Rano
dziewczynę obudził szum wody, dobiegający z łazienki. Patryk brał prysznic. Ola
nie czuła bólu głowy, ale chciało jej się pić. Dzbanek z wodą, który stał na
stoliku, szybko zrobił się pusty. Pamiętała jak przez mgłę, że leżała z
Patrykiem na łące. Kiedy zwolnił łazienkę, szybko pobiegła do niej. Wzięła
orzeźwiający prysznic, który ją pobudził. Gotowa, wyszła z pomieszczenia i
zauważyła, że Patryk leżał na łóżku i przyglądał się jej.
– Coś się
stało?
– Nic.
Gotowa?
– To zjemy
śniadanie i wyruszamy.
– Nie jestem
głodna.
– Wiem, że
alkohol jeszcze cię trzyma, ale chyba nie zrobisz pani Róży przykrości i zjesz
chociaż jedną kanapkę.
– Nic nie
przełknę.
– Dasz radę.
Wstał,
wziął walizkę i wyszedł z pokoju. Ola z trudem zjadła śniadanie. Mężczyzna
widząc to, śmiał się w środku. Kiedy chciał uregulować rachunek za ich pobyt,
gospodyni odmówiła, cofając jego rękę z portfelem.
– Mąż mówił
mi o pańskiej propozycji. Długo nad tym myślałam i… Zgadzam się.
– Bardzo się
cieszę.
– A ile nas
to wyniesie?
– Nic.
– Jak to nic?
– Jeśli pani
nie chce pieniędzy za nasz pobyt, to niech pani to uzna za zapłatę. Jak tylko
znajdę dobrą firmę od razu państwa powiadomię.
– Naprawdę,
dziękujemy panu. Nikt nie był dla nas hojny jak pan.
– Proszę mi
nie dziękować. Mam nadzieję, że po tym będzie pani miała więcej gości.
– Ja też mam
taką nadzieję oraz to, że kiedyś jeszcze nas odwiedzicie. – spojrzała na
dziewczynę.
Pożegnali
się i ruszyli w drogę. Do miasta przybyli o trzynastej i od razu zameldowali
się w hotelu. Odświeżyli się i poszli do firmy, z którą uzgodnili warunki umowy
i podpisali ją. Przez całą drogę do miasta rozmawiali o pracy i umowie, a kiedy
byli już po, mogli się zrelaksować.
– Jaką
propozycję zaproponowałeś gospodarzom z pensjonatu?
–
Wyremontujemy ich pensjonat i może nawet rozbudujemy. Muszę znaleźć tylko dobrą
firmę budowlaną, blisko ich miasteczka. – odpowiedział po długim namyśle, a Ola
patrzyła na niego zaskoczona.
– Nie wierzę,
że to zrobiłeś.
– Ale co?
– Że to
zaproponowałeś. Co cię do tego skłoniło?
– Sama przecież
widziałaś i słyszałaś jak to miasteczko upada. Przez tą mieścinę przejeżdża
wiele samochodów, ale żaden się nie zatrzymuje, a dlaczego? Bo nic nie
przyciąga ich uwagi. Jeśli pomożemy im odbudować pensjonat, odnowić wygląd na
zewnątrz, wyremontować wnętrze, ludzie może zwrócą na to uwagę i może coś
zacznie się tam dziać.
– Nie
spodziewałam się po tobie bezinteresownej pomocy.
– Bo mało o
mnie wiesz.
– Dokładnie.
Mało.
– Czas to
zmienić.
– Co masz na
myśli?
– Pracujemy
ze sobą prawie półtora roku, ale prawie nic o sobie nie wiemy.
– Lub prawie
coś o sobie wiemy.
– A niby co
takiego? – zapytał zaciekawiony.
Aleksandra
wymieniła wszystko co o nim wiedziała, a później poprosiła, aby on to zrobił.
Wiedział o niej znacznie mniej niż ona o nim. Śmiała się z tego i stwierdziła,
że to on musi się postarać, aby ją poznać. Po obiedzie wrócili do hotelu.
Patryk zamknął się w swoim pokoju i szukał firmy, która wyremontuje pensjonat,
natomiast Ola poszła na zakupy. Spacerując po rynku, zadzwoniła do Dagmary i
rozmawiały o wczorajszymi i dzisiejszym dniu. Przyjaciółka nic nie powiedziała
na temat związku z Pawłem. Chciała zrobić jej niespodziankę, kiedy wróci z
podróży. Śmiała się z niej, że nie potrafi poderwać mężczyzny, który jej się
podoba, a kiedyś umiała zniewolić każdego mężczyznę. Po powrocie do hotelu i
wzięła kąpiel. Od popołudnia nie rozmawiała z Patrykiem. Chciała zobaczyć go
tego dnia, ale niestety jej szef zaszył się w pokoju, a następnie gdzieś
pojechał, nic nie mówiąc dziewczynie.
Następnego
dnia spotkali się w restauracji hotelowej na śniadaniu. Ola wypytywała go o
tajemniczy wyjazd, a on wyjaśnił, że był w firmie, która będzie remontować
pensjonat. Potem zapakowali walizki do bagażnika i ruszyli w podróż do domu.
Rozmawiali, milczeli, znowu rozmawiali. Robili sobie postoje tak jak
poprzednio. Dziewczyna zauważyła zmęczenie szefa, więc zaproponowała, że ona
poprowadzi samochód. Na początku nie zgodził się, ale przy kolejnym postoju dał
jej kluczyki. Kiedy Ola prowadziła auto, Patryk zasnął. Kątem oka obserwowała
go. Delikatnie głaskała go po włosach. Popołudniu zatrzymali się przy
przydrożnym barze, aby zjeść obiad, a następnie wyruszyli w dalszą drogę. Tym
razem Patryk prowadził. Między nimi zapadło milczenie. Olę napadła ją nurtująca
myśl. Nie chciała przerywać ciszy, ale musiała otrzymać odpowiedź na nią.
– Patryk?
– Tak? – Ola
nic nie mówiła, więc spojrzał na nią. – Co jest?
– Nie wiem.
– Powiedz.
Widzę, że coś cię nurtuje.
– Yhym…
– Więc co to
jest?
– Nigdy nie
zaczyna się zdania od więc.
– Już nie
bądź taka mądra, tylko mów co cię dręczy.
– Co mnie
dręczy?
– No co?
– Sama nie
wiem.
– Nie gryzę,
możesz powiedzieć.
– Wiem, że
nie gryziesz, ale może to dziwnie zabrzmieć.
– Jak
dziwnie?
– Julia kocha
Karola?
– Trochę
dziwne pytanie. – wziął głęboki oddech.
– Wiedziałam.
– Masz prawo
wiedzieć czy moja siostra stanowi dla ciebie zagrożenie.
– Nie o to chodzi. Nie jestem
zazdrosna o Karola, po prostu chciałabym się dowiedzieć… Bo na przyjęciu
obydwoje dziwnie się zachowywali, tak jakby…
– Się
kochali? To miałaś na myśli, prawda?
– Może.
– Julia od
zawsze czuła coś więcej do Karola, ale on traktował ją jak siostrę.
– Dlaczego?
– Bo mnie
traktował jak brata, a że Julka jest moją siostrą, to ją spotkał podobny los,
więc nie widział w niej kobiety, z którą mógłby być. I dobrze.
– Nie
chciałbyś, aby była jego kolejną?
– Nie.
– I jak się
dowiedziałeś, że z nim jestem, też nie chciałeś tego.
– Nie jesteś
go warta. – zacisnął mocno usta. – Zasługujesz na lepszego mężczyznę.
– Na jakiego?
– Który
będzie cię kochał, szanował, ufał, a co najważniejsze, że byłabyś jego całym
światem.
– Chciałabym
być wszechświatem. – zaśmiała się.
– Możesz i
być tym, ale ważne, żebyś była szczęśliwa, bo przy Karolu tego nie zaznasz.
– Chyba na
odwrót. – powiedziała sama do siebie.
– Co masz na
myśli?
– Nic.
– Powiedz. –
nalegał.
– Dając komuś
szczęście powinno być to prawdą, a nie kłamstwem.
– Niekiedy
trzeba kłamać.
– Ale nie w
sprawie miłości. To jest największy ból, kiedy dowiadujesz się, że to wszystko
to było kłamstwo. Że osoba, którą kochasz, nigdy cię tak naprawdę cię nie
kochała, że była z tobą, tylko dlatego, żebyś czuł się szczęśliwy, żebyś
myślał, że ona chce tego samego co ty.
Po
słowach Oli, Patryk nic nie powiedział. Do końca podróży nie zamienili już ze
sobą żadnego słowa. Mężczyzna wiedział od brata swojej asystentki, że nie kocha
jego przyjaciela, ale nie mógł uwierzyć w to, aż do czasu kiedy sama się do
tego przyznała. Postanowił, że zawalczy o jej miłość, ale jak? Co ma zrobić,
kiedy przy niej jest jeszcze Karol. Pragnienie jej było bardzo silne, tak jak
silny był ból, nie mogąc jej dotknąć.
Zaparkował
pod blokiem, w którym mieszkała dziewczyna. Podziękowała mu i zmęczona odeszła.
Patryk odjechał jak tylko weszła do budynku. Wszedł do swojego mieszkania i zauważył,
że matka na niego czeka. Miała klucze, bo codziennie przychodziła na ogród,
który sama zrobiła na dachu.
– Mama? Co ty
tutaj robisz o tej porze?
– Też miło cię
widzieć synku. Musimy porozmawiać.
– O czym? –
Patryk zaniósł walizkę do sypialni i wrócił do kuchni.
– O tobie i
Amandzie. Była u nas.
– Co chciała?
–
Powiedziała, że z nią zerwałeś, a podobno przed tym chciałeś z nią być,
prosiłeś o to. Nie wie, dlaczego od razu zmieniłeś zdanie.
– Mieliśmy
przerwę, a później było to przyjęcie.
– A co to ma
do rzeczy?
– Po
przyjęciu miałem wszystko zakończyć.
– Dlaczego?
– Mamo, czy
to ważne?
– Patryk
jesteś moim synem i martwię się o ciebie. Powiedz mi co się stało?
– Nie kocham
Amandy. To był największy błąd, że oświadczyłem się jej. Mogłem nie dawać jej
drugiej szansy, nie wiem co wtedy mną kierowało. Byłem pod jakimś urokiem. –
zapadło chwilowa cisza. Halina obserwowała syna. – Po przyjęciu wróciliśmy do
mieszkania i kazałem jej zabrać rzeczy, ale później… Sam nie wiem co się stało?
Nie pamiętam. Chyba za dużo wypiłem.
– Nie
powinieneś zatracać się w alkoholu. W inny sposób można rozwiązać problem.
– Tylko, że
nie wypiłem za dużo. Nie wiem.
– To wypiłeś
za dużo czy nie?
– Nie wiem.
Nie myślę mamo. Jestem zmęczony po podróży.
– A wszystko
poszło po twojej myśli?
– Oczywiście.
– odpowiedział dumny.
– Taki sam
jak ojciec. – zaśmiała się.
– Przecież
jestem Rozenberg.
– Jesteś z
krwi i kości. Mógłbyś już mieć dzieci.
– Mamo,
proszę. Ale też masz wyczucie czasu.
– Wiem, wiem.
Tata w twoim wieku, witał już Julkę na tym świecie, a ty?
– A ja nie
jestem tatą. Jak znajdę kobietę, z którą będę chciał spędzić resztę życia,
wtedy zdecyduję się na dziecko.
– Chciałabym
już mieć wnuki.
– Wiem mamo,
ale jeszcze nie teraz. – pocałował ją w skroń.
– Może Ola?
– Co Ola? –
zdziwił się.
– Może to ona
jest kobietą, z którą chcesz spędzić resztę życia?
– Nie. Ona
jest tylko moją asystentką.
– Ojciec też
tak mówił, a co wyszło? Jego asystentka jest żoną i matką jego dzieci.
– Przecież
Ola jest z Karolem.
– E tam. –
machnęła ręką. – Ty widziałeś jak na niego patrzyła? Obojętnie. A na ciebie?
Jakbyś był cudem świata. To jest kobieta twojego życia.
– Jasne.
Aleksandra
weszła do mieszkania. Zmęczona, ciągnęła walizkę do sypialni, przechodząc przez
salon, zobaczyła całująca się parę. Zatrzymała się i wpatrywała się w nich.
Założyła sobie ręce na piersi i uśmiechnęła się łobuzersko.
– No proszę.
Nie ma mnie kilka dni, a wy…
– Cześć Ola.
– przywitała ją Dagmara.
– Nie
słyszeliśmy jak weszłaś. – rzekł Paweł.
– Dobra,
dobra. Zostawiam was samych.
– Za chwilę
do ciebie przyjdę. – poinformowała ją przyjaciółka.
– I ja.
– Nie chcę
was widzieć razem w moim pokoju.
– Dlaczego? –
zapytał brat.
– Bo jak
jesteście razem, to…
– To co?
– Zbyt bardzo
okazujecie sobie miłość. Róbcie to jak jesteście sami, a poza tym nie muszę
znać szczegółów.
– Ola!
– Przykro mi,
Paweł. – zaśmiała się i weszła do pokoju.
Po
kilku minutach zawitała u niej Dagmara. Zadawała jej różne pytania, aż w końcu
przeszła do konkretów na temat Patryka. Ola na początku odpowiadała jej krótko,
co bardzo złościło przyjaciółkę. Dziewczyna zdając sobie z tego sprawę, śmiała
się w duchu. W końcu opowiedziała jej ze szczegółami każdy dzień spędzony z
szefem. Daga była podekscytowana, a zarazem zawiedziona ich czynami. Na końcu
dotarły do tematu Julii.
– Julia kocha
Karola. – rzekła przyjaciółka.
– Wiem.
– Skąd?
– Od jej
brata. Zapytałam się mu.
– I co?
– Nie chce,
aby była jego kolejną.
– Nie tylko
on.
– Kogo masz
jeszcze na myśli?
– Paweł też
dał jej kazanie jakim on jest dupkiem.
– A on skąd
to wiedział?
– Od Patryka.
– O pracy
rozmawiali…
– I nie
tylko. Podobno miał zakończyć związek z Amandą.
– Chyba tego
nie zrobił.
– Skąd wiesz?
–
Powiedziałby mi, a nic nie wspomniał na ten temat.
– Szkoda. A
ty kiedy zakończysz swój?
– Nie wiem.
Może w weekend.
– Może? Jesteś
przy nim nieszczęśliwa.
– Ale on…
– Co mnie on
obchodzi. Jesteś kolejna do kolekcji i nie zranisz jego uczuć. No jedynie dumę.
Błagam cię, zakończą tę farsę.
– Już
niedługo to zrobię.
– Niedługo?
Za tydzień, dwa, miesiąc, pół roku, rok?
– Szybciej.
– Ty tego nie
zrobisz. Będziesz czekała, aż on sam cię rzuci.
– Rozstanę
się z nim kulturalnie.
– Ciekawe.
– Puk, puk. –
Paweł wstawił głowę w drzwi. – Mogę?
– Tak. –
powiedziała Ola.
– Rozmawiacie
już ponad dwie godziny, a ja siedzę tam zniecierpliwiony. Też chcę posłuchać
ploteczek.
– Dagmara ci
je skróci. Ja idę wziąć kąpiel.
Odprężona,
zjadła kolację i zamieniła kilka zdań z
bratem, a następnie udała się do swojego pokoju na spoczynek. Paweł zadowolony
wszedł do pokoju obok, ułożył się obok Dagmary, całując ją w włosy.
Aleksandra
obudziła się przed budzikiem w dobrym humorze. Zjadła śniadanie z bratem i
przyjaciółką i pojechała do pracy. Na parkingu czekał na nią Karol, który
przyjechał taksówką. Dziewczynę to zdziwiło.
– Dlaczego
dzisiaj przyjechałeś taksówką? – udali się do windy.
– Bo chcę,
abyś po pracy od razu przyjechała do mnie.
– Aaa… Tak to
wykombinowałeś. – zaśmiała się.
– Już nie
mogę się doczekać. – przygryzł jej płatek ucha i lekko uderzył w pośladek.
– Auu… Co ty
dzisiaj zamierzasz zrobić?
– Przekonasz
się po pracy. – uśmiechnął się łobuzersko.
– Mam
nadzieję, że nic groźnego mi nie zrobisz.
– Tobie?
Nigdy. Rozkosz nie jest groźna. – musnął jej szyję.
– Niekiedy
jest. – wyrwała się z jego objęć i wyszła z windy.
– Do
zobaczenia.
Uśmiechnięta
podeszła do biurka, zauważyła kawę i karteczkę.
Czas wrócić do rzeczywistości.
P.S. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze
wiele takich wyjazdów.
Spojrzała na
niego, a on odwzajemnił jej uśmiech i wrócił do pracy. Na południe udała się na
lunch do bufetu. Wymieniła się plotkami z Ewą, natomiast wspólnicy poszli do
kawiarenki obok. Na początku Karol rozmawiali o zyskach firmy. Później
rozpoczęli luźniejszy temat – podróż. Patryk powierzchniowo opowiedział mu co
tam się działo i zmienił tok rozmowy. Od słowa do słowa doszli do przyjęcia.
Przyjaciel zapytał się mu o jego zachowanie w stosunku do jego siostry.
– Nie wiem co
mi wtedy odbiło. Denerwował mnie ten koleś i chciałem jej przepowiedzieć do
rozumu, że nie jest jej wart.
– Z twojego
punktu widzenia, to żaden facet nie jest wart mojej siostry.
– Trafia na
dupków.
– Takich jak
ty.
– Wiem, że
kiedyś byłem taki, ale teraz się zmieniłem.
– Co robiłeś
w Ameryce? – spojrzał na niego z przymrużeniem oczu. – Nie wierzę, że nie
podrywałeś. Życie w celibacie nie jest do ciebie podobne.
– A może
jednak?
– Nie, zbyt
dobrze cię znam. Przyznaj się, wydarzyło się coś?
– To co
wydarzyło się w Las Vegas, zostaje w Las Vegas.
– Czyli
jednak. Ładna była?
– Tylko nie
mów Oli.
– Nie wierzę,
a podobno taki zakochany jesteś w niej.
– Kocham ją i
gdyby była tam ze mną, nic by się nie wydarzyło.
– Karol, to
było kilka dni. Nie mogłeś wytrzymać bez seksu?
– Ale gdybyś
tam był… One były…
– To było ich
więcej?
– Była jedna.
Ale taka… Och ci mówię… Gorąca laska.
– Dobra, nie
chcę znać szczegółów.
– Szkoda, bo
jest co opowiadać. A jak tam z Amandą?
– Zerwałem z
nią.
– Co? – o
mało nie zachłysnął się wodą.
– To co
słyszałeś. Miałem jej dość. Ciągle coś jej nie pasowało. A to, a tamto… Nie.
Mogłem już wtedy z nią zerwać.
– Trochę mnie
to zdziwiło, że dałeś jej drugą szansę, bo przecież…
– Nie mów,
nie chcę wiedzieć. Ile to trwało?
– Podobno nie
chcesz wiedzieć.
– Gadaj, a
nie.
– Dwa
miesiące. Napalona była jak nie wiem co. Ciągle chciała się pieprzyć. O mało
mnie nie zajechała.
– Może jakby
cię zajechała, to teraz nie posuwałbyś innych.
– Jesteś
bardzo miły.
– O piętnastej
trzydzieści masz spotkanie z księgowym od Starsów.
– No nie.
– Mają tak
jakieś problemy finansowe.
– Bleee…
Rozmawiali
jeszcze o męskich sprawach i wrócili do firmy. Kiedy zbliżała się godzina
spotkania, Karol przyszedł do Oli, poinformować ją, żeby zaczekała za nim w
firmie.
– To może jak
skończysz spotkanie, zadzwonisz do mnie, a ja podjadę po ciebie. –
zaproponowała.
– Dobry
pomysł. To zadzwonię i od razu pojedziemy do mnie. – pocałował ją.
– Lepiej idź,
bo się spóźnisz.
– I jak ja
się skupię, kiedy ty ciągle jesteś w mojej głowie.
– Skupisz
się, skupisz. A teraz idź.
– Tak jest
szefowo mego serca. – dał jej całusa i odszedł zadowolony. Ola wzięła głęboki
oddech i zrobiła smutną minę.
Dziewczyna
wydrukowała raporty i weszła uśmiechnięta do gabinetu. Szła w kierunku biurka
seksownym krokiem, obserwując reakcje mężczyzny. Oparł się o fotel, jedną ręką
podpierając sobie głowę, a drugą ułożył na łokietniku. Nie mógł oderwać wzroku
od niej. Ola położyła papiery na jego biurku i kazała mu szybko podpisać, bo
spieszy się do księgowości, lecz Patryk jej nie słuchał, tylko patrzył na nią z
pożądaniem. Zauważyła to i zrobiło się jej gorąco. Podszedł do niej blisko i
przycisnął do biurka. Zobaczył w jej oczach zdenerwowanie i zaczął gładzić jej
kosmyki włosów, gładząc dłonią jej szyję, ramię, docierając do talii i
przyciągając do siebie. Obdarowywał pocałunkami jej szyję i twarz, szepcząc do
ucha:
– Nie mogę
się tobie oprzeć.
– Przestań! –
krzyknęła zadyszana, odpychając go. – Nie możemy! Masz narzeczoną!
Patryk
nie słuchał jej i ponownie ją przyciągnął do siebie. Przesunął dłonie na jej
biodra i posadził na biurku. Dziewczyna wiła się w jego objęciach.
– Nie jestem
z Amandą. Zerwałem z nią. – wyszeptał prosto do jej ucha.
– Ale jak… –
zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
Ola
jeszcze wierciła się, próbując go odepchnąć, ale w końcu mu uległa. Patryk
rozchylił jej nogi, podciągając spódnicę do góry, głaszcząc dłońmi jej uda.
Powoli rozpiął guziki jej koszuli, zostawiając na jej dekolcie pocałunki. Zdjął
z jej stóp buty, a następnie wsunął rękę pod jej spódnicę, powoli zsuwając
rajstopy. Patrzył jej głęboko w oczy, a ona przygryzała dolną wargę, dostając
szału. Coraz szybciej oddychała i czuła, że nie jest w stanie mu odmówić. Nie
wytrzymała napięcia i oplotła go nogami w pasie, przyciągając do siebie.
Odpięła guziki jego koszuli i wbiła zęby w szyję. Patryk jęknął, a ona
delikatnie łagodziła języczkiem miejsce bólu. Pięła się pocałunkami do płatka
ucha, smakując go. Mężczyzna położył ją na biurku.
– Auu… –
jęknęła.
Patryk
szybko zrzucił ruchem ręki to, co znajdowało się na biurku. Zdjął koszulę i
naparł na jej piersi swoim umięśnionym torsem, całując namiętnie. Ola wbiła
paznokcie w jego skórę, a on cicho jęknął. Oderwali się od siebie i patrzyli
głęboko w oczy. Dziewczyna zjechała dłońmi w dół, masując jego pierś, brzuch,
aż w końcu sięgnęła do zapięcia spodni. Patryk wsunął rękę między jej uda i
dotykał koronkowych majtek, czując, że jest gotowa. Ona mocowała się z paskiem,
aż w końcu poczuł jak jej zwinne dłonie poruszają się na nim. Wsunął palce w
jej zagłębienie, całując namiętnie. Ola cicho jęknęła i zaczęła się wić pod
nim, więc przestał i wysunął rękę z jej ud.
– Proszę cię…
– szepnęła.
– O co mnie
prosisz, kochanie? – uśmiechnął się i wymruczał pytanie do jej ucha.
– Błagam…
Wejdź we mnie… Nie wytrzymam tego… Napięcia… Proszę… – jękła mu wprost do ucha.
Patryk
zsunął powoli jej majtki, a następnie całował jej brzuch, piersi, szyję,
odnajdując jej usta. Wszedł w nią głęboko tak, że dziewczyna wstrzymała na
chwilę oddech. Poruszał się wolno, przyspieszając, kiedy wydawała mu rozkazy. Czuła
jego oddech na swojej szyi, za to on czuł jej zapach, ciepło jej ciała, dotyk
na swoim ciele i słyszał odgłosy rozkoszy. Ola wygięła się w łuk i obydwoje
doznali najgłębszego uniesienia i opadli na biurko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz