Jestem przy Tobie

Partnerka

Partnerka II

Partnerka III

30 czerwca 2018

Asystntka

13

Patryk zatrzymał się koło baru Oaza. Siedział chwilę w samochodzie. Zamykając auto, zauważył jak w jego kierunku zmierza Julia. Była zamyślona, więc nie widziała brata.
– A ty co taka zamyślona? – stanął jej na drodze. Dziewczyna wzdrygnęła się, przez chwilę patrzyła na niego zdziwiona, ale w końcu wymusiła uśmiech.
– A co ty tutaj robisz? – wskazała głową na okolicę.
– Przyjechałem się napić. – kiwnął na bar.
– A kto będzie prowadził? – pokazała na auto, a on wskazał na nią. – Ja? Nieee… Piłam.
– Gdzie i z kim? – zapytał stanowczo.
– Czy to ważne?
– Ważne. Zaczekaj tu. Pójdę kupić wino i pojedziemy do mnie pogadać.
– Ale ja…
– Bez dyskusji, wsiadaj.
            Po pięciu minutach wrócił z butelką czerwonego Finca Allende. Julia spojrzała na etykietę, a potem na brata.
– Nie masz co robić z pieniędzmi?
– Nie narzekaj. Napijesz się najlepszego wina na świecie. Nie odpowiedziałaś mi na pytanie.
– Na jakie?
– Z kim piłaś?
– Z Olą.
– Olą?
– Tak, z twoją asystentką.
– A skąd ty się tam wzięłaś?
– Przechodziłam obok apartamentowca i ją spotkałam. Zaprosiła mnie do mieszkania, porozmawialiśmy, wypiłyśmy wino, pomogłam jej w kolacji dla Karola…
– Ten to ma dobrze. – mruknął pod nosem.
– A kiedy przyszedł, ja wyszłam.
– Mogłaś zostać i zjeść z nimi.
– Patryk! – skarciła go wzrokiem.
– No co?
– To była romantyczna kolacja dla dwojga. Podkreślam. DLA DWOJGA.
– A potem ostry seks. – powiedział z wyrzutem.
– Czy ty czasem nie jesteś zazdrosny?
– Ja? Niby o kogo?
– Czyżby Karol?
– Że niby o niego mam być zazdrosny? Haha, dobry żart.
            Zaparkował samochód na parkingu podziemnych i wjechali windą na górę. Po drodze dalej prowadzili konwersację.
– No nie wiem. Może dlatego, że teraz poświęca więcej czasu Oli niż tobie.
– Poświęca go tyle samo co przedtem. Nic się nie zmieniło.
– To dlaczego jesteś taki… dziwny? – przyglądała mu się w windzie.
– Wydaje ci się.
– Gdy zaczęliśmy ich temat, to się zmieniłeś. Jesteś zły, że spędzają ze sobą wieczór?
– Oczywiście, że nie. To jest ich życie i niech robią z nim co chcą.
– Karol wygląda na bardzo szczęśliwego u jej boku. Ile są ze sobą?
– Nie wiem. Do związku przyznali się dopiero półtora tygodnia temu.
– Kto by pomyślał, że Ola i Karol… – zaśmiała się, ale szybko posmutniała. – Prędzej podejrzewałabym, że z tobą będzie mieć romans.
– Ze mną? – podał jej kieliszek i nalał wina.
– Tak. Przecież jest atrakcyjną kobietą… Że przez rok nie zwróciłeś na nią uwagi. Jesteś tak zapatrzony Amandę, że świata poza nią nie widzisz. A tak w ogóle jak się wam układa? Rodzice coś ostatnio wspominali o jakiejś tradycji rodzinnej.
– Nie wiem, ale mówili, że nie zostanie ona podtrzymana.
– Już wiem jaka to tradycja.
– Jaka? – Patryk opowiedział jej ze szczegółami historię rodzinną.
– Wow. Ale Ola…
– Właśnie. Mniejsza z tym.
– Okej. – wzięła głęboki oddech. – A co tam u Amandy?
– Zrobiliśmy sobie przerwę.
– Co?! – o mało nie zachłysnęła się winem.
– To co słyszałaś. Muszę odpocząć, przemyśleć pewne sprawy.
– A ja już myślałam, że się rozstaliście.
– Wiem jak bardzo tego chciałaś.
– Nawet nie wiesz jak. – uśmiechnęła się szeroko.
– Dobra, dobra.
– Przemyśl to dobrze. Nie ufam jej. Jest fałszywa.
– Julia, przestań.
 No co? Nie chcę jej za bratową. Ona tylko zniszczy ci życie, więc lepiej dobrze się nad tym zastanów.
– Dobrze, przemyślę to. Lepiej mi powiedz jak tobie się układa.
– Bez zmian. Dalej wolny strzelec.
– A egzaminy?
– Pięć.
– Elegancko. Zasze wiedziałem, że mam zdolną siostrę.
– Przecież pochodzę z Rozenbergów.
            Śmiali się długo z wykładowców, którzy uczą dziewczynę. Poruszyli również inne tematy, takie jak praca, wakacje, plany na życie. Późnym wieczorem Julia zadzwoniła po taksówkę, aby po nią przyjechała. Rodzeństwo pożegnało się i mężczyzna wrócił na górę. Poszedł wziąć prysznic. Kiedy strumień gorącej wody spadał na niego, myślał o Oli.
– Tak bardzo chciałbym… Muszę o tobie zapomnieć… Co ty ze mną robisz dziewczyno… – dyszał, mówiąc do siebie.
            Wyszedł i otarł swe ciało. Podszedł do lustra. Długo patrzył w zlew, aż w końcu spojrzał na swoje odbicie. Jego oczy były jeszcze ciemniejsze, oddech przyspieszał z każdą chwilą. W głowie pojawił się obraz Oli w ręczniku.
– Nie, nie, nie! Znowu ty! – krzyknął, chodząc w kółko. – Dlaczego musiałaś się związać akurat z nim? Dlaczego?! – znowu spojrzał na siebie. – Żebyś tylko wiedziała co ja teraz czuję. Co się w ogóle ze mną dzieje? Nie zwracałem na ciebie uwagi, bo… A teraz… Och, Ola… Jesteś piękną kobietą. Zasługujesz na lepszego mężczyznę niż Karol. Co mam zrobić? – pytał odbicia.
            Po chwili milczenia, wyszedł z łazienki i poszedł się ubrać. Chodził w kółko sypialnia – salon – kuchnia, myśląc co teraz jego asystentka robi z jego przyjacielem. W głowie miał tylko jedno i to go najbardziej bolało. Sam nie wiedział skąd się wzięło gorące uczucie do dziewczyny. Pracowała z nim od ponad roku, a dopiero teraz zwrócił na nią szczególną uwagę. Przedtem też się jej przyglądał i stwierdził, że jest ładna, ale nie pociągała go, tak jak teraz. Z dnia na dzień częściej o niej myślał, a Amanda odchodziła w zapomnienie.
            Po intensywnym spacerze po mieszkaniu, położył się do łóżka. Spojrzał na fotografię, która stała na szafce. Był na niej razem z narzeczoną. Przypomniała mu się rozmowa z siostrą. Musiał podjąć jakąś decyzję w związku z nią, ale jeszcze nie wiedział jaką. Teraz w myślach miał dwie kobiety – Amandę i Olę. Nie wiedział, którą wybrać.
Aleksandra obudziła się obok Karola. Przyglądała się jego spokojnej twarzy. Uwolniła się z jego objęć i poszła wziąć prysznic. Następnie zrobiła sobie śniadanie, a kiedy je zjadła, zaniosła mężczyźnie kawę do sypialni i położyła ją na stoliku nocnym. Obudziła go, przeczesując jego włosy kilka razy.
– Wstajemy. Czas do pracy. – pocałowała go w skroń.
– Jeszcze nie. – mruknął pod nosem.
– Ja już muszę iść.
– Zostań. – złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
– Jestem już spóźniona. I ty też. – próbowała uwolnić się z jego objęć.
– Zadzwonię do Patryka.
– Nie. Naprawdę muszę jechać. Nie chcę po raz kolejny spóźnić się kilka godzin. – wstała i poprawiła koszulę. – Ty też lepiej wstań.
– Nie chce mi się. – uśmiechnął się szeroko.
– To lepiej niech ci się zachce. – kierowała się w stronę drzwi, kiedy on ją zawołał.
– Kocham cię! – posłał jej całusa.
– I tak mnie nie przekonasz, żebym została.
– Szkoda. – zasmucił się.
            Dziewczyna wróciła do kuchni i posprzątała po sobie, a Karol wstał i poszedł do łazienki. Kiedy Ola była gotowa do wyjścia, mężczyzna wyszedł z pomieszczenia i podszedł do niej od tyłu, przyciągając ją do siebie.
– Mam ochotę cię tu przelecieć. – szepnął do jej ucha.
– Może innym razem. – uwolniła się z jego objęć, wzięła torebkę i pocałowała w policzek. – Do zobaczenia w pracy.
            Szybko wyszła z jego mieszkania i udała się prosto do auta. W tym samym czasie Karol zrobił sobie śniadanie i wypił kawę, którą zrobiła jego partnerka. Patrzył przez okno i obserwował przechodniów, myśląc o tym, co wydarzyło się ostatniej nocy.
– Dziewczyno, co ty ze mną robisz? Och Ola, Ola… Mmm…
Tego ranka nie było takiego korka, więc kobieta szybko dotarła do pracy. Wjechała windą na piętro, odebrała pocztę z recepcji, przeglądając ją po drodze, doszła do biura i zobaczył filiżankę kawy. Spojrzała na gabinet szefa, ale szyba był zasłonięta roletą. Uśmiech na jej twarzy zbladł. Wzięła kartkę do ręki.
Kawa ma początek pięknego dnia dla pięknej damy. P.S. Będzie ciężko? :)
            Zaskoczyło ją to pytanie. Otrząsnęła się i wzięła się do pracy. Wydrukowała raporty, które wczoraj zrobiła i zaniosła mu do podpisu. Wchodząc do środka, zauważyła go, siedzącego z twarzą ukrytą w dłoniach. Był zamyślony. Stała tak przez chwilę, dopóki Patryk nie przeniósł na nią wzroku. Zlękła się. W jego oczach widziała pustkę. Niepewnie podeszła do biurka. Przez cały czas patrzyli na siebie w ciszy. W jego spojrzeniu pojawił się cień radości. Ola odetchnęła z ulgą. Na jej twarzy zagościł lekki uśmiech.
– Przyniosłam raporty z wczoraj. Potwierdź je, to zaniosę je do księgowości. – podała mu papiery i czekała aż je weźmie. – Patryk, wszystko dobrze.
– Tak. – odpowiedział cichym, niskim tonem. Przez plecy dziewczyny przeszedł dreszcz.
– To dobrze. – usłyszała zdenerwowanie w swoim głosie.
– Boisz się czegoś?
– Nie. – czuła szybkie bicie serca. – Możesz podpisać dokumenty?
– Dlaczego się denerwujesz? Boisz się mnie?
– Nie denerwuję się. – zaczęła błądzić wzrokiem po biurku. – I nie boję się ciebie.
– Dlaczego nie patrzysz mi w oczy? – przechylił głowę w jedną stronę i przymrużył oczy. Ola szybko spotkała jego wzrok. Wzrosło w niej zdenerwowanie.
– Denerwujesz mnie swoim zachowaniem, pasuje? – wybuchnęła.
            W oczach mężczyzny pojawiły się iskierki radości, co jeszcze bardziej ją zdenerwowało. Próbowała uregulować oddech. Patryk wziął od niej papiery i podpisał je. Ola wychodząc, odwróciła się do niego. Uśmiechał się od ucha do ucha.
– Dlaczego to robisz? – zapytała.
– Ale co? – jego głos był rozbawiony.
– To.
– Ale co?
Wstał i powolnym krokiem szedł w jej stronę, z rękoma wsuniętymi w kieszenie. Po raz kolejny serce dziewczyny zaczęło szybciej bić. Oddech miała płytki. Kiedy stanął przed nią, musiała unieść głowę wysoko, żeby napotkać jego spojrzenie. W balerinach sięgała mu do ramienia. Poczuła zapach jego perfum, które sprawiały, że zawsze kręciło jej się w głowie. Pochylił się nad nią, żeby spojrzeć jej głęboko w oczy. Dzieliło ich tylko kilka centymetrów. Ola wstrzymała oddech. Patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami.
– Jesteś piękna, kiedy się denerwujesz. Mógłbym robić to częściej. – szepnął prosto do jej ust.
Powoli zbliżał twarz do niej, kiedy zadzwonił telefon. Szybko się wyprostował, jego twarz zrobiła się poważna, podszedł do biurka, aby odebrać. Ola stała osłupiała w jego gabinecie, ale poważny ton głosu szefa przywrócił ją do rzeczywistości. Odwróciła się i szybko udała do księgowości. Wracając stamtąd cały czas miała jego twarz przed swoimi oczami.
Chciał mnie pocałować? Cholera! Chciał to zrobić.
Wróciła na swoje stanowisko pracy. Rolety zostały odsłonięte. Mężczyzna obserwował każdy jej ruch. Dziewczyna znowu czuła jak nasilają się jej nerwy.
Musiałeś odsłonić tę cholerną szybę? Nie mogę się przez ciebie skupić! – krzyczała w duchu. Spojrzała na kartkę od niego. P.S. Będzie ciężko?... Oj będzie, będzie. Wzięła łyk kawy. Była już zimna, ale miała ten sam aromat. Patryku, co ty ze mną robisz? – spojrzała na niego. Siedział oparty w fotelu, bawił się długopisem, patrząc na nią.
            Olu, co ty ze mną robisz?
Przyglądał się jej, kiedy piła kawę przyrządzoną przez niego. Poczuł dziwny ścisk w podbrzuszu. Wyprostował się, złączył dłonie, o które oparł głowę. Ola od czasu do czasu spoglądała na niego. Denerwowała ją postawa szefa. Siedział zamyślony i przyglądał się jej. Dziewczyna zignorowała jego zachowanie i skupiła się na pracy. Mężczyzna po pewnym czasie też zabrał się za swoją pracę, osuwając od siebie myśli o swojej asystentce.
            Karol przyszedł do pracy dość późno, co oznaczało, że znowu musiał zostać dłużej w pracy. Podczas przerwy na lunch, poszedł do Oli, żeby przywitać się z nią ponownie tego dnia. Dziewczyna szukała portfela w torebce, kiedy ten przytulił ją od tyłu.
– Możesz mnie nie straszyć? – powiedziała ostrym tonem.
– Przepraszam. Stęskniłem się. – przejechał nosem po jej szyi, wdychając znajomy zapach.
– Tak szybko? Przecież widzieliśmy się rano.
– Dla mnie to cała wieczność. – pocałował ją
– Ekhem. – ktoś odchrząknął. Ola oderwała się od ust Karola i spojrzała na szefa. Stał oparty o futrynę i przyglądał się im z powagą. Poczuła dziwne uczucie winy ogarniające jej ciało.
– O! Cześć Patryk. – Karol przywitał się radośnie z przyjacielem. – To idziemy na lunch?
– Tak, tylko wezmę marynarkę. – wszedł do środka i po chwili wyszedł.
– Może pójdziesz z nami? – Karol zapytał Olę.
– Nie. Nie chcę wam przeszkadzać.
– Nigdy nie przeszkadzasz. – ujął jej twarz w dłonie i delikatnie pogłaskał policzek.
– Na pewno wolicie być sami.
– Nie wykręcaj się.
– Nie wykręcam się. Na pewno chcecie sobie porozmawiać na męskie tematy, więc po co wam kobieta?
– Och, ale ty jesteś uparta. Patryk, pomóż mi przekonać swoją asystentkę, aby poszła coś z nami zjeść. – objął ją w talii i spojrzał na niego z uśmiechem. Ola patrzyła na swojego szefa z nadzieją, że nie będzie jej namawiał.
– Olu, może zjesz z nimi lunch? – zapytał niskim tonem, a przez jego twarz przebiegł cień uśmiechu.
– Dobrze. – patrzyła na niego jak zahipnotyzowana.
– Świetnie. – powiedział rozradowany Karol.
            Poszli do restauracji naprzeciwko firmy. Mężczyźni zmówili dania z mięsem, a kobieta tylko sałatkę grecką. Partner namawiał ją, żeby zamówiła coś więcej, ale Ola nie miała ochoty. Z ledwością zjadła swoje danie. Była zbyt zdenerwowana obecnością szefa. Karol cały czas mówił o motoryzacji i sporcie. Patryk na początku słuchał go uważnie, ale od czasu do czasu spoglądał na dziewczynę. Widział, że jest spięta.
– Rozgadałem się o tej motoryzacji, a o najważniejszym nie wspomniałem słowem. – wyrwał Patryka z rozmyślań. Rozkojarzony spojrzał na niego. – Co z kontraktem z Alliance Home Inspections?
– Ktoś będzie musiał lecieć do USA i ustalić warunki umowy. – Ola spojrzała zaskoczona na szefa.
– Kiedy?
– W przyszłym tygodniu.
– Już wiesz kto poleci?
– Któryś z nas. – Patryk wziął łyk soku jabłkowego. – I ktoś z księgowości.
            Ola patrzyła raz na Karola, raz na Patryka. Czuła wzrastające między nimi napięcie. Wiedział, że szef nie chce ponownie wyjeżdżać za granicę, ale nie rozumiała, dlaczego Karol nie chce jechać.
– Niby kto pojedzie? – zapytał, bo dobrze wiedział, że to on zostanie wysłany na delegację.
– Nie wiem. Albo Klara albo Marcin.
– Ola nie może jechać? – zaskoczona spojrzała na niego.
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo jest mi tutaj potrzebna. – dziewczyna przeniosła wzrok na Patryka.
            O cholera! Jestem mu potrzebna. A to ciekawe.
Wzięła głęboki oddech, żeby przetrawić słowa wypowiedziane przez jej szef. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Nic nie mogła wyczytać z jego spojrzenia. Była taka zamyślona, że nie poczuła jak Karol ściska jej udo, dopiero po krótkim czasie odczuła ból. Wyprostowała się, wzięła szklankę z sokiem i szybko go wypiła.
– Na mnie już czas. Muszę wracać do pracy. – zdjęła rękę chłopaka i wstała, kiedy ten przyciągnął ją do siebie.
– Zostań jeszcze. – powiedział łagodnym tonem głosu.
– Chciałabym, ale naprawdę mam dużo pracy. – spojrzała na swojego szefa, ale ten nadal był poważny i miał pustkę w oczach.
– No dobrze. – niechętnie odpowiedział Karol. Przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej i pocałował. – Kocham cię. – szepnął prosto do jej ust. Ola uśmiechnęła się i szybkim krokiem wyszła z restauracji.
            Weszła zdyszana do windy.
Co to było?Jest mi potrzebna. Jest mi potrzebna. Jest mi potrzebna.
Te słowa cały czas dźwięczały jej w głowie. Rozmyślania przerwał jej telefon.
– Tak?
– Cześć siostra. Nie uwierzysz! – krzyknął szczęśliwy do słuchawki.
– W co mam nie uwierzyć?
– Dostałem pracę!
– To świetnie! – krzyknęła z radości. Dobrze, że była w windzie sama. – Moje gratulacje! Trzeba to uczcić. – wyszła z windy, uśmiechnięta od ucha do ucha i skierowała się w kierunku biurka.
– Dzięki, dzięki, dzięki. Kupię szampana i jak tylko wrócisz z pracy, opijemy to.
– Dobra, dobra. Lepiej się pochwal, gdzie zdobyłeś tę prace?
– W House Future, na stanowisku informatyka.
– Wow. Jedna z najlepszych firm w rejonie.
– Noo, nie uwierzysz. Sami się do mnie zgłosili.
– Co? – dziewczyna była zaskoczona tym co powiedział jej brat.
– Tak! W poniedziałek zgłosiłem się w Urzędzie Pracy i proszę, po trzech dniach zostaję zatrudniony w takiej firmie. Kto by pomyślał.
– Tak się cieszę, że coś sobie znalazłeś i już nie będziesz musiał nam gotować. – zaśmiała się.
– Dla was mógłbym gotować całe życie.
– Chyba tylko dla jednej osoby.
– Dobra, kończę. Pogadamy wieczorem.
            Obydwoje się rozłączyli. Dziewczyna wróciła do pracy, ale nie mogła się na niczym skupić. Myślała o firmie, w której został zatrudniony jej brat.
House Future. Coś mi to mówi. Musze sprawdzić.
Wpisała nazwę firmy w wyszukiwarkę i po logo rozpoznała, że R&O Property z nimi współpracuje.
Jak to możliwe?
            Patryk wrócił do firmy pół godziny później. Minął ją obojętnie, wszedł do gabinetu i zasłonił rolety, co zaskoczyło jego asystentkę. Chciała iść za nim, ale się powstrzymała. Wiedziała, że nie jest w humorze. Zastanawiała się o czym mogli rozmawiać z Karolem.
            Mężczyzna po zasłonięciu szyby stanął przed oknem, z rękoma w kieszeniach i patrzył co się dzieje na ulicy. W głowie miał obraz Oli i Karola.
Są parą i mają prawo się całować! O co ja jestem zazdrosny?! Cholera! – beształ się w myślach. Po chwili rozmyślań i braku odpowiedzi na nurtujące pytania, wrócił do pracy.
            Jak co dzień na zakończenie dnia w pracy, Ola wydrukowała raporty i zaniosła je szefowi do podpisu. Niepewnie weszła do jego gabinetu. Siedział przed laptopem i coś pisał. Na jej widok przerwał i zamknął komputer. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Odwzajemniła jego uśmiech i podeszła do biurka. Podała mu dokumenty, Patryk złożył na nich podpis i oddał je dziewczynie. Aleksandra stała i patrzyła na niego, zamiast odejść. Mężczyzna zmarszczył brwi i przyglądał się jej.
– Coś jeszcze? – przerwał milczenie.
– Nie. – odpowiedziała zadowolona.
– To możesz iść do domu.
– Za chwilę. – Patryk przechylił głowę w jedną stronę i uniósł brew do góry. – Od roku współpracujemy z House Future, prawda?
– Tak. Mamy bardzo dobre dochody ze współpracy z nimi. Dlaczego pytasz?
– Nasze firmy są w bardzo dobrych stosunkach? – nachyliła się, opierając dłonie o biurko.
– No tak. – dziwiły go pytania zadawane przez jego asystentkę
– A czy czasami nie mieli tam wolnego stanowiska dla informatyka? – zapadła chwilowa cisza. – Odpowiedz.
– A skąd mam to wiedzieć? – powiedział drżącym głosem.
– Dlaczego się denerwujesz?
– Nie denerwuję się. Zadajesz głupie pytania, lepiej przejdź do sedna sprawy, a nie przeprowadzasz jakieś dziwne śledztwo.
– Paweł dostał prace. – wyprostowała się. – Właśnie w tej firmie.
– Możesz mu pogratulować. – uśmiechnął się szeroko, rozłożył ramiona i zadowolony opadł na oparcie.
– Tylko to jest trochę dziwne.
– Co jest dla ciebie dziwne?
– We wtorek wieczorem powiedziałam tobie, że mój brat szuka pracy, a na drugi dzień zadzwonili do niego, że ma się zjawić na rozmowie kwalifikacyjnej. A dzisiaj jest już zatrudniony.
– O co ci chodzi? – Patryk spoważniał, wstał i podszedł do niej, stając dość blisko. Dziewczynie znowu zakręciło się w głowie, poczuła przyspieszone bicie serca oraz szybszy oddech.
– O to, że maczałeś w tym palce. – spojrzała na niego, podnosząc głowę do góry, wskazała na niego palcem i szybko go ominęła, ale ten złapał ją za ramię i przyciągnął blisko siebie.
– A nawet jeśli, to co? – ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów.
– Nie musiałeś tego robić. – oddychała ciężko, miała szeroko otwarte oczy i lekko uchylone usta.
– Chciałem pomóc. – powiedział niskim tonem, co sprawiło, że zadrżała.
– To mogłeś zrobić to w inny sposób. – szepnęła.
– W jaki? – jeszcze bardziej zbliżył do niej twarz.
– Nie wiem. – wstrzymała oddech i czekała na dalszy bieg wydarzeń.
            Patryk delikatnie potarł swoim nosem o jej nos. Ola uniosła wyżej głowę, przymknęła oczy i czekała na pocałunek. Mężczyzna powoli zbliżał się do jej ust. Czuła jego gorący oddech na swoim policzku. Kiedy miał dotknąć jej warg, zadzwoniła jego komórka. Szybko odwrócili swoje głowy, Patryk na biurko, a Ola w stronę zasłoniętej szyby. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Powoli się wycofała, uwalniając rękę z jego uścisku. Nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy. Szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia, zostawiając go z dzwoniącą komórką. Wzięła torebkę i udała się do księgowości, aby zanieść dokumenty, a potem zjechała winda do wyjścia. Pożegnała się z ochroną, przeszła na druga stronę na parking. Wsiadając do samochodu odruchowo podniosła głowę. W oknie zobaczyła Patryka, który przyglądał jej się z powagą. Zamknęła drzwi auta i odjechała.
            Mężczyzna widział zaskoczenie na twarzy dziewczyny. Sam nie wiedział jak do tego doszło. Próbował pocałować ją dwa razy: rano i przed chwilą. Kiedy odjechała, odszedł od okna i podszedł do biurka.
Co ja robię? Ona jest przecież z moim przyjacielem. Nie mogę! Nie mogę! Nie! Dlaczego mnie pociągasz? Ola… Ola… Ola…
Oparł się o blat biurka, włożył ręce do kieszeni, uniósł głowę do góry i zamknął oczy. Przed oczami pojawił mu się obraz dziewczyny: uśmiechniętej, poważnej, zaskoczonej, zdenerwowanej, a na końcu szczęśliwej. Obraz Aleksandry.
– Moja Ola. – mruknął pod nosem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz