Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

15 marca 2017

Jestem przy Tobie

11


                Po kolacji, Klaudia poszła na krótki spacer. Musiała odetchnąć. Przez kilka dni dużo wydarzyło się w jej życiu. Wróciła do domu i poszła spać. Nie mogła zasnąć, bo cały czas myślała o Mateuszu. Nie widziała go cały dzień. Przyzwyczaiła się do niego, bo kiedy była u babci, to zasypiała przy jego boku, a teraz było jej trudno. Z rana udała się do szpitala. Myślała, że zastanie tam matkę Mateusza, ale jej nie było, więc udała się do jej domu.

– Dzień dobry. – Ewa otworzyła jej drzwi.

– Klaudia! Witaj. Wejdź. – wpuściła ją do środka. – Co Cię tu sprowadza?

– Chciałabym z panią porozmawiać o Mateuszu. – Ewa zamarła na jej słowa.

– Usiądź. Napijesz się czegoś?

– Nie dziękuję. – Klaudia zajęła miejsce na sofie, a Ewa naprzeciw niej.

– Chcesz porozmawiać o moim synu, dlaczego?

– Co pani zamierza zrobić?

– Ale co? O co chodzi?

– Wiem, że lekarze chcą odłączyć go od respiratora.

– Skąd wiesz? Przecież nie odwiedzałaś Mateusza w szpitalu.

– Powiedz jej, że masz kogoś znajomego w szpitalu i to od niego wiesz. – zlękła się, bo Mateusz znienacka pojawił się za matką.

– Klaudia, wszystko w porządku?

– Yyy… Tak, po prostu zlękłam się, bo… bo… bo komórka mi zawibrowała w kieszeni.

– Aha. – patrzyła na nią dziwnie. – Więc skąd wiesz, że lekarze chcą odłączyć Mateusza?

– Mam znajomego, który pracuje w szpitalu i mnie poinformował.

– To też jest znajomy Mateusza?

– Nie, ale zna go z widzenia. Jak mnie zobaczył w szpitalu, to mu powiedziałam, że leży tam mój przyjaciel.

– Przyjaciel? – Mateusz razem z matką powiedzieli to.

– Tak.

– Przecież nigdy się nie spotkaliście. Mateusz zawsze o Tobie mówił, ale nie wspominał, że jesteście przyjaciółmi. Z tego co pamiętam, to Ty go odtrącałaś.

– Teraz to pojechałaś. Ciekawe co takiego wymyślisz, jak jej wytłumaczysz, że jesteśmy przyjaciółmi. Ona tak łatwo nie odpuści. – poinformował ją chłopak.

– Nie? A co takiego mówił o mnie?

– Że nie chcesz dać mu szansy. Bardzo mu się podobałaś. Zawsze jak wracał ze szkoły to był wściekły, że znowu go odrzuciłaś, a później miękł i mówił same pozytywne rzeczy. Od kiedy zaczęliście się przyjaźnić?

– Yyy… To było kilka dni przed wypadkiem. Postanowiłam dać mu szansę i zbliżyliśmy się do siebie. Staliśmy się przyjaciółmi.

– Nieźle. – zaśmiał się.

– To krótko trwała wasza przyjaźń. Tak mi przykro.

– Krótko, ale cały czas czuję go przy sobie. Wiem, że jest przy mnie i mnie słyszy. – mówiąc te słowa, patrzyła mu głęboko w oczy. – Co pani zamierza zrobić?

– Nie wiem. Jeszcze nic nie postanowiłam.

– A pani… – zawahała się. – Ojciec Mateusza?

 – Chce, aby go odłączyli. Mówi, że nie ma już szans na powrót do zdrowia… do życia. – rozpłakała się. Nastała cisza.

– Powiedz jej, że mnie widzisz. – w końcu Mateusz przerwał jej. Klaudia była w szoku, słysząc jego słowa. – Powiedz, że mnie widzisz. – dziewczyna kręciła głową.

– Klaudio, dobrze się czujesz? – zapytała ją Ewa. Nie miała już żadnej wymówki, ale też nie chciała mówić, że widzi jej syna. – Klaudia? Dobrze się czujesz?

– Powiedz jej! – cisnął na nią Mateusz.

– Yyy… – dziewczyna nie wiedziała jak ma zacząć.

– Klaudio, powiedz co się dzieje. – nalegała kobieta.

– Powiedz!

– Widzę pani syna. – wykrztusiła z siebie.

– Co? – spojrzała na nią z zaskoczeniem. – Żartujesz sobie ze mnie w tym momencie?

– Nie. Ja naprawdę widzę Mateusza. Niech mi pani uwierzy.

– To jest jakiś chory żart!

– Powiedz jej, że wiem o zdjęciu ojca, które trzyma pod poduszką. – Klaudia spojrzała dziwnie na niego. – Powiedz, bo inaczej będzie krzyczała, wyzywała Cię od wariatów. Aż w końcu wyrzuci z domu.

– Trzyma pani zdjęcie swojego byłego męża pod poduszką. – Klaudii chciało się śmiać z tego, ale mina Ewy ją powstrzymała.

– Skąd to wiesz?

– Mateusz mi przed chwilą powiedział. – spojrzała na niego i zobaczyła szeroki uśmiech na jego ustach.

– Nie wierzę Ci. – w tym momencie zadzwonił telefon.

– Powiedz, że dzwoni ojciec. – stał przy telefonie i patrzył na wyświetlacz.

– Dzwoni pani były mąż. – Ewa podeszła do telefonu, spojrzała na niego, a potem na nią.

– Skąd wiedziałaś?

– Mateusz stoi przy pani. To on mi powiedział. Niech mi pani uwierzy. Ja widzę pani syna.

– Ale jak to możliwe? To jakiś żart.

– To nie jest żart. Mateusz jest tutaj z nami.

– To jest niemożliwe. Przecież… – usiadła z powrotem na swoim miejscu.

            Klaudia przyglądała się jej, następnie patrzyła na Mateusza. Chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała co. Chłopak podszedł do matki, pogłaskał ją po włosach, a następnie usiadł obok dziewczyny. Spojrzała się na niego, co zwróciło uwagę Ewy.

– Nadal tu jest?

– Tak, siedzi obok mnie. – położyła rękę na jego dłoni. Ewa spojrzała przed siebie, gdzie Mateusz siedział.

– Mateusz, co ja mam zrobić? – zapytała matka.

– Zgódź się na to odłączenie. Powtórz jej. – Klaudia zrobiła to.

– Nie chcę. Chcę, abyś dalej żył. – wypowiedziała te słowa przez płacz.

– Ja już jestem martwy.

– Nie mów tak. Ty żyjesz.

– Nie mamo, ja już dawno umarłem. Zgódź się na to.

– Nie, nie mogę Cię stracić. Nie mogę stracić kolejnej osoby, którą kocham. Nie mogę, synku.

– Proszę Cię, zrób to.

– Nie.

– Proszę Cię, mamo. Ja już nie wrócę do życia. Ojciec ma rację. Lepiej mnie odłączyć.

– Mateusz, nie mów tak.

– Mamo, jeszcze jedno. Lekarze mówili, że moje serce nadaje się do przeszczepu.

– Tego już za wiele. Nie zgodzę się na to.

– Mamo, posłuchaj mnie. Jeśli chcesz abym dalej żył, zgódź się na przeszczep. Moje serce będzie biło dalej, choć w innym ciele, a poza tym uratuję komuś życie. Zawsze mi powtarzałaś, że trzeba pomagać ludziom. Ja właśnie teraz tego chcę. Chcę komuś pomóc, chcę aby ktoś dostał moje serce i cieszył się dalej z życia. Chcę tego. Ja dzięki temu będę dalej żył. Proszę Cię, mamo. Oddaj moje serce do przeszczepu. – Klaudia powtórzyła wszystkie słowa. Podeszła do jego matki i mocno ją do siebie przytuliła.

– Spełnię ostatnią wolę syna. Zgodzę się na przeszczep.

– Dziękuję.

– Zadzwonię do męża i poinformuję go o mojej decyzji. Jutro pojadę do szpitala powiedzieć o tym lekarzom.

– Mogłabym pojechać z panią?

– Oczywiście. Jutro pojedziemy razem. Przyjadę po Ciebie, dobrze?

            Ewa odprowadziła Klaudię do drzwi. Pożegnały się i dziewczyna ruszyła w kierunku domu. Przez całą drogę myślała o tym, co Mateusz powiedział. Kiedy przechodziła obok domu starszej kobiety, ta zatrzymała ją.

– Dzisiaj spędzisz ostatni wieczór z ukochanym.

– Co? – zatrzymała się przy furtce.

– Jutro Mateusz odejdzie na zawsze.

– Skąd to pani wie?

– Dziecko, kogo Ty się pytasz?

– Kim pani jest? Skąd pani to wszystko wie? – nie mogła powstrzymać łez.

– Wiele widziałam i wiele przeżyłam. Te wszystkie tragedie smutne wydarzenia powodują, że jesteś silna i nie przestałaś wierzyć w miłość. To dzięki niej on będzie dalej żył, będzie przy Tobie cały czas, aż do dnia w którym się ponownie spotkacie.

– O czym pani mówi? – nie rozumiała kobiety.

– Za jakiś czas zrozumiesz moje słowa. – zostawiła ją samą.

Dziewczyna jeszcze długo stała tam i myślała nad jej słowami. Kiedy zaszła do domu, nie było nikogo. Zrobiła sobie kolację i w tym samym czasie pojawił się Mateusz.

– To dzisiaj nasz ostatni wieczór. – ze smutkiem spojrzeli sobie w oczy. Klaudia kiwnęła głową.

            Zasiedli do stołu. Mateusz żartował, opowiadał różne historie ze swojego życia. Klaudia była wpatrzona w niego jak w obrazek.

– Wybacz mi, ale tą ostatnią noc chciałbym spędzić w domu, przy boku mamy.

– Dobrze. Idź do niej.

– Klaudio. – wziął jej dłoń. – Dziękuję Ci za wszystko, za to co dla mnie zrobiłaś, że mnie nie odrzuciłaś, że pozwoliłaś być przy Tobie. Za wszystko Tobie bardzo dziękuję. Jesteś dla mnie wszystkim. Tak bardzo Cię kocham, też bym chciał, abyś i Ty mnie tak pokochała, ale nie mogę Cię do niczego zmusić. Nawet teraz nie mam po co to robić, jak i tak nie żyję.

– Nie mów tak. – powiedziała to przez płacz. – Zawsze będziesz żył. Będziesz żył dla mnie, w moim sercu. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Zawsze byłeś obok, kiedy potrzebowałam wsparcia, podtrzymywałeś mnie na duchu. To ja jestem Tobie wdzięczna za ten czas. Dziękuję Ci Mateuszu za wszystko. Nigdy o Tobie nie zapomnę. – otarła łzy i kazała mu iść do domu.

            Kiedy wyszedł, Klaudia udała się do pokoju. Wyciągnęła album ze zdjęciami. Przeglądała każde i wspominała chwile z nim związane. Pamiętała jak pierwszy raz zobaczyła chłopaka, choć wiedziała, że nie jest jej wart, to w głębi duszy coś ją w nim pociągało. Bała się przyznać, że jej się podoba, byłaby jak każda z tych dziewczyn co na niego leciały, więc ukrywała swoje uczucia do niego. Z jednej strony denerwowało ją to, że nie daje jej spokoju, a z drugiej podobało, że tak walczył, aby być z nią. Chciała dać mu szansę, ale po tym jak dowiedziała się o wypadku brata, czuła do niego nienawiść. Wtedy on zrozumiał, że nie ma już żadnych szans, aż do tej chwili. Teraz to Klaudia straciła szansę bycia szczęśliwą i kochaną przez kogoś. Tak bardzo ją to bolało. Długo nie mogła zasnąć, bo jej myśli krążyły wokół Mateusza. Przypomniała sobie słowa tej kobiety, że uświadomi sobie o miłości do niego, kiedy już będzie za późno.

            Ewa przyjechała po dziewczynę przed południem i razem pojechały do szpitala. Podczas drogi opowiedziała jej o rozmowie z Mariuszem. Był zadowolony, że zgodziła się na to rozwiązanie, choć wahała się co do przeszczepu. Kiedy dotarły na miejsce, Klaudia poczuła dziwny ścisk. Smutek i żal ogarnęły ją. Bała się patrzeć na śmierć Mateusza.

– Mogłabym się z nim pożegnać? – poprosiła Ewę.

– Tak. Ja pójdę pozałatwiać wszystkie formalności.

– Dziękuję. – weszła do pokoju, w którym leżał Mateusz. Zobaczyła jak stoi przy łóżku i patrzy na siebie. – Cześć.

– Cześć. Przyszłaś się pożegnać? – spojrzał się na nią, ona za to odparła skinieniem. Nie mogła nic powiedzieć, bo po raz kolejny zaczęła płakać. – Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś, a zwłaszcza za to, że mi wybaczyłaś. Tak bardzo tego żałuję…

– Mateusz… – przerwała mu. Łzy płynęły po jej policzkach. – Mogłabym się położyć obok Ciebie?

– Tak, oczywiście. – położyła się i mocno przytuliła się do niego.

– Odkąd Cię poznałam, mówiłam sobie, że nie jesteś dla mnie, ale w głębi duszy czułam coś do Ciebie. Cieszyłam się kiedy tak bardzo walczyłeś o moje uczucia, bo nikt inny tego nie robił. Jak mówiłam „nie”, to dla Ciebie to słowo nie istniało. Nie poddawałeś się, walczyłeś do końca, aż do momentu, kiedy dowiedziałam się, że to Ty spowodowałeś wypadek Pawła. Czułam do Ciebie niechęć. Nie potrafiłam tak od razu wybaczyć. Potrzebowałam trochę czasu na przemyślenia. W głębi serca wybaczyłam Tobie, ale bałam się do tego przyznać. Kiedy doszło do Twojego wypadku, załamałam się. Nie zdążyłam powiedzieć Tobie, że Ci wybaczyłam. To najbardziej mnie bolało. Później pojawiłeś się ponownie. Odbudowałeś mnie na nowo, choć przeżyliśmy kilka burzliwych chwil, nie odszedłeś. Byłeś cały czas przy mnie. Ludzie brali mnie za wariatkę, kiedy widzieli, że mówię sama do siebie, ale miałam to gdzieś, bo byłeś przy mnie. Dzięki Tobie moja rodzina znowu się połączyła. Gdyby nie Ty… Każda chwila spędzona z Tobą kształtowała moje uczucie do Ciebie. Pamiętasz jak byliśmy u tej kobiety? Powiedziała, że w moim sercu jest ziarnko miłości, które zaczyna kiełkować. Miała rację. – jej głos się załamał. – Uświadomiłam sobie teraz, że Cię kocham. Tak bardzo Cię kocham. Każde jej słowo się sprawdziło. Gdybym dała Tobie szansę, może nie byłoby tego wypadku i byłbyś teraz przy mnie. Nie leżał tutaj, tylko byłbyś ze mną. Kocham Cię. Nie chcę, abyś odchodził, chcę żebyś był przy mnie na zawsze. – przytuliła się do niego jeszcze mocniej.

            Lekarze weszli do pokoju i poprosili ją, aby wyszła. Nie chciała go zostawiać, ale musiała posłuchać polecenia. Usiadła na korytarzu i patrzyła na ścianę. Przed jej oczami pojawił się Mateusz.

– Klaudia. Teraz mogę spokojnie odejść. Nie tylko mi wybaczyłaś, ale też pokochałaś. Pamiętaj! Zawsze będę przy Tobie. Czy to będzie dzień czy noc. W każdej godzinie, minucie, sekundzie będę przy Tobie. Pamiętaj też jak bardzo Cię kocham. Gdybym mógł cofnąć czas, zahamowałbym w odpowiednim momencie, ale niestety. Dzięki Tobie odkryłem prawdziwe życie. – zaczynał powoli znikać.

– Mateusz! – zerwała się na równe nogi.

– Dziękuję Tobie za wszystko. Kocham Cię. Pamiętaj zawsze będę przy Tobie. Jeszcze się spotkamy.

            Klaudia usłyszała dźwięk odłączonego respiratora. Kolejne łzy spłynęły po jej policzkach. Stała na środku korytarza, kiedy pielęgniarka do niej podeszła.

– Czy mogę w czymś pani pomóc?

– Odszedł. Zostawił mnie. – spojrzała się na nią.

– Tak mi przykro. – pielęgniarka przytuliła ja do siebie.

            Pogrzeb odbył się trzy dni później. Serce Mateusza zostało przeszczepione młodemu mężczyźnie. Miała okazję go poznać, ale odmówiła. Nie chciała wiedzieć kim jest osoba, która ma jego serce.

                Klaudia rozpoczęła ostatni rok w liceum. Chciała jak najszybciej skończyć tę klasę. Dużo wspomnień było związane z Mateuszem. Każde miejsce go przypomniało. W tym roku odbyła się studniówka, na którą dziewczyna poszła z kolegą z równoległej klasy. Zaprosił ją, myśląc, że coś z tego wyniknie. Klaudia cały czas myślała o Mateuszu i nie była w stanie zaczynać nowego związku. Maturę zdała na piątkę. Rodzice i dziadkowie byli z niej bardzo dumni. Razem z przyjaciółką złożyła papiery na studia. Dostała się, będąc na drugim miejscu listy. Bardzo się cieszyła, bo mogła spełniać swoje zainteresowania fotografią. Razem z Martą zaczęły życie studentki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz