Ola obudziła się w dobrym nastroju.
Paweł przyszykował śniadanie dla swojej ukochanej siostry. Dziewczyna
prowadziła konwersację z bratem.
– Pomyliłeś się z zawodem. – rzekła.
– Powinieneś być kucharzem.
– Nie pomyliłem się. Informatyka jest
moją pasją i lubię pracować w tym zawodzie, a gotowanie jest przyjemnością.
– Twoja kobieta będzie miała z tobą
dobrze. – wzięła łyk kawy i lekko się skrzywiła. – Ale kawy to ty nie umiesz
robić.
– Nie jestem przecież baristą. Nigdy
nie mówiłaś, że moja kawa ci nie smakuje. Coś się zmieniło?
– Tak.
– Kto robi lepszą ode mnie?
– A to ważne?
– Bardzo. Chcę wiedzieć kto podbił
kubki smakowe mojej siostry. – mówił to z poważną miną, co bardzo rozśmieszyło
Olę.
– Patryk.
– Że co? – oczy prawie wyszły mu na wierzch.
– Wczoraj zrobił dla mnie.
– To dlatego tak późno wróciłaś do
domu. – wtrąciła Dagmara.
– Musiałam odpracować spóźnienie.
– Ty i spóźnienie? Nie wierzę.
– Tak, bo ktoś zabrał mi kluczyki od
samochodu. – spojrzała na brata z przymrużeniem oka.
– Zostawiłaś je na oknie. Chciałem ci
je dać, ale…
– Wolałeś się ze mną droczyć.
– Oj tam. Przesadzasz. – machnął ręką
i oparł się o krzesło.
– A ile się spóźniłaś? – zapytała
przyjaciółka.
– Jakieś niecałe pół godziny.
– To przez pół godziny zdążyłaś wypić
kawę?
– No oczywiście, że nie. Rozgadaliśmy
się.
– Aaa… I o czym rozmawialiście? –
dociekała dalej.
– O różnych sprawach. A co to w ogóle
jest? Jakieś przesłuchanie?
– Przypominam ci, że masz kogoś. –
wtrącił chłopak.
– A to już nie można z własnym szefem
porozmawiać?
– Można, ale tak długo? To może coś…
– Wiecie co? – wstała od stołu i
wzięła torebkę. – Ja jadę do pracy, a wy zajmijcie się sobą. Może w końcu
dojdziecie do porozumienia. Cześć.
Dziewczyna
szła w kierunku drzwi, kiedy Dagmara z Pawłem spojrzeli na siebie. Chłopak
rozsiadł się na krześle z uśmiechem od ucha do ucha, za to dziewczyna zmrużyła
oczy, poszła do swojego pokoju po torbę i poszła na uczelnię. Brat Oli posprzątał
i poszedł do Urzędu Pracy, sprawdzić czy nie ma ciekawych ofert dla niego.
Aleksandrze
ponownie podniosło się ciśnienie. Znalazła się przy swoim stanowisku pracy,
kiedy zauważyła, że na jej biurku stoi filiżanka kawy, a obok niej leży kartka.
Chciałaś pić zawsze rano kawę, którą przyrządzam. Mam nadzieję, że
spełnię Twoje pragnienie. P.
Podniosła głowę i zobaczyła, że szef
ją obserwuje. Stał oparty jedną ręką o fotel, a drugą miał w kieszeni. Błękitna
koszula, rozpięta pod szyją, dodawała mu uroku. Miał zmrużone oczy, a łobuzerski
uśmiech gościł na jego twarzy. Dziewczyna poczuła dziwny ucisk w podbrzuszu,
rytm serca przyspieszył i oddychała szybko. Musiała opanować swoje ciało, które
zaczęło drżeć, więc podniosła filiżankę do góry, jakby wzniosła toast i upiła
łyk napoju. Kawa miała taki sam intensywny smak jak poprzedniego dnia. Na
chwilę zamknęła oczy. Kiedy je otworzyła, uśmiechnęła się i podniosła kciuk do
góry.
Ola zabrała
się za swoją pracę. Sporządziła raporty i zaniosła je Patrykowi do
zatwierdzenia. W czasie przerwy poszła do gabinetu Karola. Niestety nie zastała
go, ale postanowiła na niego zaczekać. Usiadła w jego fotelu i błądziła
wzrokiem po biurku. Panował na nim bałagan. Papiery były porozrzucane, więc
postanowiła je poukładać. Posortowała i ułożyła je w stos. Odłożyła długopisy
oraz słuchawkę od telefonu na swoje miejsce. Była zadowolona z porządku, który
zaprowadziła. Założyła ręce i oparła je o blat. W milczeniu czekała na partnera.
Zero myśli, zero pytań, nic. Trwała tak przez dłuższą chwilę, aż otrząsnęła się
z tego. Wzrok skierowała na fotografię Karola z Patrykiem. Wzięła ją do ręki i
palcami dotykała jedną postać, a następnie drugą. Wtedy poczuła jak serce jej
przyspiesza.
Od kiedy wróciłeś z urlopu, zmieniłeś się. Przedtem nie byłeś taki miły,
a teraz co ci się stało? Może to, że jestem z Karolem? Sprawdzasz czy jestem
odpowiednią partnerką dla niego? Ale nie. Przecież się temu przeciwstawiłeś. O
co ci chodzi? Jakie są twoje zamiary?
Kiedy nie umiała sobie odpowiedzieć na
te pytania, do gabinetu wszedł rozradowany mężczyzna. Na jej widok zrobił się poważy.
Nie spodziewał się jej. Ola odłożyła zdjęcie na miejsce i spojrzała na niego.
Lekko się uśmiechnęła, wstała i podeszła bliżej niego. Chciała go pocałować, ale
ten odsunął twarz.
– Już ci przeszło? – zapytał.
– Przepraszam. Miałam ciężki ranek.
– Rozumiem. – odsunął się od niej i
poszedł usiąść.
– Karol…
– Mam dużo pracy.
– Ty i praca? – zdziwiło ją to, co
powiedział.
– Tak. Ja i praca. – rzekł stanowczo.
– Nie bądź zły. Przepraszam cię za
to, jak wczoraj cię potraktowałam. – podeszła do chłopaka od tyłu i przytuliła
go. – Spotkamy się po pracy?
– Nie wiem.
– Karol. – usiadła na biurku.
Patrzyła jak coś pisze na laptopie, a potem skierowała wzrok na jego twarz.
Ciągle był poważny. – Kochanie. – wzięła jego twarz w dłonie i przejechała
nosem po policzkach, delikatnie muskając je ustami. – Zjemy smaczną kolację, a
potem… – lekko przygryzła płatek jego ucha, wtedy mężczyzna stanowczo na nią
spojrzał. – Już nie bądź zły. – błądziła wzrokiem, dotykając twarz. Karol
pochylił się i wyciągnął z teczki klucze do mieszkania. Położył je na biurku.
– Masz, a teraz pozwól mi pracować.
– Będę na ciebie czekać. – pocałowała
go namiętnie.
Było kilka
minut po piętnastej. Aleksandra zaniosła raporty oraz inne dokumenty, aby
Patryk zatwierdził je swoim podpisem. Szef spojrzał na zegarek i zdziwił się
widokiem swojej asystentki w gabinecie.
– Jest dopiero piętnasta siedem, a
pracę kończymy o szesnastej jak mi wiadomo.
– Tak, ale sam wczoraj powiedziałeś,
że mogę dzisiaj prędzej wyjść.
– No tak, ale powiedziałaś, że
zostaniesz do końca.
– Mam bardzo ważną sprawę do
załatwienia.
– Jak ważną?
– Bardzo ważną.
– Ale ja chcę konkretnie wiedzieć o
co chodzi?
– Po prostu… Po prostu… – Patryk
spojrzał na nią spod byka. – No wiesz…
– Nie wiem.
– No bo… bo… no… – jąkała się. – Nie
patrz tak na mnie. Bo… Po prostu muszę załatwić pewną sprawę.
– Ale jaką? – mówił niskim tonem.
– No… bo… no… no… mmm…
– Wypowiesz się w końcu? – uniósł
jedną brew do góry.
– Muszę zadbać o coś. Pielęgnować to
co zaczęłam... no wiesz… – najpierw patrzyła gdzieś w bok, gestykulując rękoma,
a na końcu spojrzała mu prosto w oczy.
– Trzeba było od razu mówić, że
chodzi o Karola.
– Widzisz, sam się domyśliłeś. –
uśmiechnęła się od ucha do ucha.
– Zadzwonił do mnie z prośbą, żebym
wypuścił cię prędzej z pracy. – odwzajemnił jej uśmiech.
– Aha. – mina jej zrzedła.
– Coś się stało?
– Nie. Ależ skąd. Dobrze, że mi o tym
powiedziałeś. – minę miała poważną.
– Co zamierzasz? – patrzył na nią z
zaciekawieniem, a ona zbliżyła się do niego.
– Zemsta jest słodka, ale moja będzie
słona. Tyle ci powiem! – powiedziała tajemniczym głosem. – Nie pracuj za długo.
Paaa… – powiedziała, idąc do drzwi i poruszając palcami na pożegnanie, a przy
tym lekko kręcąc biodrami.
Patryk
odprowadził ją wzrokiem. Oparł się o fotel i obserwował, dopóki nie wyszła z
firmy. Uśmiech zagościł na jego twarzy. Wrócił do pracy, ale nie mógł się na
niczym skupić. Litery zlewały się w układ oczu Oli. Było w nich wiele
tajemniczości i czegoś jeszcze. To jak mówiła, jak się poruszało sprawiło, że wszystko
skumulowało się w mężczyźnie tak, że tego nie wytrzymał i zerwał się z fotela.
Podszedł do szklanej ściany, aby zasłonić rolety, po to by nikt nie widział jak
chodzi w kółko. Stanął przy oknie z założonymi na biodrach rękoma. Zobaczył jak
jego asystentka udaje się do samochodu.
Zadowolona
położyła torbę na tył. Kiedy zamykała drzwi, skierowała wzrok w kierunku
gabinetu szefa. Widząc go w oknie, pomachała mu z uśmiechem na twarzy.
Niepewnie podniósł rękę i jej odmachał. Mężczyzna czuł, że serce wali mu jak
oszalałe. Ponownie zaczął chodzić po pomieszczeniu, raz wymachując na boki
kończynami, raz masując czoło, przeczesując włosy, raz opierając o ścianę, a
raz o biurko. I tak w kółko.
– Dziewczyno, co ty ze mną robisz?
Dlaczego tak na mnie… Nie wiem co się ze mną dzieje. Jesteś przecież z Karolem,
a to jest mój przyjaciel. – mówił sam do siebie, tłumacząc jaka jest teraz
sytuacja. – Jak ty na mnie działasz… Ola… Ola… – uniósł głowę do góry, zamknął
oczy i przypomniał sobie jak była u Karola w samym ręczniku. – Co się ze mą
dzieje? Co? Co?! – podszedł do szafy, oparł się o nią rękoma, a po chwili jedną
ręką w nią uderzył. – Nie zasługujesz na takiego mężczyznę jak on. Nie… Nie ty.
Dlaczego? – chodził jeszcze po gabinecie, aż w końcu usiadł za biurkiem. –
Muszę się skupić na pracy. Muszę! Ola…
Aleksandra
dotarła do mieszkania Karola. Po drodze zrobiła zakupy oraz wstąpiła do domu po
rzeczy. Nikogo nie było, więc nie musiała się tłumaczyć. Zostawiła tylko kartkę
z informacją, że nie mają na nią czekać z kolacją, bo nie wróci na noc. Kiedy
zabierała torby z auta, zauważyła zapłakaną Julię, która szła w jej kierunku.
– Cześć Julia. Co się stało? –
zatrzymała ją.
– Nic takiego. – otarła szybko
policzki.
– Przecież widzę.
– Nieważne. – spojrzała na nią. – Co
ty tu robisz?
– Przyjechałam zrobić kolację. Dla
Karola. – dziewczyna była zaskoczona tym co powiedziała Ola.
– Aha. Jednak jesteście ze sobą? –
zapytała z zaciekawieniem.
– Tak. – zawahała się, ale przyznała
się do związku z nim. – Może wejdziesz, pogadamy?
– Nie chcę Tobie przeszkadzać.
– Nie będziesz. Chodź. – dziewczyny
weszły do mieszkania. Ola odłożyła torby. – Napijesz się czegoś? Mam kawę,
herbatę, wodę i… sok pomarańczowy.
– Może być sok pomarańczowy.
Julia
Rozenberg, młodsza siostra Patryka oraz dobra koleżanka Dagmary. Studiowały
razem na tym samym kierunku. Współlokatorka Oli zapoznała ją pewnego razu, kiedy
były na domówce u kolegów z wydziału. Dziewczyny szybko znalazły wspólny język
i rozmawiały na różne tematy. Wtedy Aleksandra powiedziała jej, że szuka pracy,
a ta zaproponowała, że zapyta brata czy ma wolne stanowisko dla niej. Po kilku
dniach dała jej pozytywną odpowiedź. Spotykają się od czasu do czasu, kiedy
Julia jest u Dagmary albo gdzieś razem wychodzą. Mogłyby się zaprzyjaźnić, ale
brakuje im czasu na spotkania towarzyskie.
Julia była
wysoką brunetką, o ciemnoniebieskich oczach. Miała prosty nos oraz wąskie usta.
Sylwetkę miała szczupłą z lekkimi kobiecymi kształtami. Nogi zgrabne i długie.
Kiedy była w liceum, brała udział w różnych pokazach mody, ale gdy skończyła
szkołę, nie chciała robić kariery jako modelka.
Była
przeciwieństwem brata. Otwarta, pomocna i zawsze uśmiechnięta oraz… naiwna w
miłości. Zbyt szybko się zakochuje i kiedy miała wielką nadzieję, że w końcu
ten jedyny, on okazuje się dupkiem i wtedy przychodzi wielkie rozczarowanie
oraz ból. Spotykała się z różnymi chłopakami z jednego powodu – aby zapomnieć o
Karolu. Choć nigdy nic ich nie łączyło, bardzo jej się podobał pod względem
wyglądu, ale również charakteru. Zakochała się w nim już jako młoda nastolatka
i trwała to do teraz. Mężczyzna traktowa ją jak siostrę, której nie miał. Kiedy
dowiedziała się o związku Oli z nim, czuła żal i ból, ale wiedziała, że ten
nigdy nie zwróci na nią uwagi. Choć przed tą wiadomością postanowiła o nim
zapomnieć, to teraz jeszcze bardziej tego pragnęła, szukając kogoś, kogo pokocha
tak jak jego. I dlatego pakowała się w beznadziejne związki, przez które
cierpi.
Ola nalała
jej soku i położyła na blacie baru. Julia wrócił z łazienki i usiadła.
Przyglądała się jak dziewczyna rozpakowywała zakupy i wyjmowała przyprawy z
szafek.
– Co przyrządzasz na kolację? –
zapytała, kiedy ta się odwróciła do niej.
– Naleśniki ryżowe z wędzonym
łososiem i frittata z ziemniakami i papryką, a na deser Panna Cottę.
– Mmm… Same wyszukane potrawy. Może
powinnaś otworzyć restaurację? – zaśmiała się.
– Nie. Mój brat szuka potraw w
intrenecie, a potem je gotuje. Od czasu do czasu podglądam go. Kiedyś
gotowaliśmy razem jak jeszcze mieszkaliśmy w domu. Teraz nie mam na to czasu.
– W jakim zawodzie się kształcił? Uczy
się jeszcze? – zawahała się, bo nie wiedziała czy kontynuuje naukę.
– Jest informatykiem. Studiował razem
z Adamem.
– Bratem Karola?
– Tak.
– Och… Dagmara mi coś wspominała, ale
nie słuchałam jej uważnie.
– Musisz go poznać. Jeśli jej uważnie
nie słuchałaś, to na pewno nie słyszałaś złych rzeczy o nim.
– Trochę narzekała, ale byłam myślami
gdzieś indziej.
– To przez te myśli dziś płakałaś? –
Julia spojrzała na nią zaskoczona, a po chwili w jej oczach pojawił się smutek.
– Nieważne.
– Jeśli nie chcesz o tym mówić, to
nie. Chociaż lepiej jest się wygadać.
– Masz rację, ale nie mów o tym
Dagmarze.
– Okej, ale co ona ma do tego?
– Zapoznała mnie z chłopakiem i
chwaliła go, że jest inny od tych, z którymi byłam, a okazał się dupkiem.
– Kolejny do kolekcji.
– Kolejny…
– A dokładnie co się wydarzyło? – Ola
otworzył białe wino. – Może chcesz się napić? – podniosła butelkę.
– Możesz mi nalać i tak wracam
pieszo. – wzięła głęboki oddech. – Od kilki tygodni spotykałam się z takim
Tomkiem. Chodziliśmy razem na te same wykłady. Na jednej z imprez, na której
byłam z Dagmarą, zapoznała mnie z nim. Na początku mieliśmy dużo tematów do
rozmów, ale ostatnio zaczęło się sypać. Kiedy chciałam się z nim spotkać,
wymyślał różne wymówki albo nie miał czasu, albo był ciężko chory. W końcu nie
wytrzymałam i poszłam do jego mieszkania sprawdzić czy mówi prawdę. Już na
samym początku naszej znajomością, jedna z dziewczyn mnie przed nim ostrzegała,
a ja jej nie posłuchałam.
– Co takiego radziła? – Ola przerwała
na chwile przygotowania deseru i spojrzała na dziewczynę.
– Tomek to kobieciarz i tak szybko
jak mnie pozna, tak szybko rzuci. Miała rację od czasu, kiedy zaczął unikać ze
mną kontakty, spotykał się z blondyną z pierwszego roku. No i dzisiaj niby jego
mama jest ciężko chora i się nią opiekuje, ale on z nią nie mieszka i to mi nie
pasowało. Po egzaminie poszłam do niego.
– I jak zareagował?
– Zdziwienie. Szok! Uwierz mi,
jeszcze nigdy nie widziałam takiego wyrazu twarzy. Oczy prawie wyszły mu na
wierzch. Weszłam do środka i w tym samym momencie ona wyszła z łazienki
półnaga. Wtedy ja doznałam szoku.
– I? – włożyła garnek z gorącą
mieszanką do zimnej wody.
– Wyszłam.
– Z gracją?
– Oczywiście, a on za mną i wielce
przepraszał.
– Mam nadzieję, że przy nim byłaś
twarda?
– Przy nim tak, ale kiedy odeszłam
nie wytrzymałam.
– Julka, tak mi przykro. – podeszła
do niej i przytuliła do siebie.
– Dlaczego spotykam samych dupków? –
szlochała.
– Nie martw się spotkasz jeszcze
swoją jedyną, prawdziwą miłość. Teraz potrzebujesz czasu. Odpocznij od tych
relacji damsko–męskich.
– Muszę zapomnieć o tych wszystkich
facetach.
– Niedługo koniec kolejnego roku,
będziesz mogła wyjechać gdzieś na wakacje i odpocząć.
– Tak. W końcu odpocznę o tego. –
otarła łzy i spojrzała na Olę z uśmiechem.
– No, już lepiej. Nie przejmuj się.
Będzie okej.
– Będzie. Mogę ci pomóc w
przygotowaniu kolacji?
– No pewnie. Przyda mi się para rąk
do pomocy.
– To co mam robić? – obeszła dookoła
bar.
– To tak, możesz pokroić ziemniaki w
ósemki, cebule i paprykę w kostkę. – wskazała na warzywa i dała jej nóż. W
między czasie rozległ się dźwięk SMS–a. – Przepraszam cię, to mój. Pójdę
sprawdzić.
Będę o 19. Nie mogę się doczekać tej kolacji
;)
Dziewczyny
przy robieniu potraw żartowały na różne tematy. Julia przyznała się do tego, że
nie lubi narzeczonej swojego brata i chciałaby, aby związał się z kimś innym.
– Też za nią nie przepadam, ale to
jest wybór Patryka i sam zadecyduje o tym, czy będzie chciał z nią być czy nie.
– Masz rację, ale lepiej, żeby się
rozstali. Ona zniszczy mu życie.
– Julka, nie znamy przyszłości i nie
wiem jak ona się potoczy. Nie myślmy o tym. Muszę roztrzepać jajka do frittata.
– A jak ci się układa z Karolem?
Jesteś z nim szczęśliwa?
Ola zastygła w bezruchu. Chciała
powiedzieć jej prawdę, wyznać co czuje, ale podświadomość jej podpowiadała,
żeby tego nie robiła. Zalała warzywa jajkami. Kiedy dokładnie wymieszała
składniki, odwróciła się do niej uśmiechnięta.
– Miło spędzamy razem czas. A powiedz
jak ci poszła sesja? Z kim miałaś? – na początku nie patrzyła jej w oczy, ale
później, kiedy zmieniła temat, zauważyła w nich smutek.
– Z Nowakiem.
– Dagmara ma jutro u jakiegoś
wymagającego doktora.
– Na pewno z Janickim.
– Chyba tak.
– Miałam z nim dwa albo trzy wykłady.
Wydawał się w porządku, ale nie wiedziałam, że jest wymagający.
– Pozory niekiedy mylą.
– Prawda. Będę się zbierać. – dopiła
wino, obeszła bar i poszukała telefonu, aby sprawdzić która jest godzina. –
wzięła telefon do ręki. – Dziewięć nieodebranych połączeń i aż osiemnaście SMS–ów
typu: Przepraszam kochanie. Nie chcę
mi się ich czytać. Usunę od razu.
– Bardzo dobrze robisz. Na jakiś czas
zapomnij o płci męskiej.
– Nie będzie to takie proste, ale
spróbuję.
– Życzę ci powodzenia. – podeszła do
niej, obejmując ją ramieniem.
W drodze do
drzwi rozmawiały jeszcze na temat kończących się egzaminów i w tym samym
momencie, kiedy Julia otwierała drzwi, Karol pojawił się w progu. Był
zaskoczony jej widokiem.
– O, Julka! Cześć! – ucałował ją w
policzek. – Miło cię wiedzieć. Już wychodzisz?
– Tak. Nie będę wam przeszkadzać.
– Szkoda. Dawno się nie widzieliśmy.
Gdybym wiedział, że tu jesteś przyjechałbym wcześniej i pogadaliśmy sobie. Jak
za dawnych czasów.
– Może następnym razem, a teraz muszę
już uciekać.
– No dobrze.
Dziewczyna
pożegnała się z parą i wyszła. Ola przyglądała się Karolowi. W jednej dłoni
trzymał butelkę, a w drugiej bukiet kwiatów.
– Po co ci ta woda? Przecież masz. A
może kwiaty potrzebują innej niż z kranu?
– Nie. – zaśmiał się – Patryk mi
poradził, żebym sobie kupił.
– A po co?
Kiedy oboje
wychodzili z firmy, przyjaciel śmiał się na jego widok.
– Co cię tak bawi? – zapytał
wspólnik.
– Będziesz miał ciężką noc, lepiej
sobie kup wodę.
– A po co?
– Będziesz miał słoną noc. – Patryk
nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
– Słoną? Chyba słodką.
– Dzisiaj będzie słona. Mówię ci. –
położył rękę na ramieniu Karola i wydymał usta.
– Ola ci tak powiedziała.
– Yhym…
– A ja ci mówię, że ta noc będzie
miała wszystkie smaki. Słodki, słony, kwaśny, gorzki, ostry…
– Ohohohoho… Tylko z tym ostrym nie
przesadź. Mam nadzieję, że…
– O to się nie martw. Jutro
dostaniesz swoją asystentkę w jednym kawałku. Może się trochę spóźnić.
– Tylko nie szalejcie całą noc. –
Karol śmiał się z tych słów, za to Patryk był poważny.
Pożegnali
się, wsiedli do aut i odjechali, każdy w swoim kierunku. Pierwszy z nich
pojechał od razu do mieszkania, a drugi do pobliskiego baru.
– Patryk nie musi wiedzieć o
wszystkim co robimy. Rozumiem, jest twoim przyjacielem i dzielisz się z nim
różnymi informacjami ze swojego życia, ale nie musisz mu mówić o naszym związku.
Nawet Dagmara nie wie co takiego robimy. – zdenerwowana poszła do kuchni.
– Dobrze, nie denerwuj się.
– Nie lubię jak ktoś obcy wie, co się
dzieje w moim życiu prywatnym. Nienawidzę tego! – rzuciła ręcznikiem o blat.
Karol podszedł do niej powoli, aby ją przytulić. – Proszę cię, nie mów nikomu
co się dzieje między nami, dobrze?
– Tak, kochanie. – przytulił ją mocno
do siebie, całując jej włosy.
– Przepraszam, że tak na ciebie
naskoczyłam.
– Nic się nie stało. Na tym polega
związek, aby mówić co się podoba, a co nie. – mówił łagodnym głosem.
– Nie jesteś na mnie zły? – zapytała
cicho. Wziął jej twarz w dłonie i spojrzał prosto w oczy.
– Oczywiście, że nie. Kocham cię. –
pocałował ją w usta. – Idę umyć ręce i pomogę tobie nakryć do kolacji. – Ola
dalej przetwarzała dwa słowa, które wypowiedział.
Podczas
jedzenia potraw, opowiadali sobie jak spędzili cały dzień, żartowali, ale
rozmawiali też na poważne tematy. Po deserze, para posprzątała ze stołu i w
końcu mogli zająć się sobą.
Karol delikatnie
muskał jej szyję, kiedy dziewczyna jeszcze wycierała mokre talerze. Powoli
rozpiął zamek od sukienki, rozchylił ją i swoje pocałunki przeniósł na plecy.
Kiedy Ola odłożyła ostatni talerz, mężczyzna odwrócił ją przodem do siebie.
Spojrzał jej głęboko w oczy, uwalniając jej długie włosy z koka.
– Uwielbiam jak masz rozpuszczone
włosy. Wyglądasz wtedy jak Afrodyta. – mówił niskim głosem.
Delikatnie
gładził jej, przesuwając dłoń do ucha, lekko je masując, potem kierował dotyk
na szyję, zaczepiając przód sukienki. Powoli ją z niej zdjął. Materiał szybko
osunął się ze skóry dziewczyny i spadł na podłogę. Karol przyglądał się jej.
Uśmiechnął się łobuzersko. Ujął jej dłoń i zaprowadził do salonu. Przyciągnął
ją mocno do siebie i namiętnie pocałował. Dziewczyna czuła podniecenie przez
jego spodnie. Dotarła do paska i zwinie go rozpięła, a później szybko poradziła
sobie z guzikiem. Wyjęła koszulę ze spodni i włożyła pod nią swoje dłonie.
Mężczyzna cicho jęczał, czując jej ciepły dotyk. Zaczęła powoli rozpinać
koszulę. Ola przeniosła swoje pocałunki na szyję, potem na klatkę piersiową,
ściągając przy tym materiał. Zataczała małe okręgi języczkiem wokół sutków. Jej
dłonie ponownie powędrowały w dół i rozpięły zamek spodni. Przyglądała się mu, kiedy
zdejmowała jego dolne ubrania, a wtedy on ujął ją za brodę i ponownie
pocałował. Jedną ręką rozpiął stanik, a potem dobrał się do jej majtek.
Uklęknął przed nią i delikatnie całował jej brzuch. Dziewczyna zatopiła swoje
palce w jego włosach i odchyliła głowę do tyłu, jęcząc.
Kiedy była
już naga, wstał i uniósł ją do góry. Mocno przyciągnął jej twarz do swojej i
wdarł się w jej usta. Ona silnie oplotła jego biodra swoimi nogami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz