Kilka dni później Karol zaprosił ją do
ich ulubionej kawiarenki. Przez telefon był tajemniczy, co trochę dziewczynę
zdziwiło. „Może chce być ze mną albo zakończyć naszą znajomość? A może kogoś
poznał i chce mi ją przedstawić? Nie, nie, nie! Ciekawe o co chodzi?” Myśli
krążyły jej po głowie, kiedy się szykowała. Od dłuższego czasu chciała się z
nim spotkać i wyznać mu co do niego czuje, ale potem dostała od niego
tajemniczy telefon, więc zrezygnowała. Szła z najgorszą myślą na spotkanie.
– Cześć. Jak weekend u rodziców? – przywitał się z nią
radośnie.
– Dobrze, szybko minął. O czym chciałeś rozmawiać?
– Może później o tym pomówimy, a teraz coś zamówmy. Na co
masz ochotę?
– Na to co zwykle. – przyglądała się jego mimice. Kiedy to
mówił, był zadowolony. „Czyli kogoś poznał. Cholera!”
Kelner
przyniósł zamówienie. Rozmawiali o minionym weekendzie. Śmiali się, byli
poważni i znowu uśmiechy gościły na ich twarzach. Klaudię niecierpliwiło to, co
chciał jej przekazać Karol, ale on dalej zmieniał temat, aż w końcu dziewczyna
nie wytrzymała.
– Powiesz mi w końcu, co chcesz mi powiedzieć?
– Chciałem Cię zaprosić na moją wystawę zdjęć. Zgadzasz się?
– Nie wiem, a kiedy to jest?
– W sobotę. Jest to dla mnie ważny dzień i chciałbym, abyś
była przy mnie tego dnia. Przyjdziesz?
– Oczywiście. Będę przy Tobie. – ucieszyła się, że nie
powiedział jej, że kogoś ma.
Klaudia
chciała pomóc przyjacielowi w przygotowaniach, ale Karol się nie zgodził.
Czekała z niecierpliwieniem do dnia, aż w końcu nastał. Dziewczyna denerwowała
się tym. Na ten dzień kupiła sobie nową sukienkę i szpilki.
– Ulala… – Marta zawołała na jej widok. – Dobrze, że kupiłaś
tą małą czarną.
– Dobrze wyglądam?
– Kobieto, wyglądasz cudownie. Każdy będzie pod wrażeniem. Za
to ja przy Tobie wyglądam jakbym była z plebsu.
– Przestań, wyglądasz świetnie.
– Nie tak jak Ty.
– Ta czerwona sukienka pasuje do Ciebie. Wyglądasz w niej
pięknie.
– Okej, wierzę Ci. Idziemy?
– Idziemy. – Klaudia podskoczyła z radości.
Kiedy
zajechały na miejsce, było już trochę gości. Karol wyszedł je przywitać. Na
widok przyjaciółki aż stanął z wrażenia.
– Pięknie wyglądasz. – przytulił ją i mocno pocałował w
czoło.
– Dziękuję. – uśmiechnęła się szeroko.
– No, no, Marta. Też nieźle wyglądasz, tak seksownie. –
powiedział, podkreślając ostatnie słowo. Pocałował ją w policzek, a Klaudia poczuła
ukłucie zazdrości. – Mój brat chyba oszaleje z wrażenia. – szepnął jej do ucha,
– Nie mogę się doczekać. – zaśmiała się.
– Proszę, wejdźcie. Ja jeszcze muszę zaczekać na resztę
gości. – pokazał im drogę, którą udały się do środka.
– Czego nie możesz się doczekać? – wzięła Martę pod rękę.
– Aby poznać jego brata. Już nie bądź taka zazdrosna o niego.
– Nie jestem zazdrosna.
– Jesteś i nie kłóć się ze mną. Mogłabyś w końcu mu
powiedzieć, co do niego czujesz.
– Nie!
– Oj Klaudia.
– No co?
– No nic.
Klaudia od
razu zauważyła Piotra i Kubę, którzy kiwali do niej, więc podeszła do nich z
przyjaciółką.
– Mój brat wie, gdzie oko zawiesić, prawda tato?
– Oczywiście. Zawsze otaczały go piękne dziewczyny.
– Może koniec tych komplementów? – zaproponowała Klaudia.
– No nie wiem. Wyglądacie przepięknie i mam siedzieć cicho?
– Nie masz siedzieć cicho, ale już mógłbyś przestać nas
przechwalać.
– No dobrze, postaram się. – wymienili uśmiechy. – Wybaczą
nam panie na chwilę, ale musimy udać się z ojcem, aby przywitać gości.
– Wybaczamy. – patrzyły jak od nich odchodzą.
– Fajnego ma tego brata. – szepnęła jej do ucha.
– A widzisz, mówiłam Ci. Może się z nim umówisz?
– Najpierw to ja muszę go tutaj dobrze poznać. Ale ma
seksowny tyłeczek. Oni wszyscy takie mają, jego ojciec też. Widzisz?
– Marta, opanuj się.
– No co?
– On jest od Ciebie starszy o dwadzieścia pięć lat.
– No tylko mówię za kim mają takie seksi dupy.
– Chodźmy obejrzeć zdjęcia. – Klaudia była zachwycona
wystawą.
– Ile on ma lat?
– Kto? – Marta wyrwała ją z myśli.
– Kuba.
– Dwadzieścia dziewięć.
– Aż tyle? – zrobiła załamaną minę.
– No co? Tylko dziewięć lat starszy.
– Tylko? Aż za wiele.
– Przeżywasz. Miłość nie liczy lat. To są Twoje słowa.
– Oj tam.
– Nie narzekaj. Kuba to fajny chłopak, dojrzały mężczyzna.
Idealny dla Ciebie. W końcu się ustatkujesz przy nim.
– Czy Ty właśnie powiedziałaś „ustatkujesz”?
– Tak.
– Czy Ty chcesz mnie wydać za mąż?
– Nie czubku, ale przy nim staniesz się kobietą.
– A nie jestem nią?
– Ciągle zadajesz pytania jak małe dziecko. Podoba Ci się czy
nie? – Marta spojrzała na niego z uśmiechem.
– No podoba, ale…
– Różnica wieku nic nie robi. Ma umysł dwudziestolatka.
– Tak sądzisz?
– Poznałam go z dwóch stron. Jako wykładowcę i jako
prywatnego mężczyznę. Przecież Ci opowiadałam jak mnie upił. Czy jakiś
trzydziestoletni wykładowca by to zrobił? Nie. A on… Mówię Ci on jest idealny
dla Ciebie.
– Ale ja nie szukam ideału.
– Nieidealny, pasuje?
– No dobra, przekonałaś mnie. – uśmiechnęły się do siebie,
kiedy Karol podszedł do mikrofonu.
– Dziękuję bardzo, że państwo przybyli na moja wystawę.
Bardzo też chciałbym podziękować moim przyjaciołom i znajomym, którzy mnie
wspierali i pomogli w przygotowaniu tej wystawy, a zwłaszcza mojej kochanej
przyjaciółce, która wspierała mnie duchowo. Klaudia, dziękuję Tobie z całego
serca. – uśmiechnął się do niej, puszczając oczko. – A teraz chciałbym zaprosić
was na małą prezentację o mojej pasji, a później do obejrzenia zdjęć. Proponuję
też iść do bufetu, gdzie barman serwuje znakomite napoje i drinki, a dla was
będzie grać zespół „Tango”. Zapraszam oraz życzę miłej zabawy.
Klaudia
stała osłupiała i patrzyła na niego, kiedy jeszcze przemawiał. „Podziękował mi.
Tylko za co? Za wsparcie duchowe? I jeszcze umieścił moje zdjęcia w swojej
prezentacji, że to dzięki mnie rozwinął swoją pasję. O Boże! Kocham go!” – aż podskoczyła
z radości. Widziała jak szedł w jej stronę, ale jacyś ludzie go zatrzymali i
gratulowali mu. Dziewczyna komentowała jego wystawę z Piotrem, kiedy Karol
podszedł do nich.
– Wybacz mi tato, ale na chwilę porwę Klaudię.
– Dobrze, idźcie. – wziął ją za rękę i zaprowadził w spokojne
miejsce.
– W końcu mogę być z Tobą.
– Świetna wystawa, gratulacje.
– Dziękuję. – położył ręce na jej biodrach i przybliżył ją do
siebie. – Gdyby nie Ty, nie było by tego wszystkiego.
– A co ja mam z tym wspólnego?
– Ty mnie zainspirowałaś, abym pokazał światu swoje zdjęcia.
– Oj tam. – uśmiechnęła się i spojrzała mu w oczy.
Czuła jak jej serce mocno bije. Karol
dotknął jej twarzy. Klaudia lekko otworzyła usta i błądziła wzrokiem po jego
twarzy. On jeszcze bardziej przybliżył się do niej.
– Pięknie pachniesz. – szepnął jej do ucha, lekko muskając
szyję, aż w końcu odnalazł drogę do jej ust.
Najpierw
całował ją delikatnie i powoli, smakując ust, a później przyssał się mocniej i
oddał namiętny pocałunek. Klaudia nie mogła oddychać. Objęła go mocno. Na
chwilę przestał ją całować, aby odetchnąć, aż wrócił do kolejnego pocałunku.
Swoje pocałunki przeniósł na szyję.
– Jesteś piękna, cudowna… – szeptał jej do ucha. Znowu zaczął
pieścić jej usta, aż w końcu przerwał.
– Karol Schuchardt. – usłyszał jak dobiega głos z głośników.
– Karolu, gdzie jesteś?
– Muszę iść. Porozmawiamy później, dobrze?
Kiwnęła tylko głową. Oddychała jakby
przebiegła maraton. Patrzyła na niego jak odchodzi. Stała tam sama przez chwilę,
nie mogąc uwierzyć w to co się stało. „Pocałował mnie. O Boże! Pocałował mnie.
Tak!”
Wróciła do Sali i wzrokiem odszukała
Karola. Widziała że z kimś rozmawia, więc zaczęła szukać swojej przyjaciółki,
ale ona była zajęta rozmową z Kubą, więc poszła do bufetu i zamówiła sobie
drinka. Podszedł do niej jego ojciec. Wrócili do poprzedniej rozmowy, a po
chwili pojawiła się Marta i dyskutowała z nią na temat starszego brata. Bardzo jej
się spodobał i przyznała rację Klaudii, że to może być jej „nie ideał”. Do
końca wystawy już nie rozmawiała z Karolem, dopiero kiedy się żegnali, bardzo
ją przepraszał, że nie podszedł do niej. Dziewczyna mu wybaczyła i wróciła do
domu.
Nazajutrz, kiedy rozmawiała z Martą,
była nieprzytomna. Ciągle gładziła palcami swoje usta. Przyjaciółka obserwowała
ją i po cichu śmiała się z niej.
– Ciekawe co takiego wczoraj się wydarzyło? – Klaudia
siedziała i nic nie odpowiedziała. – Nie wierzę. Halo, tu ziemia!
– Tobie? Co się stało? – patrzyła na nią jakby dopiero się
obudziła.
– Zakochana kobieto, co się stało wczoraj wieczorem?
– Co? Nic. – wróciła do rzeczywistości.
– Nic? Jesteś nieprzytomna. Ciągle dotykasz usta. Coś się
musiało wydarzyć. Opowiadaj. – usiadła naprzeciwko niej.
– Mówię Ci, że nic takiego.
– Nic takiego. Zniknęłaś z Karolem na dobre pół godziny. Od
tamtego czasu byłaś jakby zahipnotyzowana. Powiedz co się wydarzyło.
– Pocałował mnie. – zobaczyła szeroko otwarte oczy i uśmiech
na twarzy przyjaciółki.
– Nie…
– Tak!
– O Boże. Aaa… Nie wierzę. I jak całuje?
– Nie wiem, ale to było cudowne. Takie… Takie… Och nie wiem
jak to nazwać. Czułam się wspaniale.
– To jednak jest coś na rzeczy.
– Nie wiem, jeszcze się nie odezwał do mnie.
– Może też jest w takiej ekstazie jak Ty i nie może jeszcze
dojść do siebie po waszym pocałunku. Mua, mua, mua. – w powietrzu wysyłała
całusy.
– Przestań. Weźmy się za jakąś pracę.
– Przecież jest niedziela. Dzień odpoczynku.
– To chociaż posprzątajmy tutaj, zobacz jaki syf.
Obydwie
wzięły się za sprzątanie mieszkania. Podczas porządków, przyjaciółka próbowała
przywrócić Klaudię do rzeczywistości, ale ta ciągle uciekała myślą do Karola i
wczorajszego pocałunku. Kiedy skończyły, dziewczyna ugotowała obiad. Po nim
Marta zaproponowała, aby obejrzały jakiś film. Zrobiły sobie niedzielny maraton
filmowy. Wieczorem udały się na spacer po mieście.
Dni mijały,
a Karol nie odzywał się do niej. Klaudia martwiła się, nachodziły ją myśli, że
to przez nią i ten pocałunek przestał się odzywać, aż któregoś dnia zadzwonił
do niej.
– Cześć. Co robisz dzisiaj popołudniu? Chciałbym się spotkać.
– Nic takiego.
– To tam gdzie zawsze?
– Tak.
Klaudia
ucieszyła się na wieść o spotkaniu z nim, choć zdziwił ją jego ton. Znowu był
tajemniczy. Tak bardzo chciała się dowiedzieć o co chodzi. To było ich pierwsze
spotkanie od tamtego wieczoru, więc Klaudia ubrała się tak, aby ponownie zrobić
na nim wrażenie. Zrobiła makijaż, upięła włosy w kok i przejrzała się w lustrze.
– Jak Ty wyglądasz? Po co się tak ubierasz? Tak nie
zatrzymasz go przy sobie. – powiedziała do swojego odbicia i przebrała się w
luźne rzeczy, tak że czuła się w nich dobrze. Zmyła makijaż i zrobiła lekki. –
Teraz wyglądasz normalnie. Jak kobieta. Możesz iść się spotkać ze swoim
ukochanym księciem. – spojrzała na siebie i zastanowiła się, co teraz
powiedziała. – Ukochanym księciem? Cholera! Zakochałam się w nim.
Spojrzała na
zegarek i poszła na spotkanie. Ciągle myślała o tym i nie umiała odpowiedzieć
sobie na pytanie. „Jak to się stało?” Kiedy zobaczyła go uśmiechniętego,
stojącego z rękoma w kieszeni i bujającego się na piętach, przestała o tym myśleć.
Podeszła i przywitała się z nim. Usiedli na dworze i zamówili lody i coś do
picia.
– Może w końcu coś powiesz? – przerwała milczenie.
– A co takiego mam mówić?
– Chciałeś się spotkać, więc mów.
– Tak, bo czekałem aż Ty się odezwiesz, a tu cisza.
– Bo ja czekałam aż Ty to zrobisz.
– I zrobiłem. – wymienili uśmiech, patrząc na siebie
wstydliwie.
– Cieszę się bardzo z tego. Jak po wystawie?
– A bardzo dobrze, dostałem propozycję pracy w jednym ze
studiów fotograficznych.
– Gratulację. Przyjąłeś ją?
– Jeszcze nie. Chciałem o tym z Tobą porozmawiać.
– A dlaczego ze mną?
– Jesteś dla mnie ważną osobą – dotknął jej dłoni. – I chciałbym
abyśmy razem podjęli tę decyzję.
– Zaskoczyłeś mnie. – zarumieniła się.
– Wiem, że dla Ciebie to jest zaskoczenie, ale chciałbym abyś
mi doradziła.
– Jeśli Ci zależy na tej pracy to przyjmij tę propozycję.
Przecież jesteś świetnym fotografem. Zdjęcia o tym mówią.
– Jesteś tego pewna?
– Tak, ale to jest Twoja decyzja. Moje zdanie już poznałeś.
– Przyjmę tę pracę.
– Cieszę się. Będziesz robił to co najbardziej lubisz i
jeszcze zostaniesz wynagrodzony za to.
– Tak, ale o jeszcze jedno chciałbym Cię zapytać.
– O co? – zaskoczyła ją jego wypowiedź.
– Myślałem, żeby zabrać Cię do Włoch.
– Co?
– Chciałbym, abyś ze mną jechała do Positano.
– Kiedy?
– Za tydzień. Tu masz bilet.
– Ale…
– Daję Tobie czas do namysłu. Bardzo chciałbym, abyś ze mną
leciała. Ja muszę iść załatwić sprawy związane z pracą. Jak się zastanowisz to
daj znać. Cześć. – pocałował ją w głowę i odszedł. Klaudia trzymała bilet i
patrzyła się na niego. Karol ciągle ją zaskakiwał i nie wiedziała co ma robić.
Bardzo chciała spędzić z nim wakacje.
Wróciła do
mieszkania szczęśliwa. Marta od progu już ją zatrzymała i wypytywała o
spotkanie z Karolem. Klaudia za bardzo nie chciała jej opowiadać, ale
przyjaciółka bardzo naciskała na nią. Pokazała również bilet do Włoch.
– Zgodziłaś się? Powiedz, że tak.
– Nie, dał mi bilet, powiedział, że mam się zastanowić i
odszedł.
– Ale pojedziesz?
– Nie wiem…
– Jak nie to ja skorzystam. – wzięła bilet i przygarnęła do
siebie.
– O nie! Oddaj!
– A więc jedziesz.
– Nie powiedziałam tak.
– Ale zdenerwowałaś się, czyli oznacza, że tak. Jedziesz do
Włoch , tak Ci zazdroszczę. Też bym chciała jechać, trzeba Ci coś nowego kupić.
– O nie… Znowu zakupy?
– Tak! Tak! Tak! Musisz mieć coś nowego, chyba nie zabierzesz
tych starych rzeczy.
– One są nowe i dobre.
– Nowe… Kiedy je kupowałaś?
Klaudia
kłóciła się z przyjaciółką o zakupy, ale znowu ją przekonała co do nich. Wyjazd
był w poniedziałek, więc dziewczyna nie miała zbyt dużo czasu. Zadzwoniła do
rodziców i poinformowała ich, że wyjeżdża do Włoch z Karolem. Ewa bardzo
ucieszyła się z tej wiadomości, za to Robert miał wątpliwości co do tego
wyjazdu, ale Marzena obiecała córce, że przekona ojca. Potem dziewczyny udały
się na zakupy, po których dziewczyna wróciła szczęśliwa. Marta pomogła jej się
spakować.
Karol
wczesnym rankiem przyjechał taksówką po dziewczynę. Przyjaciółki, kiedy się żegnały,
popłakały się.
– Już nie rycz, to tylko tydzień. – powiedziała Marta.
– Tydzień bez Ciebie i naszych plotek.
– Oj tam. Jak wrócisz to nadrobimy to wszystko.
– Uważaj na siebie.
– Nie martw się. Ty będziesz się bawiła we Włoszech, a ja u
rodziców.
– Będę tęsknić.
– Ja też. Jak dolecisz to napisz maila.
– Okej, trzymaj się.
– Baw się dobrze. Zrób dużo zdjęć, abym miała co oglądać po
Twoim powrocie.
– Dobrze.
– Wsiadaj już, bo będziemy tu stały wieczność i się żegnały.
I nie płacz. – Klaudia wsiadła do samochodu. – Bawcie się dobrze. A Ty jej
pilnuj.
– Nie martw się, jest pod dobrą opieką. – rzekł Karol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz