18
Kilka dni
później do Klaudii zadzwoniła Ewa z pytaniem czy przyjedzie do domu, bo bardzo
chciała się z nią spotkać i porozmawiać. Dziewczyna zgodziła się. Nazajutrz
poinformowała Karola, że wyjeżdża na weekend do rodziców. Marzena i Robert
ucieszyli się z jej przyjazdu. Opowiedziała im co takiego robiła przez ten
czas, chociaż dzwonili do siebie codziennie. Klaudia była zmęczona podróżą,
więc zadzwoniła do Ewy i poinformowała ją, że przyjechała i zaproponowała, aby
spotkały się nazajutrz. Kobieta zgodziła się. Dziewczyna cieszyła się z
przyjazdu do domu. Wieczorem udała się na spacer, na grób Mateusza.
– Szkoda, że Cię tu nie ma. Tak bardzo mi Ciebie brakuje,
naszych rozmów. Na pewno wiesz, że poznałam chłopaka. Bardzo mi się podoba, ma
coś takiego w sobie. Chciałabym z nim być, ale on chyba tego nie chce. Tylko
nie bądź zazdrosny, dalej o Tobie pamiętam i kocham Cię, ale chciałabym ułożyć
sobie z kimś życie. Mieć stałego partnera, który będzie przy mnie, porozmawia,
przytuli. Będzie mnie kochał. Takim kimś mógłby być Karol, ale…
– zamilkła.
Klaudia patrzyła na fotografię, która była na pomniku. – Muszę już iść, ale na
pewno jutro tutaj przyjdę, obiecuję. Dobranoc kochanie. – pocałowała dłoń i
przyłożyła na grób.
Klaudia obudziła
się wypoczęta jak nigdy. Po śniadaniu udała się na spotkanie z Ewą.
Stwierdziła, że przejdzie się na spotkanie do centrum miasteczka. Spotkały się
w kawiarence, tam gdzie zwykle.
– Witaj Ewo. – przytuliła ją do siebie.
– Cześć kochanie. Czego się napijesz?
– Może latte czekoladowe.
– Dla pani czekoladowe latte, a dla mnie kawę espresso
średnią. – kelnerka przyjęła zamówienie i po pięciu minutach mogły już
swobodnie rozmawiać.
– Chciałaś się spotkać, więc opowiadaj co masz takiego
ciekawego do powiedzenia? – Klaudia była ciekawa.
– A to już się spotkać nie można?
– Można, można, ale przez telefon wydawało się jakbyś chciała
mi coś bardzo ważnego przekazać.
– Oj tam, po prostu chciałam się z Tobą spotkać, bo długo Cię
nie widziałam. Lepiej Ty opowiedz jak tam w wielkim świecie.
– Nic ciekawego. Zaliczyłam pierwszy rok.
– Na piątkę. Gratulacje. Rodzice mi mówili. – poinformowała
ją. – A spotykasz się z kimś?
– Poznałam chłopaka, ale jesteśmy przyjaciółmi.
– Przyjaciółmi? Jak to? A chociaż grzechu wart?
– Oj i to bardzo. – zaśmiały się.
Klaudia
opowiedziała o Karolu ze szczegółami, jak go poznała, jak spędza z nim czas, o
wyjeździe do jego domu rodzinnego.
– A Ty kogoś poznałaś? – zapytała ją.
– Ja?
– No przecież nie ja. Ja już mam swojego…
– Swojego, co?
– Znajomego, a Ty?
– No… – zaczęła kręcić głową, a na jej twarzy pojawił się
uśmiech.
– A jednak jest ktoś w Twoim życiu.
– No jest.
– Jak ma na imię? Opowiadaj. – Klaudia zniecierpliwiła się.
– Nie chcę zapeszyć.
– Co nie chcesz zapeszyć? Ja Tobie opowiedziałam o Karolu. Ty
też opowiadaj, kto to jest?
– No… No nie wiem.
– Jak już chcesz być taka tajemnicza, to chociaż powiedz jak
ma na imię, bo nie odpuszczę. Muszę wiedzieć.
– No dobrze, powiem Tobie. Ma na imię…
– Ewa nie trzymaj mnie w niepewności. Powiedz w końcu jak ma
na imię.
– Piotr.
– Piotr. Piotruś. Pietrek. – zaśmiały się. – Trzymam za was
kciuki, niech się wam uda. Chcę, żebyś była w końcu szczęśliwa.
– Nie dziękuję, aby nie zapeszyć.
– W końcu kogoś spotkałaś i widać, jesteś bardzo szczęśliwa.
– Przecież Ty też masz kogoś.
– Nie jesteśmy razem, jesteśmy tylko przyjaciółmi.
– Jak opowiadałaś o nim, to mówiłaś tak jakbyście byli razem.
– Dłużej nie dam rady tego ukrywać. Chyba się w nim
zakochałam.
– Chyba?
– Jak jestem przy nim, to czuję się dziwnie, tak jakbym
unosiła się do góry, miała motyle w brzuchu, a kiedy na mnie patrzy, mówi,
dotyka, przechodzą mnie ciarki i zaczynam drżeć. – spojrzała na nią
nieprzytomnie. – Co to takiego?
– Miłość.
– Unikałam tego jak ognia.
– Miłości nie da się uniknąć. To przychodzi nieoczekiwanie i
nie masz pojęcia, kiedy już sobie uświadamiasz, że kochasz tę osobę.
– Ewa.
– Powiedz mu co czujesz, nie ukrywaj tego.
– A jak mnie odrzuci?
– To wtedy przyjedziesz do mnie i będziemy leczyć rany. –
zaśmiały się. – Powiedz mu, może on też coś do Ciebie czuje. Ta złość, którą
pokazywał to była zazdrość o Ciebie.
– Proszę Cię. Miałby być zazdrosny o mnie?
– Może.
Po pobycie w
kawiarni, udały się na spacer po miasteczku, potem poszły na grób chłopaka, a
następnie Ewa odprowadziła dziewczynę do domu. Marzena zaprosiła ją na obiad.
Na początku się wahała, ale Klaudia ją przekonała. Po obiedzie kobieta
podziękowała i poszła do domu. Resztę dnia Klaudia spędziła z mamą w ogródku,
pomagając jej. Nazajutrz pojechała z rodzicami do dziadków. Relacje ojca z
dziadkami na dobre się poprawiły. Gawędzili przez całe popołudnie, a wieczorem
Klaudia odwiozła rodziców do domu. Zabrała swoje rzeczy, pożegnała się i
pojechała jeszcze do Ewy. Rozmawiały przez chwilę i pożegnała się z nią, życząc
jej szczęścia z Piotrem oraz obiecała przyjechać za miesiąc na rocznicę śmierci
Mateusza.
– zamilkła. Klaudia patrzyła na fotografię, która była na pomniku. – Muszę już iść, ale na pewno jutro tutaj przyjdę, obiecuję. Dobranoc kochanie. – pocałowała dłoń i przyłożyła na grób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz