Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

26 października 2017

Asystentka

7

– Pierwszy raz cię takiego widzę. Czy ty się czasami nie zakochałeś?
– Ja?
– To niby ja?
– Może. Uwielbiam ją. Czekam aż się zgodzi.
– Na co?
– Żeby zamieszkała ze mną.
– Już? – był zaskoczony decyzją kolegi. – Ile jesteście ze sobą?
– Prawie trzy miesiące.
– I już chcesz z nią zamieszkać?
– A dlaczego nie?
– Czy to trochę nie za szybko? Co o niej wiesz? Co lubi? Czym się interesuje? Co ją denerwuje, a co rozwesela?
– Nie wiem.
– Właśnie. Lepiej ją poznaj, a później myśl o zamieszkaniu razem.
            Aleksandra weszła do mieszkania. Od razu pomaszerowała do kuchni i nalała sobie wody. W tym samym momencie Dagmara szykowała się do wyjścia.
– Co tu robisz?
– była zdziwiona widokiem przyjaciółki.
– Mieszkam.
– To, to wiem, ale myślałam, że weekend spędzisz z Karolem.
– Nie tym razem.
– A to dlaczego? – oparła się o blat baru, który oddzielał kuchnię od małej jadalni.
– Musiał spotkać się z Patrykiem.
– Przyjaciel ważniejszy od ukochanej.
– Jakiej uchachanej? – odłożyła szklankę.
– No jak to? Od ciebie.
– Nie jestem jego ukochaną.
– Ola.
– Co? – spojrzała na nią, idąc do salonu.
– Jak jesteście ze sobą, to chyba coś do siebie czujecie.
– Związek opierający się tylko na seksie.
– Aha. To kto korzysta z przyjemności? – usiadła obok niej.
– Obydwoje. – zapadło milczenie. Ola przeglądała program telewizyjny, a przyjaciółka obserwowała ją. – No co?
– Nic. Ciekawe jak długo będzie to trwało?
– Chyba dość długo. – wyłączyła telewizor, bo nic nie znalazła.
– Hmm… – oparła głowę na ręce. – Tak długo aż się nie zakochasz.
– Zaproponował mi, żebym z nim zamieszkała. – patrzyła przed siebie, ale po chwili spojrzała na przyjaciółkę, widząc zaskoczenie w jej oczach. – Zamknij usta, bo ci mucha wleci.
– Zgodziłaś się?
– Muszę się zastanowić.
– Zostawisz mnie?
– Oczywiście, że nie.
– To już masz odpowiedź. – zaśmiała się.
– Sama nie wiem.
– Chcesz z nim zamieszkać?
– Nie zadawaj mi takich pytań, bo naprawdę nie wiem.
– Czujesz coś do niego?
– Co to za pytanie?
– Chcę wiedzieć czy coś do niego czujesz czy jednak jesteś z nim dla przyjemności?
– Lubię go.
– Tylko tyle?
– Dagmara, nie męcz mnie. – wstała i szła w kierunku swojego pokoju.
– Zawsze uciekasz od prawdy.
– A co mam ci powiedzieć? Że nic do niego nie czuję? Że jestem z nim…
– Tylko dla przyjemności. – dokończyła za nią przyjaciółka.
– Nie! Lubię go, ale… – usiadła, lekko przechylając głowę i patrząc gdzieś w dal. – Nie wiem dlaczego z nim jestem. – odpowiedziała po chwili zastanowienia.
– Jesteś z nim, a nie wiesz dlaczego?
– Jest przystojny, miły, szarmancki. Można by wiele wymieniać, ale nic do niego nie czuję poza sympatią. Pociąga mnie tylko fizycznie…
– A nie psychicznie.
– Dokładnie. Nie wiem czy to jest osoba, z którą chciałabym spędzić życie.
– Musisz się przekonać. Uczucie może przyjdzie później jak dobrze go poznasz.
– Może. – Ola odpowiedziała z nutką nadziei, że jeszcze kiedyś pokocha Karola.
– Dobra, ja muszę już iść, bo Krzysztof na mnie czeka.
– Jaki Krzysztof? Kto to jest?
– Później ci powiem, teraz nie mogę.
– Ale chociaż mi powiedz kto to jest. – ruszyła za Dagmarą do drzwi. Ona jeszcze poprawiła się w lustrze i odwróciła się niej.
– I jak wyglądam?
– Dobrze. – widziała, że już otwiera drzwi i wychodzi, więc szybkim ruchem ruszyła za nią. – Kto to jest?
– Kolega ze studiów. Do zobaczenia. – krzyknęła, kiedy była już na kilku stopniach schodów.
– Kolega ze studiów. Ciekawe. – powiedziała sama do siebie, zamykając drzwi. – Kolejny do kolekcji. Dlaczego ona nie może być taka jak ja? Jeden na długi czas, a nie co chwilę ktoś inny.
            Udała się do kuchni, zrobiła sobie kolację i zasiadła przed laptopem. Obok niego leżały dokumenty, które przyniosła z pracy. Przeanalizowała je i sporządziła raport. Następnie poszła wziąć prysznic, a po nim nalała sobie wina i włączyła film. Po seansie sprawdziła komórkę.
Tak bardzo chciałbym, abyś była teraz przy mnie. Chciałbym cię trzymać w ramionach i zasnąć przy tobie. :*
Ze snu wyrwało ją głośne dobijanie się do drzwi. Zaspana, sprawdziła komórkę. Czwarta dwadzieścia sześć. Wstała, założyła szlafrok i poszła zobaczyć kto stoi za drzwiami. Ktoś nie dawał spokoju i pukał cały czas.
– Już idę! – krzyknęła.
            Za oknem od jadalni zauważyła budzące się słońce. Piękny widok i tak nie poprawił humoru Oli. Chciała odpocząć i dłużej sobie pospać w ostatni dzień tygodnia, ale nie mogła.
Co za idiota! Chyba zaraz temu komuś przywalę.
Zerknęła przez wizjer, ale nikogo nie widziała. Od kluczyła drzwi i ukazała jej się postać.
– W końcu.
– Co ty tu robisz? – Ola była zaskoczona.
– Nie mogę cię nawet odwiedzić? – zapytał i przeszedł obok niej, wchodząc do środka.
– Chyba za wcześnie na odwiedziny. – zamknęła drzwi. – Skąd wiesz gdzie mieszkam?
– Czy to ważne?
– Tak, ważne. – stanęła naprzeciwko niego i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
– Powiem ci, ale najpierw przywitaj się z ukochanym braciszkiem. – rozłożył ręce i uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna podskoczyła, a on uniósł ją jak dziecko.
– Gdzie ty się podziewałeś? – wyszeptała mu do ucha.
– Też za tobą tęskniłem, siostrzyczko.
            Aleksandrze po policzkach popłynęły łzy radości. Nie widziała brata od czterech lat. Postawił ją na podłodze i otarł łzy. Spojrzał jej głęboko w oczy i jemy samemu zaczęły lecieć łzy.
– W końcu mogę mieć cię przy sobie. – pocałował ją w czoło i mocno do siebie przytulił. – Teraz jestem przy tobie. – ujął jej twarz w dłonie i otarł mokre policzki.
– Gdzie byłeś?
– Dużo by opowiadać. Lepiej mi powiedz co u ciebie?
– Też by dużo opowiadać.
            Zaprosiła swojego brata do jadalni. Zaparzyła kawę i postawiła na stoliku. Przeprosiła go i poszła do swojego pokoju ubrać się. Założyła pierwszą lepszą bluzkę i stare jeansy. Była bardzo szczęśliwa, że mogła widzieć swojego jedynego brata.
            Paweł Szarakowski, pierworodne dziecko Jana i Anny. Miał dwadzieścia pięć lat. Wrócił z Anglii, gdzie studiował razem z Adamem, bratem Karola. Poznali się na uniwersytecie i od razu się zaprzyjaźnili. To od niego dowiedział się, że jego siostra pracuje z bratem przyjaciela w firmie. Kiedy wrócili do Polski, Adam dowiedział się od brata, gdzie mieszkała Ola i podał adres przyjacielowi.
            Paweł był dobrze zbudowanym mężczyzną. Wysokim, ciemnym blondynem  o niebieskich tęczówkach. Miał zgrabny nos i zniewalający uśmiech, który często gościł na jego twarzy. Lata spędzone na ćwiczeniach, sprawiły, że wyrobił sobie mięśnie.
            Mężczyzna był bardzo przystojny, miał bogatą osobowość. Komplementował płeć piękną na każdym kroku, kiedy miał tylko okazję. Był bezpośredni, przez co niekiedy za to obrywał. Nie zwracał uwagi na urodę, bo to się dla niego nie liczyło, lecz charakter. Kobiety uwielbiały przebywać w jego towarzystwie. Był również pracowity i pilny, nigdy nie odstawiał pracy na później. Jego mottem było: Najpierw praca, później przyjemności. I tak było w życiu.
– To może w końcu mi powiesz skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? – usiadła naprzeciwko niego.
– Od brata Karola, Adama.
– Co?!
– Studiowałem z nim.
– Skąd ty miałeś pieniądze, żeby wyjechać do Anglii na studia?
– Mamy jeszcze w rodzinie takie osoby, które mi pomogły.
– Kto?
– Ciotka Krystyna i wuj Maciej. Po tym jak ojciec mnie wyrzucił z domu i kazał nie wracać, to oni mnie przygarnęli.
– Chociaż ktoś ci pomógł. – rzekła ze smutkiem.
– Co się stało?
– Ojciec też mnie wyrzucił z domu.
– Co?! – w oczach Oli pojawiły się łzy. – Hej mała! Nie płacz. – podszedł i usiadł obok niej, obejmując i przytulając mocno do siebie. – Co się stało? Dlaczego to zrobił?
– A jak myślisz?
– Nie wierzę, że tobie też to zrobił.
– Tylko, że ja nie stanęłam przed ołtarzem tak jak ty. Uciekłam.
– Historia lubi powtarzać się w naszej rodzinie.
– Na to wygląda. – uśmiechnęli się do siebie i zapadło milczenie.
– Cholera. – Paweł przerwał ciszę.
– Co jest?
– Agata.
– Co z nią? – dziewczyna na początku nie wiedziała o co chodzi, ale szybko się domyśliła. – Nie… Może się zmienił?
– On? Nigdy. Ojciec zawsze będzie taki jaki jest.
– Co masz na myśli? Posłucha go i wyjdzie za mąż, czy tak jak my powie nie?
– Nie wiem. Nie mam pojęcia.
– Nie miałam z nią od dłuższego czasu kontaktu. Wszystko przez pracę.
– A co ja mam powiedzieć? Nie widziałem jej od czterech lat. Nie chcę, żeby przeżyła to co my. Nie chcę, żeby została zmuszona do czegoś, czego na pewno nie chce.
– Musimy się z nią skontaktować.
– Koniecznie. A tak poza tym, co u ciebie? Jesteś z kimś?
– Nic nie słyszałeś?
– A o czym? – uśmiechnął się łobuzersko.
– Nie jesteś poinformowany.
– No nie. Kto to jest?
– Karol, brat Adama. – uśmiechnęła się.
– No proszę. – rozłożył ramiona i zaczął się śmiać.
– Z czego się śmiejesz?
– Jesteś z największym kobieciarzem jakiego znam.
– A skąd ty go znasz?
– Poznałem go na jednej z imprez kiedy był w Anglii.
– I od razu stwierdziłeś, że jest kobieciarzem?
– Gdybyś tam była, to sama byś to stwierdziła. – uśmiechnął się szeroko.
– Wiem jaki jest. Rok mi wystarczył, abym dowiedziała się nieco.
– Od kiedy jesteście „razem”? – zbliżył się lekko do niej.
– Ale że jak? Od kiedy się spotykamy czy jak staliśmy się parą dla całego świata?
– Parą dla całego świata? Muszę zapamiętać ten tekst. – śmiał się z niej, a Ola wytknęła język i udała złą. – No już się nie dąsaj. Od kiedy się spotykacie?
– Niecałe trzy miesiące. – Paweł obserwował ją kątem oka. – No co?
– Na pierwszej randce poszłaś z nim do łóżka?
– A co cię to obchodzi? – zaskoczyło ją pytanie brata.
– Nie mogę wiedzieć?
– Myślisz, że masz łatwą siostrę?
– Nie wiem jaka jesteś teraz.
– A jaka byłam kiedyś?
– Kiedyś… Byłaś… Małą dziewczynką. – zaśmiał się.
– Bardzo śmieszne.
– Hmm… Kiedyś… Byłaś… Super siostrą.
– I dalej nią jestem.
– Kiedyś… Byłaś… Gorącą laską, którą każdy chłopak chciałby mieć.
– Gdybyś nie był moim bratem, też chciałbyś mnie mieć?
– Może… – lekko przymrużył oczy i uśmiechnął się łobuzersko.
– Już mi się tak nie przyglądaj. Dobrze, że jesteś moim bratem. Starszym bratem.
– To poszłaś z nim czy nie?
– A ty nie odpuszczasz? Musisz wszytko wiedzieć?
– Jestem twoim starszym bratem i muszę cię chronić.
– Ooo… Odezwał się.
– To jak to było?
– A jak myślisz?
– Myślę, że…
– Że… – odwróciła się i spojrzała na niego. Stał oparty o blat. – No jak to było?
– Ze oddałaś się mu na trzeciej albo na czwartej randce. – spojrzała na niego z szerokim uśmiechem. – Zgadłem?
– Trzecia randka. – bąknęła.
– Kochasz go?
– Lubię.
– Tylko tyle?
  A co mam ci powiedzieć? Nic więcej do niego nie czuję.
– To po co z im jesteś?
– Jak wy to mówicie? Dla przyjemności.
– Ty powinnaś być facetem, a ja kobietą.
– Zamieńmy się.
– Gdyby było to możliwe, to już byłbym tobą.
– A ja tobą i wyrwałabym każdą laskę.
– Widzisz. Miałabyś dobrze.
– A ty? Masz kogoś?
– Ja? – spojrzała na nią zaskoczony. – Nieee…
– Dlaczego?
– Sam nie wiem. Chyba jeszcze nie znalazła się ta jedyna.
– A może ty nie chcesz poznawać nowej dziewczyny tylko czekasz na nią?
– A co u niej? Ma kogoś?
– Nie wiem jak ci to powiedzieć. – odwróciła się od niego, ale po chwili znowu patrzyła w jego zniecierpliwioną twarz.
– Wyszła za mąż? – zapytał.
– Ona i małżeństwo? Nie widzę tego. Tydzień temu była z kimś innym, a teraz znowu z innym. Nie nadążam za nią.
– Zmienia facetów jak rękawiczki.
– Tak jak ty kilka lat temu robiłeś z dziewczynami. Była jedną z nich.
– Byłem jej pierwszym. Mówiła ci o tym?
– Byłam w lekkim szoku, ale mogłam się spodziewać, że jej też nie ominiesz.
– Była jedyną dziewczyną, z którą byłem tak długo.
– Ile to trwało?
– Chyba jakieś półtora roku. Aż do dnia ślubu. Potem wyjechałem…
– I zostawiłeś ją bez słowa. Załamała się. Kilka miesięcy zbierała się po tym. Mogłeś chociaż zadzwonić i poinformować ją, gdzie jesteś.
– Powinienem, ale tego nie zrobiłem…
            W jadalni stanęła Dagmara. Stała jak wryta i patrzyła mu prosto w oczy, za to on z szerokim uśmiechem mierzył ją od stóp do głów. Dziewczyna czuła jak jej serce próbowało uwolnić się z klatki piersiowej. Musiała wziąć głęboki oddech, aby się uspokoić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz