Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

4 lutego 2017

Jestem przy Tobie

2

O drugiej pięćdziesiąt zadzwonił telefon. Marzena czuła, że coś się stało. Nie chciała odebrać telefonu, więc kazała to zrobić Robertowi. „Kto o tej porze może dzwonić?” – zapytał sam siebie. Podniósł słuchawkę. „Słucham” – przez dłuższą chwilę milczał. Marzenę zmartwiło to. Wstała z kanapy i poszła zobaczyć co się dzieje. Robert siedział zapłakany na szafce do butów. Wiedziała, że coś się stało z jej synem.


– Co się stało? – uklęknęła obok niego. – Robert, powiedz co się stało? Czy coś z Pawłem? Robert odezwij się. – mąż tylko spojrzał na nią i wyciągnął ręce, aby przytulić żonę.


– Chłopcy mieli wypadek. Dwóch zginęło na miejscu. Jednym z nich był Paweł. Paweł nie żyje. Kochanie, mój syn nie żyje. Zginął.


Do Marzeny nie docierały słowa. Nie mogła uwierzyć, że jej mały Pawełek nie żyje. Długo siedzieli na podłodze, płacząc. W nocy pojechali do szpitala zidentyfikować ciało. Kobieta myślała, że to może jednak nie był ich syn, może się pomylili, może jednak Paweł żył, może… Jednak to było ciało chłopaka. Marzena załamała się na widok leżącego, sinego człowieka. Szok był tak ogromny, że aż zemdlała. Lekarze podali jej środki uspokajające.

 Rano Klaudia zeszła na śniadanie. Nikogo nie zastała w kuchni. Zawsze był jej brat. Myślała, że może przeholował z alkoholem i teraz odsypiał nockę. Uszykowała sobie śniadanie, gdy je zjadła, zszedł ojciec.


– A Paweł jeszcze śpi? – zapytała się.


– Nie. Pawła nie ma.


– Jak to nie ma? Nie wrócił do domu?


– Nie. I już nigdy nie wróci. – Robert stał przy zlewie, zapatrzony przed siebie. Odpowiadał na pytania córki z niechęcią. Nie chciał jej mówić, że brat nie żyje.


– Jak to nie wróci? Co się stało, tato? – Klaudia dociekała odpowiedzi.


Robert odwrócił się do niej ze łzami w oczach.


– Paweł wczoraj zginął w wypadku. Paweł nie żyje.


Ta odpowiedź zamurowała dziewczynę. Była w szoku. Analizowała każde słowo ojca. „Paweł nie żyje.”, ale jak to? Przecież wczoraj jeszcze droczył się z nią, a dziś już go nie ma. Długo stała wpatrzona w niego. Pytała o każdy szczegół tego zdarzenia. Załamana poszła do pokoju. Wspominała każdą chwilę spędzoną z bratem. Popołudniu przyszła do niej mama. Wymieniły tylko spojrzenia i przytuliły się do siebie, rozpaczając.


            Pogrzeb odbył się trzy dni później. Przyszło wielu znajomych, kolegów z którymi chodził do szkoły, delegacja szkolna, mieszkańcy miasteczka, rodzina. Wszyscy nie mogli w to uwierzyć, że taka tragedia dotknęła tych o to ludzi. Niewinny i młody człowiek zginął. Dlaczego? Wszyscy zadawali sobie to pytanie. Po pogrzebie odbyła się mała uroczystość pożegnalna dla rodziny.


            Robert i Marzena długo zbierali się, żeby dojść do normalnego stanu psychicznego.


            – To nie nasza wina. Nie wiedzieliśmy co się stanie tamtego wieczora. Nie zadręczaj się tym. Paweł nie byłby zadowolony, że płaczesz z jego powodu. – Robert przytulił żonę.


            Mateusz szykował się na domówkę do Maćka. W południe jeszcze trenował na siłowni, był na zakupach z matką, a teraz miał ponowny problem w co ma się ubrać. „Baba” – pomyślał jego brat i śmiał się w duchu. Ubrał trampki, dżinsy i koszulę w biało–niebiesko–granatową kratę. Impreza była o dziewiętnastej. Pół godziny przed nią, pojechał po Beatę. Przejeżdżał obok domu Klaudii. Zobaczył jak wszyscy wsiadają do samochodu. „Dziś jest rocznica śmierci Pawła” – pomyślał.


Klaudia zobaczyła jak przejeżdżał i spoglądał w stronę domu. Wodziła wzrokiem na odjeżdżający wóz i wsiadła do auta. Pojechali do kościoła. Byli już tam dziadkowie. Przywitała się z nimi, zamieniła kilka zdań i wszyscy weszli do środka. Msza odbyła się tak jak zwykle. Każdego roku ksiądz wspominał, że Paweł był dobrym chłopakiem. Przy tych słowach matka zawsze płakała. Następnie wszyscy udali się do domu.


            Mateusz zjawił się punktualnie u Beaty. Zobaczył ją w małej czarnej i od razu ciśnienie mu podskoczyło na jej widok. Nie chciał jechać na imprezę, tylko spędzić ten wieczór we dwoje, nad jeziorkiem. Kupiłby wino, kieliszki miał na tylnym siedzeniu. Dziewczyna wsiadła do samochodu i czar prysł.


– I jak? Jedziemy na imprezę? – zapytała podniecona.


– Tak, jedziemy. – spodziewał się innych słów z ust Beaty.


           Weszli razem do domu Maćka. Wszyscy jego znajomi byli zaskoczeni, że chłopak przyszedł z Beatą. Większość obstawiła zakłady, że jednak ona nie da się mu szansy i przegrali.


– No stary, udało Ci się uwieść Beatkę. – złapał go Błażej i zaciągnął w kąt.


– Tak. – odpowiedział z uśmiechem, wodząc za nią wzrokiem. Dziewczyna szybko wczuła się w klimat.


– I co dalej planujesz? – zapytała zaciekawiony.


– Pobędziemy tu kilka godzin i się zmywamy na małe bara bara. – odpowiedział z tajemniczym uśmieszkiem.


– Dzielna bestia. Tak trzymaj. – poklepał go po plecach i odszedł.


– I jak się bawisz? – zapytał ją.


– Dobrze, ale z Tobą na pewno będzie jeszcze lepiej. – pocałowała go. Mateuszowi zrobiło się gorąco i przyjemnie.


            Minęło kilka godzin. Powiedział jej, że jest znudzony i zapytał czy mogą już wyjść. Bez wahania zgodziła się. Pożegnali znajomych i wyszli. Mateusz był po kilku piwach, ale mógł prowadzić jeszcze auto.


– Odwieźć Cię do domu czy może jednak przejedziemy się gdzieś?


– A gdzie chcesz jechać? – zapytała tajemniczo.


– Tam gdzie chcesz. Tam gdzie Tobie jest dobrze. – objął ją w biodrach, przyciągnął do siebie i pocałował.


– To weź mnie nad jezioro.


– Jak sobie życzysz.


Wsiedli do samochodu i odjechali. Dotarli na miejsce, dużo rozmawiali o imprezie i o ludziach, którzy tam byli. Nie chciał już rozmawiać, tylko przejść do rzeczy. Zaczął się zbliżać do niej powoli. Lekko się pochylił, położył rękę na udzie i przesuwał ją do góry. Kiedy był już blisko, dłoń Beaty zatrzymała go. Spojrzał na nią pytająco.


– Nie! – odpowiedziała na spojrzenie.


– Ale dlaczego? Przecież wiem, że tego chcesz.


– Nie!


– Weź przestań pieprzyć. – zbliżył się do niej i chciał ją pocałować, ale dziewczyna szybko mu się wymknęła i wysiadła z auta. Mateusz wysiadł za nią.


– Co jest? Nie chcesz ze mną uprawiać seksu czy może jednak Ci się nie podobam?


– Nie będę kolejną dziewczyną, którą przelecisz. Spadaj. – odwróciła się i szła w stronę domu.


– Hej, hej, hej. Zaczekaj. Porozmawiajmy. – zatrzymał ją. – Przecież nie chciałem Cię urazić. Odwiozę Cię do domu.


– Nie! Wolę się przejść. Spacer dobrze mi zrobi.


– Przestań. Wsiądź. – ciągnął ją do auta.


– Nie! – wyrwała mu rękę. – Nie chcę z Tobą jechać. Jesteś pod wpływem alkoholu, nie powinieneś prowadzić. Spacer też dobrze Tobie zrobi.


– Jak nie chcesz ze mną jechać, to nie. Spadaj. Jesteś jak każda pipa, z którą tutaj byłem. I masz rację, byłabyś kolejną do kolekcji, którą bym przeleciał. Zgadłaś. – cofał się do tyłu z otwartymi ramionami, jakby czekał, aż rzuci się mu w ramiona. – Ale Ty też nie jesteś lepsza. Dajesz dupy na prawo i lewo, a ze mną nie chcesz tego zrobić?! Dlaczego? Może jestem dla Ciebie za młody i nie mam pieniędzy? Co? Odpowiedz kurwo! – podszedł do niej i potrząsnął nią. Zobaczył łzy w oczach. A jednak to prawda co ludzie o niej mówią. Jest dziewczyną do towarzystwa. Puścił ją. – Chcesz pieniędzy, proszę bardzo. – zaszastał jej przed oczami. Beata jeszcze nigdy nie czuła się tak poniżona przez żadnego mężczyznę jak przez Mateusza. – Masz. Nie chcesz? Za mało? Bardzo mi przykro, ale więcej nie mam. Dziwka! – zaśmiał się jej prosto w twarz. Beata nie wytrzymała, uderzyła go. – Jeszcze umie bić, no proszę. Takie niewiniątko.


– Odwal się ode mnie. Nie chcę Cię znać. Myślałam, że jesteś inny, ale niestety to co o Tobie mówią to prawda. Jesteś gnojem. – mówiła powstrzymując płacz.


– A Ty jesteś za to kurwą, co daje dupy na prawo i lewo jakimś starym facetom.


Beata dłużej tego nie wytrzymała i uciekła.


– Uciekaj, wiedz, że Cię zniszczę! – krzyczał za nią.

4 komentarze:

  1. Nie nie winny, tylko niewinny. Nie z przymiotnikami pisze sie razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proponuję jakieś płynniejsze przejścia pomiędzy opisywanymi osobami tak jak na przykład tutaj:
    " To nie nasza wina. Nie wiedzieliśmy co się stanie tamtego wieczora. Nie zadręczaj się tym. Paweł nie był by zadowolony, że płaczesz z jego powodu. – Robert przytulił żonę.

    Mateusz szykował się na domówkę do Maćka"
    Pomóc może nawet jedno słowo na przykład: "Tymczasem Mateusz szykował się na domówkę u Maćka"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opowiadanie było już wiele razy poprawiane, ale wezmę to pod uwagę przy pisaniu kolejnych opowiadań.

      Usuń