Patryk zatrzymał się koło baru Oaza. Siedział chwilę w samochodzie.
Zamykając auto, zauważył jak w jego kierunku zmierza Julia. Była zamyślona,
więc nie widziała brata.
– A ty co taka zamyślona? – stanął
jej na drodze. Dziewczyna wzdrygnęła się, przez chwilę patrzyła na niego
zdziwiona, ale w końcu wymusiła uśmiech.
– A co ty tutaj robisz? – wskazała
głową na okolicę.
– Przyjechałem się napić. – kiwnął na
bar.
– A kto będzie prowadził? – pokazała
na auto, a on wskazał na nią. – Ja? Nieee… Piłam.
– Gdzie i z kim? – zapytał stanowczo.
– Czy to ważne?
– Ważne. Zaczekaj tu. Pójdę kupić
wino i pojedziemy do mnie pogadać.
– Ale ja…
Po pięciu
minutach wrócił z butelką czerwonego Finca Allende. Julia spojrzała na
etykietę, a potem na brata.
– Nie masz co robić z pieniędzmi?
– Nie narzekaj. Napijesz się
najlepszego wina na świecie. Nie odpowiedziałaś mi na pytanie.
– Na jakie?
– Z kim piłaś?
– Z Olą.
– Olą?
– Tak, z twoją asystentką.
– A skąd ty się tam wzięłaś?
– Przechodziłam obok apartamentowca i
ją spotkałam. Zaprosiła mnie do mieszkania, porozmawialiśmy, wypiłyśmy wino,
pomogłam jej w kolacji dla Karola…
– Ten to ma dobrze. – mruknął pod
nosem.
– A kiedy przyszedł, ja wyszłam.
– Mogłaś zostać i zjeść z nimi.
– Patryk! – skarciła go wzrokiem.
– No co?
– To była romantyczna kolacja dla
dwojga. Podkreślam. DLA DWOJGA.
– A potem ostry seks. – powiedział z
wyrzutem.
– Czy ty czasem nie jesteś zazdrosny?
– Ja? Niby o kogo?
– Czyżby Karol?
– Że niby o niego mam być zazdrosny?
Haha, dobry żart.
Zaparkował
samochód na parkingu podziemnych i wjechali windą na górę. Po drodze dalej
prowadzili konwersację.
– No nie wiem. Może dlatego, że teraz
poświęca więcej czasu Oli niż tobie.
– Poświęca go tyle samo co przedtem.
Nic się nie zmieniło.
– To dlaczego jesteś taki… dziwny? –
przyglądała mu się w windzie.
– Wydaje ci się.
– Gdy zaczęliśmy ich temat, to się
zmieniłeś. Jesteś zły, że spędzają ze sobą wieczór?
– Oczywiście, że nie. To jest ich
życie i niech robią z nim co chcą.
– Karol wygląda na bardzo
szczęśliwego u jej boku. Ile są ze sobą?
– Nie wiem. Do związku przyznali się
dopiero półtora tygodnia temu.
– Kto by pomyślał, że Ola i Karol… –
zaśmiała się, ale szybko posmutniała. – Prędzej podejrzewałabym, że z tobą
będzie mieć romans.
– Ze mną? – podał jej kieliszek i
nalał wina.
– Tak. Przecież jest atrakcyjną
kobietą… Że przez rok nie zwróciłeś na nią uwagi. Jesteś tak zapatrzony Amandę,
że świata poza nią nie widzisz. A tak w ogóle jak się wam układa? Rodzice coś
ostatnio wspominali o jakiejś tradycji rodzinnej.
– Nie wiem, ale mówili, że nie
zostanie ona podtrzymana.
– Już wiem jaka to tradycja.
– Jaka? – Patryk opowiedział jej ze
szczegółami historię rodzinną.
– Wow. Ale Ola…
– Właśnie. Mniejsza z tym.
– Okej. – wzięła głęboki oddech. – A
co tam u Amandy?
– Zrobiliśmy sobie przerwę.
– Co?! – o mało nie zachłysnęła się
winem.
– To co słyszałaś. Muszę odpocząć,
przemyśleć pewne sprawy.
– A ja już myślałam, że się
rozstaliście.
– Wiem jak bardzo tego chciałaś.
– Nawet nie wiesz jak. – uśmiechnęła
się szeroko.
– Dobra, dobra.
– Przemyśl to dobrze. Nie ufam jej.
Jest fałszywa.
– Julia, przestań.
– No co? Nie chcę jej za bratową. Ona tylko
zniszczy ci życie, więc lepiej dobrze się nad tym zastanów.
– Dobrze, przemyślę to. Lepiej mi
powiedz jak tobie się układa.
– Bez zmian. Dalej wolny strzelec.
– A egzaminy?
– Pięć.
– Elegancko. Zasze wiedziałem, że mam
zdolną siostrę.
– Przecież pochodzę z Rozenbergów.
Śmiali się
długo z wykładowców, którzy uczą dziewczynę. Poruszyli również inne tematy,
takie jak praca, wakacje, plany na życie. Późnym wieczorem Julia zadzwoniła po taksówkę,
aby po nią przyjechała. Rodzeństwo pożegnało się i mężczyzna wrócił na górę. Poszedł
wziąć prysznic. Kiedy strumień gorącej wody spadał na niego, myślał o Oli.
– Tak bardzo chciałbym… Muszę o tobie
zapomnieć… Co ty ze mną robisz dziewczyno… – dyszał, mówiąc do siebie.
Wyszedł i
otarł swe ciało. Podszedł do lustra. Długo patrzył w zlew, aż w końcu spojrzał
na swoje odbicie. Jego oczy były jeszcze ciemniejsze, oddech przyspieszał z
każdą chwilą. W głowie pojawił się obraz Oli w ręczniku.
– Nie, nie, nie! Znowu ty! –
krzyknął, chodząc w kółko. – Dlaczego musiałaś się związać akurat z nim?
Dlaczego?! – znowu spojrzał na siebie. – Żebyś tylko wiedziała co ja teraz
czuję. Co się w ogóle ze mną dzieje? Nie zwracałem na ciebie uwagi, bo… A
teraz… Och, Ola… Jesteś piękną kobietą. Zasługujesz na lepszego mężczyznę niż
Karol. Co mam zrobić? – pytał odbicia.
Po chwili
milczenia, wyszedł z łazienki i poszedł się ubrać. Chodził w kółko sypialnia – salon
– kuchnia, myśląc co teraz jego asystentka robi z jego przyjacielem. W głowie
miał tylko jedno i to go najbardziej bolało. Sam nie wiedział skąd się wzięło
gorące uczucie do dziewczyny. Pracowała z nim od ponad roku, a dopiero teraz
zwrócił na nią szczególną uwagę. Przedtem też się jej przyglądał i stwierdził,
że jest ładna, ale nie pociągała go, tak jak teraz. Z dnia na dzień częściej o
niej myślał, a Amanda odchodziła w zapomnienie.
Po
intensywnym spacerze po mieszkaniu, położył się do łóżka. Spojrzał na
fotografię, która stała na szafce. Był na niej razem z narzeczoną. Przypomniała
mu się rozmowa z siostrą. Musiał podjąć jakąś decyzję w związku z nią, ale
jeszcze nie wiedział jaką. Teraz w myślach miał dwie kobiety – Amandę i Olę.
Nie wiedział, którą wybrać.
Aleksandra obudziła się obok Karola.
Przyglądała się jego spokojnej twarzy. Uwolniła się z jego objęć i poszła wziąć
prysznic. Następnie zrobiła sobie śniadanie, a kiedy je zjadła, zaniosła
mężczyźnie kawę do sypialni i położyła ją na stoliku nocnym. Obudziła go,
przeczesując jego włosy kilka razy.
– Wstajemy. Czas do pracy. –
pocałowała go w skroń.
– Jeszcze nie. – mruknął pod nosem.
– Ja już muszę iść.
– Zostań. – złapał ją za rękę i
przyciągnął do siebie.
– Jestem już spóźniona. I ty też. – próbowała
uwolnić się z jego objęć.
– Zadzwonię do Patryka.
– Nie. Naprawdę muszę jechać. Nie
chcę po raz kolejny spóźnić się kilka godzin. – wstała i poprawiła koszulę. –
Ty też lepiej wstań.
– Nie chce mi się. – uśmiechnął się
szeroko.
– To lepiej niech ci się zachce. –
kierowała się w stronę drzwi, kiedy on ją zawołał.
– Kocham cię! – posłał jej całusa.
– I tak mnie nie przekonasz, żebym
została.
– Szkoda. – zasmucił się.
Dziewczyna
wróciła do kuchni i posprzątała po sobie, a Karol wstał i poszedł do łazienki. Kiedy
Ola była gotowa do wyjścia, mężczyzna wyszedł z pomieszczenia i podszedł do
niej od tyłu, przyciągając ją do siebie.
– Mam ochotę cię tu przelecieć. –
szepnął do jej ucha.
– Może innym razem. – uwolniła się z
jego objęć, wzięła torebkę i pocałowała w policzek. – Do zobaczenia w pracy.
Szybko
wyszła z jego mieszkania i udała się prosto do auta. W tym samym czasie Karol
zrobił sobie śniadanie i wypił kawę, którą zrobiła jego partnerka. Patrzył
przez okno i obserwował przechodniów, myśląc o tym, co wydarzyło się ostatniej
nocy.
– Dziewczyno, co ty ze mną robisz? Och
Ola, Ola… Mmm…
Tego ranka nie było takiego korka,
więc kobieta szybko dotarła do pracy. Wjechała windą na piętro, odebrała pocztę
z recepcji, przeglądając ją po drodze, doszła do biura i zobaczył filiżankę
kawy. Spojrzała na gabinet szefa, ale szyba był zasłonięta roletą. Uśmiech na
jej twarzy zbladł. Wzięła kartkę do ręki.
Kawa ma początek pięknego dnia dla pięknej damy. P.S. Będzie ciężko? :)
Zaskoczyło
ją to pytanie. Otrząsnęła się i wzięła się do pracy. Wydrukowała raporty, które
wczoraj zrobiła i zaniosła mu do podpisu. Wchodząc do środka, zauważyła go,
siedzącego z twarzą ukrytą w dłoniach. Był zamyślony. Stała tak przez chwilę,
dopóki Patryk nie przeniósł na nią wzroku. Zlękła się. W jego oczach widziała
pustkę. Niepewnie podeszła do biurka. Przez cały czas patrzyli na siebie w
ciszy. W jego spojrzeniu pojawił się cień radości. Ola odetchnęła z ulgą. Na
jej twarzy zagościł lekki uśmiech.
– Przyniosłam raporty z wczoraj.
Potwierdź je, to zaniosę je do księgowości. – podała mu papiery i czekała aż je
weźmie. – Patryk, wszystko dobrze.
– Tak. – odpowiedział cichym, niskim
tonem. Przez plecy dziewczyny przeszedł dreszcz.
– To dobrze. – usłyszała
zdenerwowanie w swoim głosie.
– Boisz się czegoś?
– Nie. – czuła szybkie bicie serca. –
Możesz podpisać dokumenty?
– Dlaczego się denerwujesz? Boisz się
mnie?
– Nie denerwuję się. – zaczęła
błądzić wzrokiem po biurku. – I nie boję się ciebie.
– Dlaczego nie patrzysz mi w oczy? –
przechylił głowę w jedną stronę i przymrużył oczy. Ola szybko spotkała jego
wzrok. Wzrosło w niej zdenerwowanie.
– Denerwujesz mnie swoim zachowaniem,
pasuje? – wybuchnęła.
W oczach
mężczyzny pojawiły się iskierki radości, co jeszcze bardziej ją zdenerwowało. Próbowała
uregulować oddech. Patryk wziął od niej papiery i podpisał je. Ola wychodząc,
odwróciła się do niego. Uśmiechał się od ucha do ucha.
– Dlaczego to robisz? – zapytała.
– Ale co? – jego głos był rozbawiony.
– To.
– Ale co?
Wstał i powolnym krokiem szedł w jej
stronę, z rękoma wsuniętymi w kieszenie. Po raz kolejny serce dziewczyny
zaczęło szybciej bić. Oddech miała płytki. Kiedy stanął przed nią, musiała
unieść głowę wysoko, żeby napotkać jego spojrzenie. W balerinach sięgała mu do
ramienia. Poczuła zapach jego perfum, które sprawiały, że zawsze kręciło jej
się w głowie. Pochylił się nad nią, żeby spojrzeć jej głęboko w oczy. Dzieliło
ich tylko kilka centymetrów. Ola wstrzymała oddech. Patrzyła na niego z szeroko
otwartymi oczami.
– Jesteś piękna, kiedy się denerwujesz.
Mógłbym robić to częściej. – szepnął prosto do jej ust.
Powoli zbliżał twarz do niej, kiedy
zadzwonił telefon. Szybko się wyprostował, jego twarz zrobiła się poważna,
podszedł do biurka, aby odebrać. Ola stała osłupiała w jego gabinecie, ale
poważny ton głosu szefa przywrócił ją do rzeczywistości. Odwróciła się i szybko
udała do księgowości. Wracając stamtąd cały czas miała jego twarz przed swoimi
oczami.
Chciał mnie pocałować? Cholera! Chciał to zrobić.
Wróciła na swoje stanowisko pracy.
Rolety zostały odsłonięte. Mężczyzna obserwował każdy jej ruch. Dziewczyna
znowu czuła jak nasilają się jej nerwy.
Musiałeś odsłonić tę cholerną szybę? Nie mogę się przez ciebie skupić! – krzyczała w duchu. Spojrzała na
kartkę od niego. P.S. Będzie ciężko?...
Oj będzie, będzie. Wzięła łyk kawy. Była już zimna, ale miała ten sam
aromat. Patryku, co ty ze mną robisz?
– spojrzała na niego. Siedział oparty w fotelu, bawił się długopisem, patrząc
na nią.
Olu, co ty ze mną robisz?
Przyglądał się jej, kiedy piła kawę
przyrządzoną przez niego. Poczuł dziwny ścisk w podbrzuszu. Wyprostował się,
złączył dłonie, o które oparł głowę. Ola od czasu do czasu spoglądała na niego.
Denerwowała ją postawa szefa. Siedział zamyślony i przyglądał się jej. Dziewczyna
zignorowała jego zachowanie i skupiła się na pracy. Mężczyzna po pewnym czasie
też zabrał się za swoją pracę, osuwając od siebie myśli o swojej asystentce.
Karol
przyszedł do pracy dość późno, co oznaczało, że znowu musiał zostać dłużej w
pracy. Podczas przerwy na lunch, poszedł do Oli, żeby przywitać się z nią
ponownie tego dnia. Dziewczyna szukała portfela w torebce, kiedy ten przytulił
ją od tyłu.
– Możesz mnie nie straszyć? –
powiedziała ostrym tonem.
– Przepraszam. Stęskniłem się. –
przejechał nosem po jej szyi, wdychając znajomy zapach.
– Tak szybko? Przecież widzieliśmy
się rano.
– Dla mnie to cała wieczność. –
pocałował ją
– Ekhem. – ktoś odchrząknął. Ola
oderwała się od ust Karola i spojrzała na szefa. Stał oparty o futrynę i
przyglądał się im z powagą. Poczuła dziwne uczucie winy ogarniające jej ciało.
– O! Cześć Patryk. – Karol przywitał
się radośnie z przyjacielem. – To idziemy na lunch?
– Tak, tylko wezmę marynarkę. –
wszedł do środka i po chwili wyszedł.
– Może pójdziesz z nami? – Karol
zapytał Olę.
– Nie. Nie chcę wam przeszkadzać.
– Nigdy nie przeszkadzasz. – ujął jej
twarz w dłonie i delikatnie pogłaskał policzek.
– Na pewno wolicie być sami.
– Nie wykręcaj się.
– Nie wykręcam się. Na pewno chcecie
sobie porozmawiać na męskie tematy, więc po co wam kobieta?
– Och, ale ty jesteś uparta. Patryk,
pomóż mi przekonać swoją asystentkę, aby poszła coś z nami zjeść. – objął ją w
talii i spojrzał na niego z uśmiechem. Ola patrzyła na swojego szefa z
nadzieją, że nie będzie jej namawiał.
– Olu, może zjesz z nimi lunch? –
zapytał niskim tonem, a przez jego twarz przebiegł cień uśmiechu.
– Dobrze. – patrzyła na niego jak
zahipnotyzowana.
– Świetnie. – powiedział rozradowany
Karol.
Poszli do
restauracji naprzeciwko firmy. Mężczyźni zmówili dania z mięsem, a kobieta
tylko sałatkę grecką. Partner namawiał ją, żeby zamówiła coś więcej, ale Ola
nie miała ochoty. Z ledwością zjadła swoje danie. Była zbyt zdenerwowana
obecnością szefa. Karol cały czas mówił o motoryzacji i sporcie. Patryk na
początku słuchał go uważnie, ale od czasu do czasu spoglądał na dziewczynę.
Widział, że jest spięta.
– Rozgadałem się o tej motoryzacji, a
o najważniejszym nie wspomniałem słowem. – wyrwał Patryka z rozmyślań.
Rozkojarzony spojrzał na niego. – Co z kontraktem z Alliance Home Inspections?
– Ktoś będzie musiał lecieć do USA i
ustalić warunki umowy. – Ola spojrzała zaskoczona na szefa.
– Kiedy?
– W przyszłym tygodniu.
– Już wiesz kto poleci?
– Któryś z nas. – Patryk wziął łyk
soku jabłkowego. – I ktoś z księgowości.
Ola patrzyła
raz na Karola, raz na Patryka. Czuła wzrastające między nimi napięcie.
Wiedział, że szef nie chce ponownie wyjeżdżać za granicę, ale nie rozumiała,
dlaczego Karol nie chce jechać.
– Niby kto pojedzie? – zapytał, bo dobrze
wiedział, że to on zostanie wysłany na delegację.
– Nie wiem. Albo Klara albo Marcin.
– Ola nie może jechać? – zaskoczona
spojrzała na niego.
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo jest mi tutaj potrzebna. –
dziewczyna przeniosła wzrok na Patryka.
O cholera! Jestem mu potrzebna. A to ciekawe.
Wzięła głęboki oddech, żeby
przetrawić słowa wypowiedziane przez jej szef. Patrzyła na niego szeroko
otwartymi oczami. Nic nie mogła wyczytać z jego spojrzenia. Była taka zamyślona,
że nie poczuła jak Karol ściska jej udo, dopiero po krótkim czasie odczuła ból.
Wyprostowała się, wzięła szklankę z sokiem i szybko go wypiła.
– Na mnie już czas. Muszę wracać do
pracy. – zdjęła rękę chłopaka i wstała, kiedy ten przyciągnął ją do siebie.
– Zostań jeszcze. – powiedział
łagodnym tonem głosu.
– Chciałabym, ale naprawdę mam dużo
pracy. – spojrzała na swojego szefa, ale ten nadal był poważny i miał pustkę w
oczach.
– No dobrze. – niechętnie
odpowiedział Karol. Przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej i pocałował. –
Kocham cię. – szepnął prosto do jej ust. Ola uśmiechnęła się i szybkim krokiem
wyszła z restauracji.
Weszła
zdyszana do windy.
Co to było? – Jest mi potrzebna. Jest mi potrzebna. Jest
mi potrzebna.
Te słowa cały czas dźwięczały jej w
głowie. Rozmyślania przerwał jej telefon.
– Tak?
– Cześć siostra. Nie uwierzysz! –
krzyknął szczęśliwy do słuchawki.
– W co mam nie uwierzyć?
– Dostałem pracę!
– To świetnie! – krzyknęła z radości.
Dobrze, że była w windzie sama. – Moje gratulacje! Trzeba to uczcić. – wyszła z
windy, uśmiechnięta od ucha do ucha i skierowała się w kierunku biurka.
– Dzięki, dzięki, dzięki. Kupię
szampana i jak tylko wrócisz z pracy, opijemy to.
– Dobra, dobra. Lepiej się pochwal,
gdzie zdobyłeś tę prace?
– W House Future, na stanowisku
informatyka.
– Wow. Jedna z najlepszych firm w
rejonie.
– Noo, nie uwierzysz. Sami się do
mnie zgłosili.
– Co? – dziewczyna była zaskoczona
tym co powiedział jej brat.
– Tak! W poniedziałek zgłosiłem się w
Urzędzie Pracy i proszę, po trzech dniach zostaję zatrudniony w takiej firmie.
Kto by pomyślał.
– Tak się cieszę, że coś sobie
znalazłeś i już nie będziesz musiał nam gotować. – zaśmiała się.
– Dla was mógłbym gotować całe życie.
– Chyba tylko dla jednej osoby.
– Dobra, kończę. Pogadamy wieczorem.
Obydwoje się
rozłączyli. Dziewczyna wróciła do pracy, ale nie mogła się na niczym skupić.
Myślała o firmie, w której został zatrudniony jej brat.
House Future. Coś mi to mówi. Musze sprawdzić.
Wpisała nazwę firmy w wyszukiwarkę i
po logo rozpoznała, że R&O Property
z nimi współpracuje.
Jak to możliwe?
Patryk
wrócił do firmy pół godziny później. Minął ją obojętnie, wszedł do gabinetu i
zasłonił rolety, co zaskoczyło jego asystentkę. Chciała iść za nim, ale się
powstrzymała. Wiedziała, że nie jest w humorze. Zastanawiała się o czym mogli
rozmawiać z Karolem.
Mężczyzna po
zasłonięciu szyby stanął przed oknem, z rękoma w kieszeniach i patrzył co się
dzieje na ulicy. W głowie miał obraz Oli i Karola.
Są parą i mają prawo się całować! O co ja jestem zazdrosny?! Cholera! – beształ się w myślach. Po chwili
rozmyślań i braku odpowiedzi na nurtujące pytania, wrócił do pracy.
Jak co dzień
na zakończenie dnia w pracy, Ola wydrukowała raporty i zaniosła je szefowi do
podpisu. Niepewnie weszła do jego gabinetu. Siedział przed laptopem i coś
pisał. Na jej widok przerwał i zamknął komputer. Na jego twarzy pojawił się
cień uśmiechu. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Odwzajemniła jego uśmiech i
podeszła do biurka. Podała mu dokumenty, Patryk złożył na nich podpis i oddał
je dziewczynie. Aleksandra stała i patrzyła na niego, zamiast odejść. Mężczyzna
zmarszczył brwi i przyglądał się jej.
– Coś jeszcze? – przerwał milczenie.
– Nie. – odpowiedziała zadowolona.
– To możesz iść do domu.
– Za chwilę. – Patryk przechylił
głowę w jedną stronę i uniósł brew do góry. – Od roku współpracujemy z House
Future, prawda?
– Tak. Mamy bardzo dobre dochody ze
współpracy z nimi. Dlaczego pytasz?
– Nasze firmy są w bardzo dobrych
stosunkach? – nachyliła się, opierając dłonie o biurko.
– No tak. – dziwiły go pytania
zadawane przez jego asystentkę
– A czy czasami nie mieli tam wolnego
stanowiska dla informatyka? – zapadła chwilowa cisza. – Odpowiedz.
– A skąd mam to wiedzieć? –
powiedział drżącym głosem.
– Dlaczego się denerwujesz?
– Nie denerwuję się. Zadajesz głupie
pytania, lepiej przejdź do sedna sprawy, a nie przeprowadzasz jakieś dziwne
śledztwo.
– Paweł dostał prace. – wyprostowała
się. – Właśnie w tej firmie.
– Możesz mu pogratulować. –
uśmiechnął się szeroko, rozłożył ramiona i zadowolony opadł na oparcie.
– Tylko to jest trochę dziwne.
– Co jest dla ciebie dziwne?
– We wtorek wieczorem powiedziałam
tobie, że mój brat szuka pracy, a na drugi dzień zadzwonili do niego, że ma się
zjawić na rozmowie kwalifikacyjnej. A dzisiaj jest już zatrudniony.
– O co ci chodzi? – Patryk
spoważniał, wstał i podszedł do niej, stając dość blisko. Dziewczynie znowu
zakręciło się w głowie, poczuła przyspieszone bicie serca oraz szybszy oddech.
– O to, że maczałeś w tym palce. –
spojrzała na niego, podnosząc głowę do góry, wskazała na niego palcem i szybko
go ominęła, ale ten złapał ją za ramię i przyciągnął blisko siebie.
– A nawet jeśli, to co? – ich twarze
dzieliło tylko kilka centymetrów.
– Nie musiałeś tego robić. –
oddychała ciężko, miała szeroko otwarte oczy i lekko uchylone usta.
– Chciałem pomóc. – powiedział niskim
tonem, co sprawiło, że zadrżała.
– To mogłeś zrobić to w inny sposób.
– szepnęła.
– W jaki? – jeszcze bardziej zbliżył
do niej twarz.
– Nie wiem. – wstrzymała oddech i
czekała na dalszy bieg wydarzeń.
Patryk
delikatnie potarł swoim nosem o jej nos. Ola uniosła wyżej głowę, przymknęła
oczy i czekała na pocałunek. Mężczyzna powoli zbliżał się do jej ust. Czuła
jego gorący oddech na swoim policzku. Kiedy miał dotknąć jej warg, zadzwoniła
jego komórka. Szybko odwrócili swoje głowy, Patryk na biurko, a Ola w stronę
zasłoniętej szyby. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Powoli się wycofała,
uwalniając rękę z jego uścisku. Nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy. Szybkim
krokiem wyszła z pomieszczenia, zostawiając go z dzwoniącą komórką. Wzięła
torebkę i udała się do księgowości, aby zanieść dokumenty, a potem zjechała
winda do wyjścia. Pożegnała się z ochroną, przeszła na druga stronę na parking.
Wsiadając do samochodu odruchowo podniosła głowę. W oknie zobaczyła Patryka,
który przyglądał jej się z powagą. Zamknęła drzwi auta i odjechała.
Mężczyzna
widział zaskoczenie na twarzy dziewczyny. Sam nie wiedział jak do tego doszło.
Próbował pocałować ją dwa razy: rano i przed chwilą. Kiedy odjechała, odszedł
od okna i podszedł do biurka.
Co ja robię? Ona jest przecież z moim przyjacielem. Nie mogę! Nie mogę!
Nie! Dlaczego mnie pociągasz? Ola… Ola… Ola…
Oparł się o blat biurka, włożył ręce
do kieszeni, uniósł głowę do góry i zamknął oczy. Przed oczami pojawił mu się
obraz dziewczyny: uśmiechniętej, poważnej, zaskoczonej, zdenerwowanej, a na
końcu szczęśliwej. Obraz Aleksandry.
– Moja Ola. – mruknął pod nosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz