lewo, tak jak
jej babcia. Wioletta zaprosiła Olę do najdroższej restauracji w centrum miasta.
Ceny przeraziły młodą kobietę. Wiedziała, że jej towarzyszka miała dużo
pieniędzy i mogła pozwolić sobie na wszystko.
– Jak ci idzie z Alexem? – zapytała,
przyglądając się jej z zaciekawieniem.
– To tylko kolega.
– A mnie się zdaje, że coś czuje do
ciebie.
– Ale ja nic nie czuję. Nie martw
się, nie będę z nim.
– Nie o to mi chodzi. Nie chcę, abyś
cierpiała przez niego.
– Tak jak ty?
– Co? – spojrzała na nią z szeroko
otwartymi oczami.
– Babciu, widzę jak na niego
patrzysz. Mógłby być twoim wnukiem.
– Nic nas nie łączy. – rzekła
zdenerwowana, popijając kawę.
– To dlaczego się denerwujesz? –
zmartwiła się jej zachowaniem.
– Nie denerwuję się.
– Denerwujesz.
– Nie! – uderzyła ręką w stół, a
wszyscy ludzie spojrzeli na nich.
– Babciu, co jest?
– Nie dotykaj. – zabrała dłonie ze
stołu, kiedy ta chciała ją chwycić.
– Zakochałaś się w nim, a teraz cię
boli, że on zabiega o moje względy, a ciebie odsunął na dalszy plan.
– Ola, to nie tak.
– A jak? – zapytała, patrząc na nią
czule. – Widzisz we mnie rywalkę.
– Nie kochanie.
– Babciu, przyznaj się.
– Tak, masz rację. Zakochałam się w
Alexie, ale nie widzę w tobie rywalki. Chcę cię chronić przed nim, bo wiem ile
kobiet rozkochał w sobie, a potem wykorzystał. Nie chcę, abyś była na tej
liście.
– Nie martw się. Nie zakocham się w
nim.
– Bo kochasz Patryka.
– Babciu, nie mówmy o tym. A Alex
może robić sobie nadzieję, ale nie ulegnę mu.
– Będziesz pierwszą, która to zrobi.
– Kiedyś musi poczuć porażkę. –
złośliwie uśmiechnęły się do siebie.
Późnym
popołudniem kobiety wróciły do pensjonatu. Aleksandra udała się do swojego
pokoju i rozpakował zwartość toreb. Spojrzała na sukienki i buty, które kupiła
i zaczęła przymierzać jedną po drugiej, przyglądając się sobie. Pierwszą, którą
przymierzyła, była biała w kwieciste wzory, a do tego kremowe szpilki, które
pasowały do każdej z sukienek. Druga była żółta, a trzecia czerwona w białe
groszki. Każda była tego samego kroju, rozproszona i zawierała biały, cienki
pasek.
Po kolacji,
Ola wzięła laptop i udała się do ogrodu. Zadzwoniła do przyjaciółki, a po
chwili na ekranie pojawiła się dziewczyna, a wraz z nią Paweł, Julia i Karol.
Na ich widok, u Oli pojawiły się łzy w oczach. Bardzo pragnęła z nimi być,
rozmawiać i śmiać się. Wszyscy przywitali ją, lecz dziewczyna nie mogła wydusić
z siebie słowa.
– Tylko nie płacz. – rzekł Karol.
– Tak się cieszę, że was wszystkich
widzę na jednym ekranie. – zaśmiała się.
– My też się cieszymy, że cię
widzimy. – powiedział Paweł.
– Miałaś nie płakać. – Dagmara
pogroziła jej palcem, a po policzkach Oli popłynęły łzy. Julia nie mogła tego
znieść i odeszła od nich.
– Tęsknię za wami.
– Powiedzcie jej, że my też tęsknimy.
– krzyknęła dziewczyna, która poszła do kuchni, doprowadzić się do stanu.
– Słyszałaś? – odpowiedziała druga
dziewczyna.
– Słyszałam. – zapadła cisza. Ola
wpatrywała się w swoich przyjaciół, a oni w nią. – Jesteście gotowi na jutro?
– Tak. – odpowiedziała stanowczo
Julia, kiedy reszta wahała się co powiedzieć. – Jesteśmy gotowi na to
przedstawienie. Nie wiem jak zniosę widok tej…
– Julia. – Karol powstrzymał ją. – A
ty jak się czujesz?
– A jak mam się czuć? Minęły dopiero
dwa tygodnie, a jeszcze te nagłówki na tych stronach… I te zdjęcia… – czuła
ucisk w klatce piersiowej.
– Ola, spokojnie. – Daga próbowała ją
jakoś uspokoić.
– Nie myśl o tym, a zwłaszcza jutro.
– rzekł Paweł. – Znajdź jakieś zajęcie, które cię pochłonie.
– Jutro idę na przyjęcie zaręczynowe
do pary, która tu pracuje. Też będę się bawić. – uśmiechnęła się lekko.
– A jak Alex? Gdzie tym razem cię
zabrał? – przyjaciółka zmieniła temat.
– Wczoraj zabrał mnie do kina, a
ostatnio byliśmy w Sagradzie Familia.
– Wow. Byłaś na górze? – zapytał
Julka.
– Tak. Widok Barcelony jest piękny.
– Też chciałabym tam być.
– To przyjedźcie. Wszyscy. Załatwię
wam bilety.
– Sami wszystko załatwimy i
przylecimy. – Karol uśmiechnął się do niej.
– Kiedy?
– Już niedługo się zobaczymy. – brat
zapewnił ją.
– Nie mogę się doczekać dnia, kiedy
was zobaczę.
– Drogie panie, mogłybyście przenieść
się do pokoju obok. Chcielibyśmy z Karolem obejrzeć meczyk.
– A wy już tacy przyjaciele? – Ola
spojrzała na niech zaskoczona.
– Gdybyś tu była, wiedziałabyś
wszystko. – Karol uśmiechnął się łobuzersko.
– A ty nie bądź taki mądry.
– Oj tam, oj tam. – wysłał jej
całusa.
Dziewczyna
zrobiła naburmuszoną minę, a następnie śmiała się razem z nimi. Dagmara wzięła
laptop i wraz z Julią przeniosły się do swojego pokoju, zostawiając chłopaków
samych w salonie. Ola kazała przyjaciółce odczytać maila i prosiła je, aby
pomogły jej wybrać sukienkę na przyjęcie zaręczynowe. Kobiety długo przeglądały
zdjęcia i debatowały, która lepsza.
Julia
wypytała ją jeszcze o Alexa. Chciała się z nimi podzielić informacją, o której
dowiedziała się tego dnia, ale wolała pozostawić ją dla siebie. Wiedziała, że
dziewczyny skrytykowałyby go i jej babcię, a nie miała siły kłócić się z nimi i
bronić pary. Pożegnały się, życząc sobie miłych zabaw i Dagmara rozłączyła się.
Ola po kąpieli, poszła do restauracji po butelkę wina i dla relaksu obejrzała
film.
Dziewczyna od rana myślała o Patryku.
Nie mogła skupić się na pracy. Wszystkie swoje dania przypalała lub mocno
doprawiała. Wioletta zauważyła, że jej wnuczka nie jest w stanie tego dnia
pracować, więc dała jej kolejny wolny dzień. Alex zauważył, że przechodziła
przez hol i weszłą do pomieszczenia pod schodami. Udał się za nią, rozglądając
się za siebie, czy nikt go nie obserwuje. Uchylił powoli drzwi. Ola najpierw
zdjęła bluzkę, a następnie spodnie. Podeszła do szafy i kiedy otworzyła ją,
poczuła na plecach czyiś oddech. Stała nieruchomo, do czasu, kiedy poczuła
dotyk. Odwróciła się szybko, patrząc lodowato w oczy chłopaka, za to ten
uśmiechał się tajemniczo. Zamknął drzwi od szafy, przytwierdzając ją do nich.
Wzięła głęboki oddech, kiedy poczuła zimno na plecach. Powoli zbliżał się do
jej ust.
– To nie jest dobry pomysł. – rzekła
poważnie.
– Dlaczego? – spojrzał na nią
zaskoczony.
– Kocham kogoś innego. – chciała go
ominąć, ale on chwycił ją za ramiona.
– Możemy pójść do łóżka od razu bez
rozmów i dyskusji, bez strachu i wyrzutów sumienia.
– Zamknij się! Nigdy nie pójdę z tobą
do łóżka. Wybij to sobie z głowy. Moja dusza i ciało należą do kogoś innego. –
wyswobodziła się z jego i szła do łazienki.
– Podobno ten koleś dzisiaj bierze
ślub. – zatrzymała się w połowie drogi. Zamknęła mocno powieki, powstrzymując
łzy. Odwróciła się do niego, podchodząc z groźnym spojrzeniem. Alex wyprostował
się i włożył ręce do kieszeni. Ola stanęła tak blisko niego, że poczuła jego
zapach. On uśmiechnął się zadowolony, a ona wymierzyła mu mocne uderzenie w
policzek.
– Zajmij się swoimi sprawami i przestań
mnie uwodzić, bo nic z tego. – spojrzał na nią zaskoczony. – A teraz wynoś się
z mojego pokoju!
Aleksandra
weszła do gorącej wody, zanurzając się pod samą szyję. Zamknęła oczy i pojawił
się uśmiechnięty Patryk. Wszystkie chwile, które z nim spędziła, ponownie do
niej wróciły. Zakład, podróż, zepsuty samochód, dom, Amanda. Widziała ją w
sukni ślubnej, uśmiechniętą od ucha do ucha.
– Widzisz Olu, Patryk nigdy nie będzie twój. On potrzebuje takiej kobiety
jak ja, a nie takiej szarej myszki, nic nie znaczącej w tym świecie, jak ty.
Musisz zniknąć z jego życia raz na zawsze.
Przyłożyła ręce do jej szyi i zaczęła ją dusić. Ola
miotała się, próbując się uwolnić.
Otworzyła oczy, szybko prostując się
i kaszląc, a zarazem wylewając zimną wodę z wanny. Zasnęła i zsunęła się pod
wodę.
– Co to było? – dotknęła szyi. –
Dopięłaś swego, Amando.
Osuszyła
ciało, ubrała się i poszła do ogrodu. Zobaczyła Alexa, chciała do niego
podejść, ale ten widząc to, odszedł jak najdalej od niej. Ola poczuła się źle i
do jej oczu napłynęły łzy. Usiadła na ławce i przeglądała zdjęcia razem z
Patrykiem.
– Ślub się już zaczął. – zobaczyła
godzinę i spojrzała w niebo. – Bądź szczęśliwy… – szepnęła i otarła łzy. – To
już koniec. Czas odłożyć przeszłość i żyć przyszłością.
Spojrzała na
idącego w jej kierunku młodego ogrodnika. Miał poważną minę, co zaskoczyło
dziewczynę. Usiadł obok niej, skrzyżował ręce na piersi i patrzył przed siebie.
– Zawsze mówisz sama do siebie?
– Zawsze nie odpuszczasz? – obydwoje
spojrzeli na siebie.
– Nigdy nie odpuszczam.
– Lubię rozmawiać z inteligentnymi
osobami. – odpowiedzieli na swoje pytania.
– I inteligentną osobą jesteś ty? –
zapytał z sarkazmem.
– A ty uważasz, że jest inaczej?
– Nie. Ja też rozmawiam sam ze sobą,
ale wolę debatować z kimś. – wrócił do punktu, na który patrzył.
– O czym chcesz ze mną debatować? –
zapytała, zmieniając pozycję siedzenia.
– Pójdziesz ze mną na przyjęcie?
– Myślałam, że pójdziesz z moją
babcią. – uśmiechnęła się złośliwie.
– Dlaczego miałbym iść z nią?
– Przecież łączy was gorący romans.
– Stare dzieje.
– Stare? – spojrzała na niego
zaciekawiona. – Widziałam jak ostatnio wychodziłeś z jej pokoju.
– Rozmawialiśmy. – spojrzał na nią. –
O tobie.
– O mnie?
– Nie chce, abym się koło ciebie
kręcił.
– I ma rację.
– Doprawdy?
– Tak. – usiadł tak jak ona, przodem
do niej i wpatrywał się w głąb jej oczu.
– Nie chcesz tego. – szepnął,
chwytając jej dłoń. – Nie tym razem. – próbowała ją wyrwać, ale on trzymał
mocne. – Możesz mi wymierzyć kolejny policzek, ale ja się nie poddam.
– Będziesz musiał to zrobić.
– Zrobię wszystko, abyś oddała mi swą
duszę i ciało.
– Nie ulegnę tobie.
– Ulegniesz. – zbliżył się do niej.
Ich twarze były bardzo blisko siebie. Alex zbliżał się do jej ust…
– Ola! – odsunęła się od niego i
zobaczyła stojącą na tarasie babcię.
– Wiedziała, kiedy ma przerwać. –
chłopak puścił dłoń dziewczyny i wyprostował się.
– Moja babcia ma dobre wyczucie
czasu. – uśmiechnęła się szeroko. – Tak, babciu. Co się stało? – podeszła do
niej.
– Za dwie godziny wychodzimy. Co on
chciał? – wskazała na chłopaka.
– Abym poszła z nim na przyjęcie.
– A ty?
– No co ty, babciu? – zaśmiała się. –
Przecież wiesz.
– Wiem, ale i tak się obawiam, że
możesz mu ulec. Nie znasz go.
– Nie martw się, nie ulegnę. –
uśmiechnęła się. – Nie odbiję ci kochanka. – szepnęła, omijając ją.
– Ola! – klepnęła ją w pośladek.
– Ała. No co? – zaśmiała się.
– Idź się szykować. – machnęła ręką.
Kiedy była
gotowa, przejrzała się jeszcze w lustrze. Włosy upięła w kok, zrobiła delikatny
makijaż, założyła sukienka w kwiaty, która leżała na niej idealnie oraz kremowe
szpilki. Była zadowolona ze swojego wyglądu. Wzięła kopertówkę i wyszła na hol,
gdzie czekała na nią Wioletta i Beata.
Aleksandra
rozglądała się po sali, ale nigdzie nie widziała Alexa. Zaskoczyła ją jego
nieobecność. Po jakimś czasie, wszyscy szeptali między sobą. Ola, Wioleta i
Beata zaczęły się rozglądać, żeby zobaczyć co takiego wywołało zamieszanie
wśród gości. W lokalu pojawiła się ostatnia zaproszona osoba z towarzyszką.
Alex spojrzał na dziewczynę dumnie, a ona go wyśmiała. Natomiast jej babcia
była zaskoczona widokiem młodej partnerki jej kochanka.
– Robi to na pokaz. Chce wzbudzić w
nas zazdrość. – powiedziała, widząc zachowanie babci.
– Nie w nas, tylko w tobie. – Wioleta
spojrzała na nią – Ale podziałało to na kogoś innego.
– Babciu, daj sobie z nim spokój.
Ostrzegasz mnie przed nim, chronisz, a to ja powinnam to robić. Teraz widzimy
jaki jest naprawdę.
– Co masz na myśli?
– Zerwij z nim raz na zawsze i
poszukaj kogoś innego. Widzisz tego mężczyznę, który rozmawia z Gustavo? –
wskazała na niego.
– Tak.
– Odkąd tu przyszłyśmy, przygląda się
tobie. – uśmiechnęła się tajemniczo.
– To jest jego kuzyn. Wdowiec. –
poinformowała je Beata.
– Widzisz babciu. Powinnaś spróbować.
– Nie. – odwróciła się do niego
plecami, kiedy mężczyzna uśmiechnął się do niej i podniósł kieliszek na znak
toastu.
– Wiola, Ola ma rację. Widać, że mu
się podobasz. Powinnaś go poznać.
– Ty też? – spojrzała na nią
zaskoczona.
– Ja też. Zasługujesz na szczęście, a
Alex nie da ci go. To była tylko przygoda. – młoda dziewczyna zaśmiała się,
słysząc ostatnie słowa. Kobiety spojrzały na nią.
– No co? To chyba jakaś długa była ta
przygoda.
– Trzy lata. – rzekła bezgłośnie
Beata.
– Co?! – Ola otworzyła szeroko oczy.
– Tak długo?
– Nie musiałaś jej mówić. – szepnęła
do niej.
– Dziewczyna powinna wiedzieć.
– Chwila, chwila. Ja tu jestem. –
stanęła między nimi. – O czym powinnam wiedzieć?
– Powiesz jej? – Beata spojrzała na
przyjaciółkę, ale ta nie odezwała się.
– Co takiego?
– To nie ja zatrudniłam Alexa.
Pracował już, kiedy dołączyłam do współpracy z Wioletą.
– To dlaczego mi tak powiedziałaś?
– Ja jej tak kazałam.
– Dlaczego? – wnuczka spojrzała
podejrzliwie na nią.
– Kiedy tu przyjechałam, kupiłam
pensjonat w opłakanym stanie, więc postanowiłam go wyremontować. Szukałam
pracowników, którzy by mi pomogli. Wśród nich był Alex. Miał wtedy siedemnaście
lat. – spojrzała na niego. – Bałam się, bo nie był pełnoletni i mogłoby mu się
coś stać, a ja poszłabym do więzienia.
– Rozumiem, ale co to ma wspólnego z
tobą?
– Pamiętasz tego mężczyznę z którym
związałam się po śmierci twojego dziadka?
– Tak.
– Okazał się oszustem.
– Oszukiwał cię przez tyle lat?
– Tak.
– Tak to jest, jak się poznaje kogoś
przez Internet. A co z Alexem?
– Po całym remoncie, chłopak prosił
mnie o jakąkolwiek pracę. Wiedziałam, że się uczy za ogrodnika, to
zaproponowałam mu, aby zajął się roślinami. Po rozstaniu z Robertem, bardzo
cierpiałam. Alex przebywał wtedy codziennie w pensjonacie. Zbliżyliśmy się do
siebie, a potem pojawiła się Beata.
– Ciebie też uwiódł? – spojrzała na
nią, a ona unikała jej wzroku. – Nie wierzę.
– Ale ja zakończyłam to szybko, nie
to co twoja babcia.
– A teraz chce uwieść ciebie. –
Wioleta pogłaskała wnuczkę po ramieniu.
– Wiem, że chce. A mieliście tylko
romans czy jednak coś było związane z tym?
– Powiedz jej. – ponaglała ją
przyjaciółka.
– Babciu, co jeszcze muszę o nim
wiedzieć?
– Wpadł w złe towarzystwo i zadłużył
się u nich. Spłaciłam jego długi.
– Nieźle. Uwiódł i wykorzystał. Zakończ
to. I to jak najszybciej.
– Cały czas jej to powtarzam i mnie
nie słucha.
– Dobrze. Jak przyjdzie do mnie,
zakończę ten związek.
– Alleluja! – Beata wzniosła ręce do
góry.
Kobiety
komentowały chłopaka i jego partnerkę. Dziewczyna była piękną brunetką, ubraną
w czerwoną sukienkę. Każdy z gości obserwował tańczącą parę. Zamiast
narzeczonych, to oni byli główną atrakcją tej nocy. Ola nie mogła powstrzymać
śmiechu.
Dziewczyna
po tańcu z kolegą z pracy, poszła na drinka do baru. Sergio zapytał ją jak jest
w Polsce. Ola opisała mu pokrótce okolice, które zamieszkiwała przed wyjazdem.
– Chciałbym kiedyś pojechać do
Polski.
– Weź wolne i jedź. Babcia na pewno
pozwoli ci jechać do jej ojczyzny. – uśmiechnęła się do niego.
– Ale tak sam? – spojrzał gdzieś za
nią, a Ola odwróciła się, żeby zobaczyć na kogo patrzy jej rozmówca.
– Nie, zaproś Miriam.
– Dlaczego ją? Może ty pojedziesz ze
mną? – odwzajemnił jej uśmiech.
– Widziałam w pracy jak na nią
patrzysz. Czujesz coś do niej? – szturchnęła go.
– Nie, to tylko koleżanka z pracy.
– Tak, tak. Znam już tę historię.
– Jaką?
– Pewna dziewczyna od zawsze kochała
swojego przyjaciela. Ukrywała to, choć dawała mu znaki, ale on był tak ślepy,
że tego nie widział. Kiedy wiązała się z innymi, on interweniował i odsyłał
każdego. Dziewczyna była na niego wściekła, bo on wiązał się z każdą kobietą,
którą poznał. A dziewczyna kochała go całym sercem, a on powtarzał, że jest dla
niego jak siostra i tak ją traktował. Kiedy coś mu nie szło, biegł do niej, wypłakać się. Czuła wtedy, że jest kimś
więcej dla niego, ale myliła się. Tak było przez kilka lat, aż w końcu
dziewczyna nie wytrzymała i ujawniła swoje uczucia… – zapadło milczenie. –
Przyznała się do nich swoim przyjaciołom, a wśród nich była jego dziewczyna,
która go nie kochała.
– To po co z nim była? – zmarszczył
brwi.
– Nie wiem. Może dla przyjemności,
może dla zabicia czasu, żeby poczuć że ktoś ją pragnie i jest w stanie zrobić
dla niej wszystko. – spojrzała na niego, uśmiechając się.
– I co było dalej?
– Dziewczyna tego chłopaka rozstała
się z nim i związała się z jego przyjacielem. Na początku było dziwnie, ale
przeprowadzili poważną rozmowę i od tamtego czasu są przyjaciółmi.
– A co z tą dziewczyną co się w nim
kochała?
– Była dziewczyna postanowiła ich
wyswatać. Podczas tego odkryła, że i chłopak coś czuje do dziewczyny, ale na
początku nie chciał się do tego przyznać. Dawny przyjaciel jego byłej,
postanowił pomóc w swatce tej pary. Trochę ucierpiał, ale chłopak przyznał się
do uczuć. Ale kiedy jego była wyjeżdżała, oni ze sobą nie rozmawiali i jej
nadzieja umierała, że kiedyś będą ze sobą, ale po wielu rozmowach z nimi,
obydwoje spotkali się i w końcu wyjawili swoje uczucia do siebie. – Ola wzięła
głęboki oddech, wzięła łyk napoju i uśmiechnęła się szeroko.
– To ty byłaś tą dziewczyną, która
ich swatała. – odwzajemnił jej uśmiech.
– To byłam ja. – rzekła dumnie.
– Dlaczego wyjechałaś? Przecież była
z kimś. On coś ci zrobił?
– Nie. Nic mi nie zrobił. Jeszcze
przede mną, miał narzeczoną, z którą był związany dwa lata. Miesiąc po ich
rozstaniu, oznajmiła mu i mnie, że spodziewa się jego dziecka. – przerwała,
patrząc gdzieś przed siebie. – Dzisiaj wzięli ślub.
– Tak mi przykro. – położył rękę na
jej plecach.
– To była moja decyzja. Gdybym
zgodziła się z nim zostać… Ona i tak by zniszczyła nasz związek.
– Podjęłaś słuszną decyzję.
– Straciłam go. – w jej oczach
pojawiły się łzy.
– Tylko nie płacz.
– Chyba jesteś pierwszą osobą, przed
którą się otworzyłam.
– Dziękuję.
– Za co?
– Za to, że mi zaufałaś. – zaśmiała
się.
– Nie ukrywaj uczuć przed Miriam. –
spojrzał na nią. – Bo jak nie, to cię wyswatam. – zaśmiali się.
– Zaproszę ją gdzieś.
– Jeśli się postarasz i nie będziesz
nachalny, to może coś z tego będzie.
– A co mam zrobić? Kwiatów jej
przecież nie dam.
– Kwiaty może nie, ale kwiatek już
tak, a najlepiej czerwoną różę.
– A w jakie miejsce mam ją zabrać?
– Hmm… My Polki to lubimy kawiarenki,
ale z tego co zauważyłam tutaj, to Hiszpanki wolą iść na tańce i dobrze się
pobawić.
– Tańce? Ja za bardzo…
– Przecież jesteś dobrym tancerzem. I
nie mów, że nie, bo dobrze mi się z tobą tańczyło. – zaśmiali się.
– To zabiorę ją na tańce i kupię
czerwoną różę.
– I zobaczymy co z tego wyjdzie.
– Tak. – dopili swoje drinki. – Jeśli
jestem dobrym tancerzem, to zatańcz ze mną ponownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz