Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

16 lutego 2020

Asystentka

43

            Ola całe popołudnie przesiedziała w kuchni, tworząc nowe dania do nowego menu. Dziewczyna przyjmowała każdą radę oraz krytykę od szefa i współpracowników. Była zadowolona z pracy z nimi, ponieważ kucharze byli szczerzy wobec niej.
            Kiedy szef kazał jej iść do swojego pokoju, ta upierała się zostać, aż w końcu Beata musiała zainterweniować. Niezadowolona dziewczyna opuściła pomieszczenie, żegnając się z kolegami. Poszła do swojego pokoju, przebrała się i poszła na plażę. Zdjęła buty, usiadła na końcu mola i zamoczyła nogi w wodzie, relaksując się. Oparła się na rękach, odchylając głowę do tyłu. W jej myślach pojawiły się różne sceny, gdyby wróciła do Polski. Z rozmyślań wyrwał ją SMS. Uśmiechnęła się, bo nadawcą wiadomości była Julka. Wybrała jej numer i zadzwoniła.
– Myślałam, że zadzwonisz na skype’ie.
– Odpoczywam na plaży.
– Ty to masz dobrze. – zaśmiała się Julka.
– No nie wiem. – bąknęła.
– Co się stało?
– Spotkałam mężczyznę bardzo podobnego do Patryka. I co się okazało, że ma tak samo na imię, lecz jest już żonaty.

– Serio? Bardzo podobny?
– Tak. Po rozmowie wyślę tobie jego zdjęcie.
– Nawet zdjęcie mu zrobiłaś? – zaśmiała się.
– Tak, bo byście mi nie uwierzyli.
– Ja ci wierzę.
– Dobra, dobra. A co tam u was? Jak Karol?
– A jak myślisz? – rzekła tajemniczo.
– Wydarzyło się coś między wami? – wyprostowała się.
– Yhym…
– Czy ty chcesz mi powiedzieć, że… – Ola każde słowo mówiła powoli.
– Yhym…
– Tak! – krzyknęła. – Mówiłam, że będziecie ze sobą. Tylko szkoda, że po moim wyjeździe.
            Aleksandra wypytała Julię o każdy szczegół jej związku z Karolem. Tak bardzo się cieszyła, że jej przyjaciel w końcu się zdecydował na poważny krok w życiu. Wieczorem postanowiła do niego zadzwonić, ale przyjaciółka ją uprzedziła, że nie będzie go w domu, bo zabiera ją do kina i późno wrócą. Olę zaskoczyła ta wiadomość, bo jej było trudno go wyciągnąć gdziekolwiek, a on sam zaprosił gdzieś dziewczynę. Po rozmowie z Julią, kobieta wysłała jej zdjęcie mężczyzny podobnego do jej brata.
Miałaś rację. Istny Patryk.
            Wieczorem Aleksandra wróciła do pensjonatu. W wejściu natknęła się na mężczyznę, który wychodził z żoną. Zamieniła z parą kilka zdań i potem każde udało się w swoją stronę. W restauracji nikogo nie zastała, więc poszła do kuchni. Rozglądała się po pomieszczeniu, wyobrażając sobie własną restaurację. Wyjęła z szafek potrzebne produkty i naczynia do gotowania. Przygotowała pierś z kaczki z patelni polaną sosem malinowym. Kiedy krzątała się po kuchni, do środka wszedł Alex. Dziewczyna przestraszyła się go. Próbowała go wyprosić, ale nie miała siły, ani ochoty z nim walczyć. Chłopak trzymał dystans i zadawał jej pytania związane z daniem. Na początku Ola czuła się nieswojo w jego obecności, ale z czasem zaczęła to ignorować i swobodnie poruszała się przy nim.
            Kiedy skończyła, dała mu spróbować swoją potrawę. Poprosiła go, aby wypowiedział się. W ciszy degustował, kroił kawałek po kawałku, co denerwowało ją, bo nic nie mówił. Kiedy zjadł całą zawartość talerz i wypłukał usta wodą, rzekł:
– Nie było takie złe. Jadłem lepsze dania. Myślałem, że jesteś lepszą kucharką. Wszyscy goście chwalą twoje dania… – zobaczył poważną minę dziewczyny, a on się szeroko uśmiechnął. – I mieli rację. To było zajebiste. – wskazał na pusty talerz.
– Dupek. – uderzyła go ręcznikiem w ramię, a on zaczął się głośno śmiać.
            Aleksandra posprzątała kuchnię i razem z chłopakiem wyszła do ogrodu, siadając na schodach. Dziewczyna czuła się w jego towarzystwie dobrze, co ją bardzo zdziwiło. Postanowiła dać mu szansę na znajomość.
            Dni mijały szybko. Ola pracowała w restauracji, ucząc się nowych dań oraz przekazując innym kucharzom swoje pomysły, natomiast w życiu prywatnym zbliżyła się do  Alexa. Przestała traktować go z dystansem. Wiolettę bardzo denerwowała ich relacja. Na każdym kroku ostrzegała wnuczkę, a ta obiecała jej, że nic z tego nie będzie. Zawsze spotykała się z chłopakiem po pracy. Pokazywał jej ważne miejsca w Barcelonie, które miały ogromne znaczenie dla niego. Ola była zadowolona z każdej wycieczki po mieście. Ostatnim miejscem, które zwiedzili, była Sagrada Familia. Alex zabrał dziewczynę na jedną z wież, która liczyła czterysta wysokich kamiennych stopni. Co jakiś czas robili sobie przerwę. Kiedy dotarli na samą górę, Ola była zachwycona widokami miasta. Później chłopak zabrał ją na lody, a wieczorem odwiózł do pensjonatu. Wioleta była zła na niego i zaprosiła go do swojego pokoju na rozmowę.
– Zostaw Olę w spokoju. – wskazała na niego palcem.
– Jesteśmy tylko znajomymi.
– Znajomymi? Wiem, że chcesz ją zaciągnąć do łóżka i wykorzystać.
– Ola jest inną kobietą.
– Inną?
– Tak. Inną od tych wszystkich, które spotkałem.
– Aha. – poprawiła włosy i odwróciła się od niego.
– Wiola. – podszedł do niej od tyłu i złapał ją za ramiona. – Chyba nie jesteś zazdrosna o własną wnuczkę.
– Ależ skąd. To co w rodzinie, to nie zginie.
– Spójrz na mnie. – odwrócił ją do siebie i spojrzała na niego. – Przecież jest nam ze sobą dobrze. Nie narzekałaś, a teraz…
– Od kiedy Ola pojawiła się w pensjonacie, straciłeś dla niej głowę. Nie chcę, aby była taka jak ja.
– Jak ty?
– Kolejna z kolei.
– Ola nie jest kolejną z kolei.
– Nie?
– Nie. Jest wyjątkowa. – spojrzał w okno i szedł powoli do niego. – Jej oczy opowiadają tysiące historii, a jej uśmiech powoduje, że kwiaty rozkwitają. Jest jak poezja w ruchu, rozświetla pokój – refren tej piosenki idealnie opisuje to, co o niej myślę. – odwrócił się do niej i tajemniczo uśmiechnął.
– Zostaw Olę w spokoju. Dobrze ci radzę, bo….
– Bo co? – podszedł do niej i ujął jej twarz w dłonie. – Powiesz jej, że masz ze mną romans? Proszę, zrób to, ale musisz wiedzieć, że później mnie już nie zobaczysz. To będzie nasz koniec.
– Nie opuścisz mnie.
– Tak sądzisz?
– Kto będzie opłacał twoje długi? – cofnęła się kilka kroków.
– Od dawna ich już nie mam.
– Może i nie masz, ale potrzebujesz pieniędzy na prezenty dla swoich panienek.
– Dla ciebie też.
– O dziwo Oli nic nie podarowałeś.
– Jej dam coś innego.
– Ciekawe co? – skrzyżowała ręce na piersiach.
– Swoje serce. – Wioleta roześmiała się.
– Wiedz, że serce Oli należy do kogoś innego.
– Zrobię wszystko, aby o nim zapomniała.
– Jakoś ciężko ci to idzie, mój drogi Alexie. – dotknęła jego policzka.
– Nie spieszy mi się. – chwycił jej dłoń.
– Coraz ciekawiej. Czyżby moja wnuczka cię zmieniła?
– Tobie, ani innym to się nie udało.
– Nie wierzę. Nie wytrzymasz tego celibatu.
– A kto powiedział, że mam mieć celibat? – przysunął kobietę blisko siebie i objął ją w talii. – No kto? – położył ją na łóżko i zaczął całować.
            Aleksandra obudziła się poddenerwowana. Spojrzała na zegarek. Piąta czterdzieści siedem. Leżąc w wannie, próbowała się zrelaksować, ale ciągle myślała o ukochanym. Przypomniała sobie rozmowy z przyjaciółmi o nim. Wszyscy byli zabiegani, mówili tylko o jego ślubie. Ola była wściekła, ale to przez jej decyzję, on bierze ślub z inną. Gdyby zgodziła się z nim zostać, może byłoby inaczej. Kiedy wyszła z pomieszczenia, wzięła laptop i poszła do restauracji. Sprawdziła pocztę i portale społecznościowe. Na stronach plotkarskich aż huczało o ich ślubie, który miał odbyć się następnego dnia. Amanda Wylegała już jutro zostanie żoną znanego architekta w Polsce, Patryka Rozenberga, Słynna modelka i znany architekt już niedługo staną na ślubnym kobiercu, To będzie ślub roku w branży modowej. I wiele innych nagłówków pojawiło się przed oczami dziewczyny.
– Kim jest ta kobieta? – zapytała ją babcia, która stanęła za nią.
– Ta, która jutro stanie się żoną Patryka. – wskazała na zdjęcie, a Wioleta usiadła koło niej.
– Nie patrz na nich. – zamknęła jej notebooka i spojrzała z promiennym uśmiechem. – Co dzisiaj robisz?
– Pracuję, a co mam robić?
– To masz dzisiaj wolne.
– Co?
– Tak. Jeden dzień ci się przyda. Pojedziesz ze mną do centrum. Muszę kupić sobie nową sukienkę.
– Po co?
– Jak to? To ty nic nie wiesz? – kobietę zaskoczyło pytanie wnuczki.
– Nie.
– Mario i Evita wyprawiają małe przyjęcie zaręczynowe i nas zaprosili. Ty też musisz sobie coś kupić.
– Ale ja mam dużo rzeczy.
– Bez dyskusji. Nie pójdziesz przecież w starej sukience. – uśmiechnęła się. – Idź się przebrać w coś wygodnego i ruszamy w drogę.
            Ola czekała na babcię przed budynkiem. Alex zauważył dziewczynę, kiedy kosił trawę. Chciał przerwać i podejść do niej, ale zobaczył jak Wioletta wychodzi z pensjonatu, więc zrezygnował z tego.
            Kobieta zabrała swoją wnuczkę do najdroższych sklepów z ubraniami i butami. Dziewczyna czuła się nieswojo, bo nie lubiła szastać pieniędzmi na prawo i lewo, tak jak jej babcia. Wioletta zaprosiła Olę do najdroższej restauracji w centrum miasta. Ceny przeraziły młodą kobietę. Wiedziała, że jej towarzyszka miała dużo pieniędzy i mogła pozwolić sobie na wszystko.
– Jak ci idzie z Alexem? – zapytała, przyglądając się jej z zaciekawieniem.
– To tylko kolega.
– A mnie się zdaje, że coś czuje do ciebie.
– Ale ja nic nie czuję. Nie martw się, nie będę z nim.
– Nie o to mi chodzi. Nie chcę, abyś cierpiała przez niego.
– Tak jak ty?
– Co? – spojrzała na nią z szeroko otwartymi oczami.
– Babciu, widzę jak na niego patrzysz. Mógłby być twoim wnukiem.
– Nic nas nie łączy. – rzekła zdenerwowana, popijając kawę.
– To dlaczego się denerwujesz? – zmartwiła się jej zachowaniem.
– Nie denerwuję się.
– Denerwujesz.
– Nie! – uderzyła ręką w stół, a wszyscy ludzie spojrzeli na nich.
– Babciu, co jest?
– Nie dotykaj. – zabrała dłonie ze stołu, kiedy ta chciała ją chwycić.
– Zakochałaś się w nim, a teraz cię boli, że on zabiega o moje względy, a ciebie odsunął na dalszy plan.
– Ola, to nie tak.
– A jak? – zapytała, patrząc na nią czule. – Widzisz we mnie rywalkę.
– Nie kochanie.
– Babciu, przyznaj się.
– Tak, masz rację. Zakochałam się w Alexie, ale nie widzę w tobie rywalki. Chcę cię chronić przed nim, bo wiem ile kobiet rozkochał w sobie, a potem wykorzystał. Nie chcę, abyś była na tej liście.
– Nie martw się. Nie zakocham się w nim.
– Bo kochasz Patryka.
– Babciu, nie mówmy o tym. A Alex może robić sobie nadzieję, ale nie ulegnę mu.
– Będziesz pierwszą, która to zrobi.
– Kiedyś musi poczuć porażkę. – złośliwie uśmiechnęły się do siebie.
            Późnym popołudniem kobiety wróciły do pensjonatu. Aleksandra udała się do swojego pokoju i rozpakował zwartość toreb. Spojrzała na sukienki i buty, które kupiła i zaczęła przymierzać jedną po drugiej, przyglądając się sobie. Pierwszą, którą przymierzyła, była biała w kwieciste wzory, a do tego kremowe szpilki, które pasowały do każdej z sukienek. Druga była żółta, a trzecia czerwona w białe groszki. Każda była tego samego kroju, rozproszona i zawierała biały, cienki pasek.
            Po kolacji, Ola wzięła laptop i udała się do ogrodu. Zadzwoniła do przyjaciółki, a po chwili na ekranie pojawiła się dziewczyna, a wraz z nią Paweł, Julia i Karol. Na ich widok, u Oli pojawiły się łzy w oczach. Bardzo pragnęła z nimi być, rozmawiać i śmiać się. Wszyscy przywitali ją, lecz dziewczyna nie mogła wydusić z siebie słowa.
– Tylko nie płacz. – rzekł Karol.
– Tak się cieszę, że was wszystkich widzę na jednym ekranie. – zaśmiała się.
– My też się cieszymy, że cię widzimy. – powiedział Paweł.
– Miałaś nie płakać. – Dagmara pogroziła jej palcem, a po policzkach Oli popłynęły łzy. Julia nie mogła tego znieść i odeszła od nich.
– Tęsknię za wami.
– Powiedzcie jej, że my też tęsknimy. – krzyknęła dziewczyna, która poszła do kuchni, doprowadzić się do stanu.
– Słyszałaś? – odpowiedziała druga dziewczyna.
– Słyszałam. – zapadła cisza. Ola wpatrywała się w swoich przyjaciół, a oni w nią. – Jesteście gotowi na jutro?
– Tak. – odpowiedziała stanowczo Julia, kiedy reszta wahała się co powiedzieć. – Jesteśmy gotowi na to przedstawienie. Nie wiem jak zniosę widok tej…
– Julia. – Karol powstrzymał ją. – A ty jak się czujesz?
– A jak mam się czuć? Minęły dopiero dwa tygodnie, a jeszcze te nagłówki na tych stronach… I te zdjęcia… – czuła ucisk w klatce piersiowej.
– Ola, spokojnie. – Daga próbowała ją jakoś uspokoić.
– Nie myśl o tym, a zwłaszcza jutro. – rzekł Paweł. – Znajdź jakieś zajęcie, które cię pochłonie.
– Jutro idę na przyjęcie zaręczynowe do pary, która tu pracuje. Też będę się bawić. – uśmiechnęła się lekko.
– A jak Alex? Gdzie tym razem cię zabrał? – przyjaciółka zmieniła temat.
– Wczoraj zabrał mnie do kina, a ostatnio byliśmy w Sagradzie Familia.
– Wow. Byłaś na górze? – zapytał Julka.
– Tak. Widok Barcelony jest piękny.
– Też chciałabym tam być.
– To przyjedźcie. Wszyscy. Załatwię wam bilety.
– Sami wszystko załatwimy i przylecimy. – Karol uśmiechnął się do niej.
– Kiedy?
– Już niedługo się zobaczymy. – brat zapewnił ją.
– Nie mogę się doczekać dnia, kiedy was zobaczę.
– Drogie panie, mogłybyście przenieść się do pokoju obok. Chcielibyśmy z Karolem obejrzeć meczyk.
– A wy już tacy przyjaciele? – Ola spojrzała na niech zaskoczona.
– Gdybyś tu była, wiedziałabyś wszystko. – Karol uśmiechnął się łobuzersko.
– A ty nie bądź taki mądry.
– Oj tam, oj tam. – wysłał jej całusa.
            Dziewczyna zrobiła naburmuszoną minę, a następnie śmiała się razem z nimi. Dagmara wzięła laptop i wraz z Julią przeniosły się do swojego pokoju, zostawiając chłopaków samych w salonie. Ola kazała przyjaciółce odczytać maila i prosiła je, aby pomogły jej wybrać sukienkę na przyjęcie zaręczynowe. Kobiety długo przeglądały zdjęcia i debatowały, która lepsza.
            Julia wypytała ją jeszcze o Alexa. Chciała się z nimi podzielić informacją, o której dowiedziała się tego dnia, ale wolała pozostawić ją dla siebie. Wiedziała, że dziewczyny skrytykowałyby go i jej babcię, a nie miała siły kłócić się z nimi i bronić pary. Pożegnały się, życząc sobie miłych zabaw i Dagmara rozłączyła się. Ola po kąpieli, poszła do restauracji po butelkę wina i dla relaksu obejrzała film.
Dziewczyna od rana myślała o Patryku. Nie mogła skupić się na pracy. Wszystkie swoje dania przypalała lub mocno doprawiała. Wioletta zauważyła, że jej wnuczka nie jest w stanie tego dnia pracować, więc dała jej kolejny wolny dzień. Alex zauważył, że przechodziła przez hol i weszłą do pomieszczenia pod schodami. Udał się za nią, rozglądając się za siebie, czy nikt go nie obserwuje. Uchylił powoli drzwi. Ola najpierw zdjęła bluzkę, a następnie spodnie. Podeszła do szafy i kiedy otworzyła ją, poczuła na plecach czyiś oddech. Stała nieruchomo, do czasu, kiedy poczuła dotyk. Odwróciła się szybko, patrząc lodowato w oczy chłopaka, za to ten uśmiechał się tajemniczo. Zamknął drzwi od szafy, przytwierdzając ją do nich. Wzięła głęboki oddech, kiedy poczuła zimno na plecach. Powoli zbliżał się do jej ust.
– To nie jest dobry pomysł. – rzekła poważnie.
– Dlaczego? – spojrzał na nią zaskoczony.
– Kocham kogoś innego. – chciała go ominąć, ale on chwycił ją za ramiona.
– Możemy pójść do łóżka od razu bez rozmów i dyskusji, bez strachu i wyrzutów sumienia.
– Zamknij się! Nigdy nie pójdę z tobą do łóżka. Wybij to sobie z głowy. Moja dusza i ciało należą do kogoś innego. – wyswobodziła się z jego i szła do łazienki.
– Podobno ten koleś dzisiaj bierze ślub. – zatrzymała się w połowie drogi. Zamknęła mocno powieki, powstrzymując łzy. Odwróciła się do niego, podchodząc z groźnym spojrzeniem. Alex wyprostował się i włożył ręce do kieszeni. Ola stanęła tak blisko niego, że poczuła jego zapach. On uśmiechnął się zadowolony, a ona wymierzyła mu mocne uderzenie w policzek.
– Zajmij się swoimi sprawami i przestań mnie uwodzić, bo nic z tego. – spojrzał na nią zaskoczony. – A teraz wynoś się z mojego pokoju!
            Aleksandra weszła do gorącej wody, zanurzając się pod samą szyję. Zamknęła oczy i pojawił się uśmiechnięty Patryk. Wszystkie chwile, które z nim spędziła, ponownie do niej wróciły. Zakład, podróż, zepsuty samochód, dom, Amanda. Widziała ją w sukni ślubnej, uśmiechniętą od ucha do ucha.
– Widzisz Olu, Patryk nigdy nie będzie twój. On potrzebuje takiej kobiety jak ja, a nie takiej szarej myszki, nic nie znaczącej w tym świecie, jak ty. Musisz zniknąć z jego życia raz na zawsze.
            Przyłożyła ręce do jej szyi i zaczęła ją dusić. Ola miotała się, próbując się uwolnić.
Otworzyła oczy, szybko prostując się i kaszląc, a zarazem wylewając zimną wodę z wanny. Zasnęła i zsunęła się pod wodę.
– Co to było? – dotknęła szyi. – Dopięłaś swego, Amando.
            Osuszyła ciało, ubrała się i poszła do ogrodu. Zobaczyła Alexa, chciała do niego podejść, ale ten widząc to, odszedł jak najdalej od niej. Ola poczuła się źle i do jej oczu napłynęły łzy. Usiadła na ławce i przeglądała zdjęcia razem z Patrykiem.
– Ślub się już zaczął. – zobaczyła godzinę i spojrzała w niebo. – Bądź szczęśliwy… – szepnęła i otarła łzy. – To już koniec. Czas odłożyć przeszłość i żyć przyszłością.
            Spojrzała na idącego w jej kierunku młodego ogrodnika. Miał poważną minę, co zaskoczyło dziewczynę. Usiadł obok niej, skrzyżował ręce na piersi i patrzył przed siebie.
– Zawsze mówisz sama do siebie?
– Zawsze nie odpuszczasz? – obydwoje spojrzeli na siebie.
– Nigdy nie odpuszczam.
– Lubię rozmawiać z inteligentnymi osobami. – odpowiedzieli na swoje pytania.
– I inteligentną osobą jesteś ty? – zapytał z sarkazmem.
– A ty uważasz, że jest inaczej?
– Nie. Ja też rozmawiam sam ze sobą, ale wolę debatować z kimś. – wrócił do punktu, na który patrzył.
– O czym chcesz ze mną debatować? – zapytała, zmieniając pozycję siedzenia.
– Pójdziesz ze mną na przyjęcie?
– Myślałam, że pójdziesz z moją babcią. – uśmiechnęła się złośliwie.
– Dlaczego miałbym iść z nią?
– Przecież łączy was gorący romans.
– Stare dzieje.
– Stare? – spojrzała na niego zaciekawiona. – Widziałam jak ostatnio wychodziłeś z jej pokoju.
– Rozmawialiśmy. – spojrzał na nią. – O tobie.
– O mnie?
– Nie chce, abym się koło ciebie kręcił.
– I ma rację.
– Doprawdy?
– Tak. – usiadł tak jak ona, przodem do niej i wpatrywał się w głąb jej oczu.
– Nie chcesz tego. – szepnął, chwytając jej dłoń. – Nie tym razem. – próbowała ją wyrwać, ale on trzymał mocne. – Możesz mi wymierzyć kolejny policzek, ale ja się nie poddam.
– Będziesz musiał to zrobić.
– Zrobię wszystko, abyś oddała mi swą duszę i ciało.
– Nie ulegnę tobie.
– Ulegniesz. – zbliżył się do niej. Ich twarze były bardzo blisko siebie. Alex zbliżał się do jej ust…
– Ola! – odsunęła się od niego i zobaczyła stojącą na tarasie babcię.
– Wiedziała, kiedy ma przerwać. – chłopak puścił dłoń dziewczyny i wyprostował się.
– Moja babcia ma dobre wyczucie czasu. – uśmiechnęła się szeroko. – Tak, babciu. Co się stało? – podeszła do niej.
– Za dwie godziny wychodzimy. Co on chciał? – wskazała na chłopaka.
– Abym poszła z nim na przyjęcie.
– A ty?
– No co ty, babciu? – zaśmiała się. – Przecież wiesz.
– Wiem, ale i tak się obawiam, że możesz mu ulec. Nie znasz go.
– Nie martw się, nie ulegnę. – uśmiechnęła się. – Nie odbiję ci kochanka. – szepnęła, omijając ją.
– Ola! – klepnęła ją w pośladek.
– Ała. No co? – zaśmiała się.
– Idź się szykować. – machnęła ręką.
            Kiedy była gotowa, przejrzała się jeszcze w lustrze. Włosy upięła w kok, zrobiła delikatny makijaż, założyła sukienka w kwiaty, która leżała na niej idealnie oraz kremowe szpilki. Była zadowolona ze swojego wyglądu. Wzięła kopertówkę i wyszła na hol, gdzie czekała na nią Wioletta i Beata.
            Aleksandra rozglądała się po sali, ale nigdzie nie widziała Alexa. Zaskoczyła ją jego nieobecność. Po jakimś czasie, wszyscy szeptali między sobą. Ola, Wioleta i Beata zaczęły się rozglądać, żeby zobaczyć co takiego wywołało zamieszanie wśród gości. W lokalu pojawiła się ostatnia zaproszona osoba z towarzyszką. Alex spojrzał na dziewczynę dumnie, a ona go wyśmiała. Natomiast jej babcia była zaskoczona widokiem młodej partnerki jej kochanka.
– Robi to na pokaz. Chce wzbudzić w nas zazdrość. – powiedziała, widząc zachowanie babci.
– Nie w nas, tylko w tobie. – Wioleta spojrzała na nią – Ale podziałało to na kogoś innego.
– Babciu, daj sobie z nim spokój. Ostrzegasz mnie przed nim, chronisz, a to ja powinnam to robić. Teraz widzimy jaki jest naprawdę.
– Co masz na myśli?
– Zerwij z nim raz na zawsze i poszukaj kogoś innego. Widzisz tego mężczyznę, który rozmawia z Gustavo? – wskazała na niego.
– Tak.
– Odkąd tu przyszłyśmy, przygląda się tobie. – uśmiechnęła się tajemniczo.
– To jest jego kuzyn. Wdowiec. – poinformowała je Beata.
– Widzisz babciu. Powinnaś spróbować.
– Nie. – odwróciła się do niego plecami, kiedy mężczyzna uśmiechnął się do niej i podniósł kieliszek na znak toastu.
– Wiola, Ola ma rację. Widać, że mu się podobasz. Powinnaś go poznać.
– Ty też? – spojrzała na nią zaskoczona.
– Ja też. Zasługujesz na szczęście, a Alex nie da ci go. To była tylko przygoda. – młoda dziewczyna zaśmiała się, słysząc ostatnie słowa. Kobiety spojrzały na nią.
– No co? To chyba jakaś długa była ta przygoda.
– Trzy lata. – rzekła bezgłośnie Beata.
– Co?! – Ola otworzyła szeroko oczy. – Tak długo?
– Nie musiałaś jej mówić. – szepnęła do niej.
– Dziewczyna powinna wiedzieć.
– Chwila, chwila. Ja tu jestem. – stanęła między nimi. – O czym powinnam wiedzieć?
– Powiesz jej? – Beata spojrzała na przyjaciółkę, ale ta nie odezwała się.
– Co takiego?
– To nie ja zatrudniłam Alexa. Pracował już, kiedy dołączyłam do współpracy z Wioletą.
– To dlaczego mi tak powiedziałaś?
– Ja jej tak kazałam.
– Dlaczego? – wnuczka spojrzała podejrzliwie na nią.
– Kiedy tu przyjechałam, kupiłam pensjonat w opłakanym stanie, więc postanowiłam go wyremontować. Szukałam pracowników, którzy by mi pomogli. Wśród nich był Alex. Miał wtedy siedemnaście lat. – spojrzała na niego. – Bałam się, bo nie był pełnoletni i mogłoby mu się coś stać, a ja poszłabym do więzienia.
– Rozumiem, ale co to ma wspólnego z tobą?
– Pamiętasz tego mężczyznę z którym związałam się po śmierci twojego dziadka?
– Tak.
– Okazał się oszustem.
– Oszukiwał cię przez tyle lat?
– Tak.
– Tak to jest, jak się poznaje kogoś przez Internet. A co z Alexem?
– Po całym remoncie, chłopak prosił mnie o jakąkolwiek pracę. Wiedziałam, że się uczy za ogrodnika, to zaproponowałam mu, aby zajął się roślinami. Po rozstaniu z Robertem, bardzo cierpiałam. Alex przebywał wtedy codziennie w pensjonacie. Zbliżyliśmy się do siebie, a potem pojawiła się Beata.
– Ciebie też uwiódł? – spojrzała na nią, a ona unikała jej wzroku. – Nie wierzę.
– Ale ja zakończyłam to szybko, nie to co twoja babcia.
– A teraz chce uwieść ciebie. – Wioleta pogłaskała wnuczkę po ramieniu.
– Wiem, że chce. A mieliście tylko romans czy jednak coś było związane z tym?
– Powiedz jej. – ponaglała ją przyjaciółka.
– Babciu, co jeszcze muszę o nim wiedzieć?
– Wpadł w złe towarzystwo i zadłużył się u nich. Spłaciłam jego długi.
– Nieźle. Uwiódł i wykorzystał. Zakończ to. I to jak najszybciej.
– Cały czas jej to powtarzam i mnie nie słucha.
– Dobrze. Jak przyjdzie do mnie, zakończę ten związek.
– Alleluja! – Beata wzniosła ręce do góry.
            Kobiety komentowały chłopaka i jego partnerkę. Dziewczyna była piękną brunetką, ubraną w czerwoną sukienkę. Każdy z gości obserwował tańczącą parę. Zamiast narzeczonych, to oni byli główną atrakcją tej nocy. Ola nie mogła powstrzymać śmiechu.
            Dziewczyna po tańcu z kolegą z pracy, poszła na drinka do baru. Sergio zapytał ją jak jest w Polsce. Ola opisała mu pokrótce okolice, które zamieszkiwała przed wyjazdem.
– Chciałbym kiedyś pojechać do Polski.
– Weź wolne i jedź. Babcia na pewno pozwoli ci jechać do jej ojczyzny. – uśmiechnęła się do niego.
– Ale tak sam? – spojrzał gdzieś za nią, a Ola odwróciła się, żeby zobaczyć na kogo patrzy jej rozmówca.
– Nie, zaproś Miriam.
– Dlaczego ją? Może ty pojedziesz ze mną? – odwzajemnił jej uśmiech.
– Widziałam w pracy jak na nią patrzysz. Czujesz coś do niej? – szturchnęła go.
– Nie, to tylko koleżanka z pracy.
– Tak, tak. Znam już tę historię.
– Jaką?
– Pewna dziewczyna od zawsze kochała swojego przyjaciela. Ukrywała to, choć dawała mu znaki, ale on był tak ślepy, że tego nie widział. Kiedy wiązała się z innymi, on interweniował i odsyłał każdego. Dziewczyna była na niego wściekła, bo on wiązał się z każdą kobietą, którą poznał. A dziewczyna kochała go całym sercem, a on powtarzał, że jest dla niego jak siostra i tak ją traktował. Kiedy coś mu nie szło, biegł do niej, wypłakać się. Czuła wtedy, że jest kimś więcej dla niego, ale myliła się. Tak było przez kilka lat, aż w końcu dziewczyna nie wytrzymała i ujawniła swoje uczucia… – zapadło milczenie. – Przyznała się do nich swoim przyjaciołom, a wśród nich była jego dziewczyna, która go nie kochała.
– To po co z nim była? – zmarszczył brwi.
– Nie wiem. Może dla przyjemności, może dla zabicia czasu, żeby poczuć że ktoś ją pragnie i jest w stanie zrobić dla niej wszystko. – spojrzała na niego, uśmiechając się.
– I co było dalej?
– Dziewczyna tego chłopaka rozstała się z nim i związała się z jego przyjacielem. Na początku było dziwnie, ale przeprowadzili poważną rozmowę i od tamtego czasu są przyjaciółmi.
– A co z tą dziewczyną co się w nim kochała?
– Była dziewczyna postanowiła ich wyswatać. Podczas tego odkryła, że i chłopak coś czuje do dziewczyny, ale na początku nie chciał się do tego przyznać. Dawny przyjaciel jego byłej, postanowił pomóc w swatce tej pary. Trochę ucierpiał, ale chłopak przyznał się do uczuć. Ale kiedy jego była wyjeżdżała, oni ze sobą nie rozmawiali i jej nadzieja umierała, że kiedyś będą ze sobą, ale po wielu rozmowach z nimi, obydwoje spotkali się i w końcu wyjawili swoje uczucia do siebie. – Ola wzięła głęboki oddech, wzięła łyk napoju i uśmiechnęła się szeroko.
– To ty byłaś tą dziewczyną, która ich swatała. – odwzajemnił jej uśmiech.
– To byłam ja. – rzekła dumnie.
– Dlaczego wyjechałaś? Przecież była z kimś. On coś ci zrobił?
– Nie. Nic mi nie zrobił. Jeszcze przede mną, miał narzeczoną, z którą był związany dwa lata. Miesiąc po ich rozstaniu, oznajmiła mu i mnie, że spodziewa się jego dziecka. – przerwała, patrząc gdzieś przed siebie. – Dzisiaj wzięli ślub.
– Tak mi przykro. – położył rękę na jej plecach.
– To była moja decyzja. Gdybym zgodziła się z nim zostać… Ona i tak by zniszczyła nasz związek.
– Podjęłaś słuszną decyzję.
– Straciłam go. – w jej oczach pojawiły się łzy.
– Tylko nie płacz.
– Chyba jesteś pierwszą osobą, przed którą się otworzyłam.
– Dziękuję.
– Za co?
– Za to, że mi zaufałaś. – zaśmiała się.
– Nie ukrywaj uczuć przed Miriam. – spojrzał na nią. – Bo jak nie, to cię wyswatam. – zaśmiali się.
– Zaproszę ją gdzieś.
– Jeśli się postarasz i nie będziesz nachalny, to może coś z tego będzie.
– A co mam zrobić? Kwiatów jej przecież nie dam.
– Kwiaty może nie, ale kwiatek już tak, a najlepiej czerwoną różę.
– A w jakie miejsce mam ją zabrać?
– Hmm… My Polki to lubimy kawiarenki, ale z tego co zauważyłam tutaj, to Hiszpanki wolą iść na tańce i dobrze się pobawić.
– Tańce? Ja za bardzo…
– Przecież jesteś dobrym tancerzem. I nie mów, że nie, bo dobrze mi się z tobą tańczyło. – zaśmiali się.
– To zabiorę ją na tańce i kupię czerwoną różę.
– I zobaczymy co z tego wyjdzie.
– Tak. – dopili swoje drinki. – Jeśli jestem dobrym tancerzem, to zatańcz ze mną ponownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz